Skip to main content
search
0

Jeżdżąc po Dolnej Saksonii czekałem z niecierpliwością aż wreszcie dotrę do Goslar. W tym mieście znajduje się najdłużej nieprzerwanie działająca na świecie kopalnia. Wydobywano z niej rudy metali przez ponad 1000 lat. Obecnie kopalnia funkcjonuje jako atrakcja turystyczna. Można ją zwiedzić na kilka sposobów.

Rammelsberg, bo tak nazywa się kopalnia (swoją nazwę zawdzięcza nazwie dzielnicy miasta), to obiekt wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Trochę wstyd się przyznać, ale nigdy wcześniej nie miałem okazji zwiedzać kopalni. A tu miałem zacząć od razu od miejsca takiego kalibru.

Zanim opowiem o zwiedzaniu kopalni, która jest bez wątpienia największą atrakcją miasta kilka słów o jej historii. A co za tym idzie o historii Goslar, bo rozwój miasta był ściśle połączony z górnictwem.

Spis treści

Historia kopalni Rammelsberg

Teren dzisiejszego miasta Goslar był zamieszkany od X wieku. Już wtedy istniała tutaj osada górnicza. Region Gór Harz był dobrze znany jako źródło surowców już od czasów rzymskich, więc nic dziwnego, że z czasem na ich terenie rozkwitały kolejne górnicze ośrodki. Dzięki wydobywaniu rudy miasto z wieku na wiek rozrastało się i bogaciło. Moment świetności nastąpił w XVI wieku. Później znaczenie Goslaru malało, co wiązało się z niekorzystnymi zmianami ekonomicznymi na rynku surowców.

Intensywna eksploatacja zasobów doprowadziła z czasem do ich wyczerpania. Drugie życie tchnęły w kopalnie odkrycia nowych złóż, co wydarzyło się w XIX wieku. Wystarczyło ich do roku 1988, kiedy to zamknięto kopalnie i przekształcono ją w muzeum.

Co czyni kopalnie Rammelsberg tak wyjątkową? Przede wszystkim utrzymana ciągłość jej funkcjonowania. Wydobywano w niej rudy srebra, cynku, miedzi i ołowiu przez ponad tysiąc lat, co stawia ją w pozycji najdłużej nieprzerwanie pracującą kopalnią w historii. Na liście światowego dziedzictwa UNESCO znajduje się razem z zabytkową średniowieczną zabudową Goslaru, ale o tym nieco później. Zobaczcie najpierw kopalnie Rammelsberg w pełnej okazałości.

Budynek wzbogacania kopalni

Zwiedzanie kopalni Rammelsberg

Cały kompleks Rammelsberg jest dość spory. Do wyboru jest kilka tras dla zwiedzających, dzięki którym można poznać funkcjonowanie kopalni na przestrzeni dziejów i całą masę inżynieryjnych rozwiązań. Trasy zakładają zejście pod ziemie w towarzystwie przewodnika. Kilka pawilonów można też obejrzeć samodzielnie.

Ja zacząłem od sztolni Roedera. W 1805 roku O.B.M. Roeder otworzył galerię z wyjątkowym systemem wydobywania rudy na powierzchnię. Jemu poświęcona jest ta wycieczka.

Wchodzimy w wąski, niepozorny tunel. Światła latarek biegają po ścianach. Odkrywają kolory skał. Zielenie, błękity, odcienie pomarańczowego. Metale barwią skały na przeróżne kolory. Są też nacieki i mini stalaktyty. Spodziewałem się totalnej jednolitości: brunatnych, ciemnych barw a tu proszę – w kopalni kolorowo prawie jak w wesołym miasteczku.

Przewodnik opowiada o sposobach drążenia tuneli, warunkach, w jakich pracowali górnicy, zarobkach i etykiecie pracy pod ziemią a my docieramy do pierwszych elementów systemu Roedera. Składa się na niego kilka olbrzymich drewnianych kół umieszczonych kilkadziesiąt metrów pod ziemią i połączonych ze sobą w jedną całość. Cały mechanizm, po skierowaniu wody na koła, przekierowywał jej siłę na pojemniki z rudą i przy pomocy windy wyciągał je stopniowo na powierzchnię.

Przyznam, że drewniane koła o kilkunastometrowych nawet średnicach, schowane głęboko pod ziemią robią kolosalne wrażenie. Choć chyba jeszcze bardziej imponujący jest sposób zaplanowania całego systemu. Jak oni to wszystko skonstruowali nie mając ani elektryczności ani żadnych maszyn, schodząc w głąb kopalni przy pomocy drabin? Samo wydrążenie pomieszczeń pod koła musiało być ogromnym wyzwaniem, co dopiero ich transport i ułożenie.

Wycieczka do sztolni Roedera trwała nieco ponad godzinę. Nawet nie było czuć kiedy zeszliśmy te 30 metrów pod ziemie. A kopalnia w dół w tym miejscu liczy jeszcze ponad 400. Głębina, otchłań, czeluść bez dna. Ciekaw jestem czy górnik w XIX wieku był w stanie się emocjonalnie przyzwyczaić do pracy w tak skrajnie trudnych warunkach, czy za każdym razem kiedy szykował się do wejścia do kopalni towarzyszyło mu głębokie poczucie niepokoju i grozy.

Bardzo fajnie wymyślone jest wyjście. Na skale, o której oparte są schody dodatkowo ułożone zostały takie same drabiny z jakich kiedyś korzystali górnicy. Ciężka to musiała być praca. Ale na tyle dobrze płatna, że przyjeżdżano tu z daleka, żeby móc zatrudnić się przy wydobywaniu rudy.

Druga wycieczka, w której wziąłem udział dotyczyła górnictwa w XX wieku. Chciałem zrobić mały przeskok na linii czasu i porównać tę XIX-wieczną sztolnię z bardziej współczesnymi metodami wydobywania rud.

Tym razem nigdzie nie schodzimy. Jeszcze na powierzchni wsiadamy do żółtej kolejki i zjeżdżamy pod ziemię. Wagony kolejki wyglądają niczym pociąg pancerny. Mimo że wysokość wagoników nie przekracza 1,50m do każdego wejdzie i 10 osób. Nasza grupa nie jest tak liczna, by wypełnić miejsca do ostatniego, ale przepuszczam, że górnicy nie mieli z tym problemu. Oni jednak nie mieli wyboru.

Wyjazd kolejki z tunelu

Po przejechaniu 500-metrowego odcinka kierowca daje sygnał do wyjścia. Ponownie znajdujemy się w kolorowym tunelu pełnym nawisów i mieniących się kolorami metali skał. Oglądamy ekspozycję autentycznych maszyn do wydobywania rud. Dzięki wprowadzaniu nowych technologii liczba pracowników kopalni od 1950 do 1980 roku zmniejszyła się z 1100 do 400. Przewodnik odpala na moment olbrzymi rylec do kruszenia skał, prezentuje sposoby wysadzania tuneli i tłumaczy proces pakowania i wywożenia wydobytych rud na powierzchnię. Spędzamy tu około godziny po czym ponownie wsiadamy do wagonów kolejki i wyjeżdżamy na powierzchnię. Kończąc wycieczkę przechodzimy przez pomieszczenie z zabytkowymi urządzeniami do oświetlania tuneli.

Oprócz tych dwóch wycieczek dostępne są jeszcze:

  • Zwiedzanie z ucztą Tscherpera – trochę bardziej rozwinięta wycieczka do sztolni Roedera. Kończy się podziemną ucztą.
  • Sztolnia Rathstiefste – to wycieczka do sztolni wykutej w XII wieku. Pozwoliła odwodnić kopalnię. Wycieczka trwa aż 4 godziny a w ramach jej atrakcji przebranie w górnicze stroje i uczta Tscherpera.
  • Wędrówka śladami dawnego górnictwa – trzy godzinny spacer z przewodnikiem po Goslar górniczym szlakiem
  • Od odłamka rudy do koncentratu – zwiedzanie z przewodnikiem wystaw w budynku wzbogacania kopalń. Opowieści skoncentrowane przede wszystkim na kopalnianym materiale i jego przetwórstwie

Której wycieczki byście nie wybrali startują one z pomieszczenia szatni załogi (nad wami wiszą stroje górników). Kasa biletowa znajduje się natomiast w byłej sali płac. Nie to żeby mieliście nie trafić, ale warto zwrócić uwagę, że na przemyślane dopasowanie współczesnych funkcji pomieszczeń z historycznymi.

Plan kopalni Rammelsberg

Przed rozpoczęciem każdej wycieczki nie zapomnijcie wziąć kasku z szatni załogi. Pamiętajcie też, że pod ziemią temperatura jest stała i wynosi 12 stopni. Przydadzą się też solidne buty. A co z małymi dziećmi? Jeżeli mają przynajmniej 4 lata nie ma przeciwwskazań żeby uczestniczyły w wycieczkach.

Dorzucam też cennik wycieczek.

Ile kosztuje wejście do Rammelsberg?

Wycieczki anglojęzyczne są dostępne tylko w weekendy. Jest też nawet możliwość zwiedzania kopalni z polskojęzycznym przewodnikiem, ale trzeba się wcześniej umówić. Łapcie numer telefonu do recepcji: 05321-750-122 oraz e-mail info@rammelsberg.de

Samodzielne zwiedzanie Rammelsberg

No, dobrze. Wycieczki za mną, więc pora trochę samemu pokręcić się po kopalni. Wszedłem najpierw do budynku wzbogacania kopalni, który widzieliście już na zdjęciu na początku tekstu. W tym miejscu znajduje się wystawa minerałów i różnych geologicznych ciekawostek. Jest nawet sól z Wieliczki. Miły akcent w oczach polskiego turysty. Między stanowiskami z wystawionymi minerałami zobaczycie różne maszyny służące do wzbogacania kopalni jak na przykład olbrzymie młyny kulowe, czy próżniowe filtry bębnowe.

Próżniowe filtry bębnowe. Cała masa próżniowych filtrów bębnowych!

Jeszcze bardziej podobała mi się główna elektrownia kopalni. Lata świetności ma już za sobą, była ważnym ogniwem kompleksu między 1906 a 1929. Teraz służy przede wszystkim jako galeria sztuki.

Wystawa maszyn i galeria zdjęć

Można zajrzeć jeszcze do magazynu. Tu do oglądnięcia kilka wystaw m.in. wystawy związane z konkretnymi okresami funkcjonowania kopalni. Dużo archiwalnych zdjęć, wycinków z gazet, multimediów i przedmiotów służących niegdyś górnikom.

Drabiny używane kiedyś przez górników do schodzenia w głąb kopalni i wychodzenia na powierzchnię

W jakich godzinach jest otwarta kopalnia Rammelsberg?

Kopalnia jest otwarta codziennie oprócz 24-31 grudnia.

W okresie wakacyjnym, czyli od 16 marca do 31 października w godz. 9:00 – 18:00 (ostatnie wycieczki startują o 16:00)

W okresie zimowym, czyli od 1 listopada do 15 marca w godz. 9:00 – 17:00 (ostatnie wycieczki startują o 15:00)

Stare Miasto w Goslar

Za nami dopiero tak naprawdę połowa tego, co zostało wpisane w Goslar na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Drugą część wpisu stanowi Stare Miasto Goslar i tak jak wycieczka do kopalni jest podróżą w świat wynalazków techniki i tajemnic skrywanych przez wnętrza ziemi tak spacer po miejskiej starówce zwróci uwagę na architektoniczne bogactwo i spójność miejskiej zabudowy.

goslar unesco

Pomalowane na biało cegły, pomalowane na czarno belki i pomarańcz oraz czerwień dachówek. Taka kolorystyka charakteryzuje centrum Goslar. Na jego obrzeżach pospacerujecie w spokoju. W wielu miejscach bez żadnego towarzystwa. Nie jest trudno znaleźć miejsca, gdzie architekturę można podziwiać jakby była sklepową ekspozycją. Nic nie zakłóca jej odbioru. Stoisz i podziwiasz jakby to były studyjne makiety, prototypy, których jeszcze nikt nie widział. A to rzeczywistość. Niczym nie zmącona. Zero zbędnych szyldów, walających się świstków. Nawet przechodnie nie za bardzo chcą przesłaniać widoki.

Ale im bliżej serca centrum, tym bardziej tłoczno i żwawo! Żebyście sobie nie pomyśleli, że to jakieś miasto widmo. Dzieje się tu naprawdę sporo i były momenty, że ciężko było znaleźć wolne miejsce w kawiarni lub bistro.

Co plac to porozstawiane kramy. Głównie z rzemiosłem i lokalnymi przysmakami. Widać, że to miasto ma handlowe tradycje. Najwięcej działo się na Marktplatz. Prędzej, czy później na pewno tu traficie. W jednym z budynków przy głównym rynku mieści się informacja turystyczna. Są tu dokupienia przewodniki po drewnianej architekturze miasta. Co prawda tylko w języku niemieckim, ale w żadnym innym mieście nie było nawet tego, choć ciekawej zabudowy nie brakuje właściwie nigdzie. Jeśli znacie niemiecki koniecznie skorzystajcie. Zwiedzanie Goslar szlakiem architektonicznych wspaniałości – nie wyobrażam sobie nawet, że ktoś może uchronić się przed zachwytem, który wywołują zabytkowe kamienice Starego Miasta.

Ciężko mi to było klarownie dostrzec w tak dużym tłumie, ale bardzo ciekawy jest układ kostki brukowej, którą wyłożono rynek. W formie promieni kostka rozchodzi się na wszystkie strony zaczynając od fontanny ulokowanej na samym środku.

W Goslar widziałem też kilka budynków architektury drewnianej jakich nie spotkałem w żadnym innym mieście Dolej Saksonii. Były jakby oszalowane drewnianymi łuskami. Bardzo przypominają maderę z chilijskiego archipelagu Chiloe z tą różnicą, że w Goslar łuski były nieco mniejszych rozmiarów.

Punkt widokowy w Goslar

Gdybyście chcieli spojrzeć na całe miasto z góry to koniecznie wybierzcie się na wieżę Marktkirche. To zdecydowanie najlepszy punkt widokowy w mieście i na dodatek znajduje się w ścisłym centrum. Wieża jest dość ciasna. Nie przestraszcie się.

Oprócz wejścia na wieżę można też z pożytkiem spędzić dłuższą chwilę we wnętrzu kościoła.  Zobaczycie tutaj elementy reprezentujące i styl romański, i gotycki, i renesans a także współczesność. Bardzo eklektyczny wystrój.

Inne ciekawe miejsca w Goslar, których nie zdążyłem odwiedzić:

  • Stabkirche Hahnenklee – drewniany kościół na obrzeżach miasta
  • Königspfalz – romańskie palatium cesarskie
  • Kościół św. Piotra i Pawła (Klosterkirche St. Peter und Paul)
  • Kościół św. Jakuba (St.-Jakobi-Kirche)

A jutro zapraszam Was do Hildesheim!

Dołącz do dyskusji! 2 komentarze

Miejsce na Twój komentarz

*