Skip to main content
search
0

A gdyby tak weekendowy wyjazd przeznaczony na dreptanie po szlakach i pstrykanie zdjęć zamienić na pracę społeczną przy konserwacji cmentarza? W Beskidzie Niskim, i nie tylko, działa Stowarzyszenie Magurycz, któremu można pomóc przy pracach renowacyjnych łemkowskich nekropolii. To doskonała okazja by zrobić coś dobrego dla innych i dla samego siebie.

Moje zainteresowanie sztuką sepulkralną i tematyką cmentarzy Beskidu Niskiego rozpoczęło się od przypadkowego spotkania. Szymona Modrzejewskiego, który jest motorem napędowym Stowarzyszenia Magurycz, poznałem pakując mu się do domu. Pewnego razu, gdy byłem w Beskidzie znalazłem się we wsi Nowica. Szybko zwróciłem uwagę na wyróżniający się, obklejony plakatami dom. Postanowiłem zapukać, otworzył Szymon i tak rozpoczęła się moja przygoda z kamieniarstwem i konserwacją cmentarzy. W czasie kilkugodzinnej rozmowy totalnie uwiódł mnie opowieściami o sztuce sepulkralnej.

Od tamtego spotkania z zainteresowaniem odwiedzałem łemkowskie cmentarze w Beskidzie Niskim. Dostrzegałem w nich odmienny klimat, totalnie inny styl. Szybko sięgnąłem także po literaturę opisującą historię Łemków, żeby zrozumieć współcześnie opłakany stan większości cmentarzy. Po przeczytaniu kilku książek i artykułów postanowiłem wziąć udział w jednym z obozów Magurycza. To miała być szansa na lepsze poznanie tematyki sztuki sepulkralnej, historii regionu i idealna okazja do pracy nad uchowaniem ważnej części tożsamości Beskidu Niskiego przed zapomnieniem. Stowarzyszenie Magurycz organizuje takie obozy regularnie. Już od ponad 30 lat.

Spis treści

Informacje o najbliższym obozie Magurycza, który rozpoczyna się 28 kwietnia znajdziesz klikając w to zdanie.

Ostatecznie wziąłem udział w kilku obozach Magurycza i zdecydowanie, absolutnie na 100% była to jedna z lepszych rzeczy jakie zrobiłem w trakcie podróżowania po wschodniej Polsce. Jeśli powyższe argumenty jeszcze Was nie przekonały to mam jeszcze kilka w zanadrzu.

1. Praca na świeżym powietrzu

Najbardziej prozaiczny powód. Będziecie sporo w ruchu. Siłownia za darmo. Jak nie przenoszenie kamieni to szorowanie powierzchni płaskich. Najbliższy obóz rozpoczyna się niedługo przed wakacjami. To idealna okazja by zbudować formę przed sezonem plażowym.

spanie na cmentarzu

Obozowisko. Miejsce krótkich odpoczynków

2. Cmentarz łączy ludzi

Na każdy obóz przyjeżdża od kilku do kilkudziesięciu osób z całej Polski. W specyficznej, acz jak się okazuję bardzo przytulnej cmentarnej atmosferze będziecie mogli zawrzeć wiele znajomości. Łączą wspólny wysiłek, rozwiązywanie kamieniarskich zagadek, fajrantowe rozmowy przy ognisku. Nie ma zbyt wiele miejsca na indywidualizm, bo bez współpracy i dobrych chęci wszystkich uczestników po prostu nie ma sukcesu. I dla tych ciekawych znajomości też można na cmentarz pojechać.

okopywanie nagrobkow

Jeden z pierwszych etapów remontu. Okopywanie nagrobków.

3. Kamienie są lekkie

Praca przy konserwacji w dużej mierze wiąże się z dźwiganiem, przesuwaniem, nastawianiem czy obracaniem kamieni składających się na nagrobek (Panie proszę bez strachu – tym zajmują się Panowie). Podstawy, cokoły czy krzyże potrafią ważyć po kilkadziesiąt kilo. Sęk tkwi w tym, że na cmentarzu nawet te ważące po kilkadziesiąt kilogramów piaskowce czy wapienie są lekkie. Naprawdę! I tego, jeśli się chce, można nauczyć się na Maguryczu. Nie ma ciężaru, z którym nie można byłoby sobie poradzić. Nie wierzycie? Przekonacie się.

cmentarz skwirtne

Trzeba wyczyścić…

4. Odpoczynek od elektroniki

Zero komputerów, telewizorów, tabletofonów. Za to brzęczące nad głową pszczółki i przyroda. Chcąc odpocząć od cywilizacji, zgiełku miasta, czerwonych świateł, urzędów, natłoku informacji i billboardów przy rondach, nie tracąc przy tym kontaktu z ludźmi, wyjazd na obóz Magurycza będzie jak znalazł. Posiłki przygotowywane przy ognisku po kilkugodzinnej pracy smakują jak lunche w najlepszych restauracjach, a chłodne piwo na zakończenie dnia wchodzi jak nóż w masło. Taki rodzaj pracy fizycznej to też dobry sposób na uspokojenie ducha, na złapanie oddechu gdy przychodzi refleksja, że życie zaczyna toczyć się zbyt szybko. Cmentarz uspokaja.

klejenie nagrobka

… i skleić.

5. Wiedza

W parze z rękawicami w niezbędnym ekwipunku na obóz powinien być też gruby zeszyt i 3 długopisy. Na każdym kroku czekają niespodzianki z zakresu wiedzy o kamieniarstwie. O tym jak się z kamieniem obchodzić, motywach wykorzystywanych przy obróbce, sposobach jego konserwacji, charakterystycznych detalach pozwalających dostrzegać różnice między prostą, rzemieślniczą robotą a ręką mistrza kamieniarstwa. To, czego się człowiek podczas pracy dowie, pozwoli zupełnie inaczej patrzeć na nagrobki przy okazji wizyty na JAKIMKOLWIEK cmentarzu. Kompletna zmiana punktu widzenia. Na zupełnie przecież estetyczne, pobielone wapnem bądź pokolorowane ultramaryną, przydrożne krzyże pozostanie tylko psioczyć a prześledzenie kształtu nagrobka czy sposobu wykucia inskrypcji może pomóc ustalić z jakiego ośrodka kamieniarskiego pochodzi grobowiec. Dobrze jest mieć szersze pojęcie w każdej dziedzinie, w kamieniarstwie także.

sklejona podstawa

Ale do końca jeszcze daleka droga.

6. Pożytek – coś może być również „dzięki Tobie”.

Jaki byłby los wielu cementarzy gdyby nie Stowarzyszenie Magurycz? Logika podpowiada, że gdyby nie takie działania wiele z nich straciłoby jakąkolwiek rację bytu a cokoły nagrobków służyłyby już tylko pasącym się krowom jako drapaczki (taką scenę zresztą widziałem). Nieocenione są zasługi kamieniarzy i wolontariuszy porządkujących oraz pielęgnujących cmentarze. Ocalony od zapomnienia zostaje kawał historii i tradycji kamieniarskiej. Praca z taką świadomością daje nieprawdopodobną satysfakcję. Pracując przy remoncie można sobie powiedzieć: „Robię rzecz ważną. Między innymi także dzięki mnie to miejsce ma szansę przetrwać jeszcze „-dziesiąt” lat..”. To bardzo wartościowa rzecz.

remont nagrobka

Pierwszy nagrobek, który miałem przyjemność remontować.

7. Zostaw serce na cmentarzu

Nie da się uniknąć myśli na temat osób, których nagrobki się renowuje. To dość intymna sprawa rozbierać i składać pomnik upamiętniający czyiś żywot.  Na myślenie o tym kim była osoba pochowana tuż pod twoimi stopami czasu nie brakuje. Pociąga to za sobą lawinę rozmaitych spirytystycznych refleksji, kontemplacji cienkiej linii między życiem a śmiercią o której na co dzień zapominamy tak łatwo. A to zostaje w pamięci i nadaje dodatkowy sens wykonywanej pracy.

Cmentarz, którego remontu się podejmiecie, po zakończeniu prac nie będzie już tylko miejscem pochówku ludzi z okolicznej wsi. Urośnie do rangi jednego z najważniejszych miejsc jakie się odwiedziło w życiu. Nabierze wymiaru osobistego. Dziś cmentarz w Regetowie Wyżnym budzi we mnie gorętsze emocje niż widok wieży Eiffla z Montmarte. I kiedy na ten cmentarz przyjadę za 5,10 czy 15 lat to z pamięci nadal nie znikną poszczególne etapy remontowania nagrobków, tamta wysokość trawy, dźwięk uderzania w dłuto młotkiem czy nawet pogoda. Bardzo łatwo się przywiązać. Bardzo zdrowo jest zostawić serce na cmentarzu.

cokol nagrobka skwirtne

Kim właściwie była ta piękna Pani?

8. Dłutem i szczotą za wikt i opierunek

I na koniec: nie będziecie musieli wydawać pieniędzy żeby w przyjemny i pożyteczny sposób spędzić czas. Obozy mają charakter wolontariatu. Na miejscu będziecie spać pod chmurką, w zaimprowizowanym szałasie bądź w okolicznym zaprzyjaźnionym przybytku. Z głodu też nikt nie padnie. Biwakowe specjały są serwowane trzy razy dziennie. Czyż nie wpasowuje się to również pięknie w ideę taniego podróżowania?!

cmentarz w regetowie

Widok prawie skończonej pracy napawa dumą.

To jak? Zaczynacie końcówką kwietnia? Tutaj przeczytacie o szczegółach.

Jeśli ktoś chciałby się lepiej przygotować do pracy z Maguryczem polecam arcyciekawą książkę wydaną przez Stowarzyszenie, która znacznie ułatwi wejście w świat sztuki sepulkralnej (tak na marginesie – uwielbiam tą okładkę). Książkę nabyć można było nabyć na stronie Stowarzyszenia.

ksiazka magurycz

Brusno. (Nie)istnienie w kamieniu. @Materiały Stowarzyszenia Magurycz

Powodzenia.

Dołącz do dyskusji! 3 komentarze

  • ani135 pisze:

    Szkoda tylko, że podczas remontu krzyża zapomina się o napisach, które często podczas takich renowacji zostają zniszczone. Podczas piskowania tych krzyży napisy zostają zatarte i potem są nieczytelne. W latach osiemdziesiątych chodząc po starych cmentarzach w beskidzie było wiele starych nagrobków i były czytelne napisy.
    Potem pozwolono w latach 90 je wyrzucać, bo nie było opłat za miejsce na cmentarzu. Wiele bardzo pięknych i wartościowych nagrobków wtedy zostało zniwelowane, a te co zostały nie mają czytelnych napisów, a szkoda.Powinno się je restaurować i to jest piękna i wielka sparawa, ale też powinno się zachować oryginalne napisy – bo to świadczy o tym kto tu leży, lub z jakiej przyczyny został postawiony dany krzyż, a na Łemkowszczyźnie stoja krzyże postawione np, w podziękowaniu za powrót do domu z wielkiej tulaczki za oceanem, lub z innych ważnych powodów.Serce się kraje jak widziałam w latach 2010-2011 takowe krzyże pięknie odrestaurowane, białe , wypiaskowane, ale bez napisow jakie czytałam w latach 80…. a szkoda…….

  • Aniaa pisze:

    Świetna sprawa!

Miejsce na Twój komentarz

*