Skip to main content
search
0

O wyjeździe do Torunia myślałem już od dłuższego czasu, ale jak to często bywa zawsze było coś, co sprawiało, że musiałem odkładać realizację pomysłu. Tym razem przyszła jednak okazja najlepsza z możliwych – Weekend za Pół Ceny. W Toruniu zaroiło się od miejsc, które można było odwiedzić z 50% zniżką. Powiedziałem sobie „To będzie teraz!”.

Ze wszystkich rodzajów weekendowych wyjazdów popularne city breaki są zazwyczaj najbardziej kosztowne. W miastach zazwyczaj najwięcej musimy zapłacić za nocleg, ceny w restauracjach są wyższe, większość atrakcji jest płatna i do tego dochodzą dodatkowe koszty w postaci np. parkingów. Przeciętny wyjazd na weekend do miasta jest droższy od przeciętnego wyjazdu w góry lub na łono natury. Szczególnie wtedy, kiedy wypad planuje się z rodzinką.

Weekend za Pół Ceny był świetną okazją na wypad do Torunia. Spodziewałem się, że będzie to bardzo opłacalne. Wszedłem na stronę akcji www.polskazobaczwiecej.pl i rzeczywiście, do akcji Weekend za Pół Ceny przyłączyło się wiele obiektów. Każde miejsce, które mnie interesowało mogłem odwiedzić za 50% ceny, a niektóre, jak się później okazało, nawet za darmo!

Spis treści

Co to jest Weekend za Pół Ceny?

Weekend za Pół Ceny to jedna z cyklicznych akcji Polskiej Organizacji Turystycznej. W jej ramach można korzystać z wybranych usług turystycznych za 50% ceny. W akcji biorą udział obiekty noclegowe, muzea, teatry, restauracje, biura podróży, SPA, przewoźnicy i wiele innych podmiotów związanych z turystyką. Odbywa się dwa razy w roku. Raz w marcu i raz w listopadzie. Pełną listę partnerów akcji, z których oferty możecie skorzystać za 50% ceny znajdziecie tu: POLSKA ZOBACZ WIĘCEJ

 

Nocleg w Toruniu za 50% ceny

Było z czego wybierać, jeśli chodzi o zakwaterowanie. Chciałem najpierw zatrzymać się w hotelu kultowej sieci Gromada, który przygotował naprawdę znakomitą ofertę (pokój dwuosobowy z pełnym wyżywieniem dla dwóch osób w cenie 280 zł za cały weekend), ale niestety spóźniłem się. Niektóre oferty rozchodzą się dość szybko i wcale nie dziwię się, że tak się stało w tym przypadku. Świetna lokalizacja toruńskiej Gromady jest dodatkowym atutem.

Ostatecznie wybrałem hotel Filmar (****). 10 minut spacerkiem do Starego Miasta. Ta sama cena, 280 zł. Ale bez wyżywienia. W cenie można było korzystać z sauny, jazzuzi i innych bajerów. Do tego hotel ma wyśmienitą restaurację. Za 21 zł zjadłem tu najlepszą sałatkę w życiu (oczywiście nie biorąc pod uwagę sałatek, które robią mama, babcia i narzeczona) i tego na pewno im nie zapomnę. Dynia, kasztany, grillowana ricotta, orzech włoski, sałata, bajgiel, winegret na mirabelce korzennej. Eksplozja smaków jesieni w gębie.

Zwiedzanie Torunia za 50% ceny

Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej

Zwiedzanie Torunia zacząłem od… architektury drewnianej. Drewniane zabytki południa znam bardzo dobrze, wschodu też całkiem nieźle, ale im dalej na północ tym więcej luk. Mogłem je uzupełnić w Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej, którego główna siedziba znajduje się w odległości dwóch kroków od Starego Miasta. Skansen w samym centrum? W to mi graj.

Na wystawie stałej szukałem intrygujących przedmiotów i dzieł sztuki ludowej o mocno indywidualnych cechach. Znalazłem bez problemu. Osobliwa kolekcja sołtysich lasek, maszkary kolędnicze, zupełnie nietypowa rzeźba Chrystusa Frasobliwego zaspokoiły mój głód poznania regionalizmów. Na pewno z muzeum zapamiętam też nóż do strugania kopyt z XIX w. i szelki do wyciągania niewodu. Choć ciągle nie mam pojęcia do czego służą.

Teren muzeum na zewnątrz nie jest rozległy, ale za to bardzo treściwy. Można tu zobaczyć trzy zagrody reprezentujące trzy regiony: Bory Tucholskie, Kaszuby i Kujawy. Ciekawym obiektem jest też na pewno mieszkalna barka.

Bilet za pół ceny pozwalał też na wizytę w drugim oddziale muzeum, Olenderskim Parku Etnograficznym, który znajduje się ok. 10 km od centrum. Niestety na to brakło już czasu i z poznaniem stylu budownictwa Olendrów muszę jeszcze poczekać.

Muzeum Toruńskiego Piernika

Wydaje mi się, że Toruń ze wszystkich miast uczynił ze swojego kulinarnego regionalizmu największy atut. Nic tak bardzo nie kojarzy się z Toruniem jak piernik, a piernik z niczym tak bardzo jak z Toruniem. Muzeum Toruńskiego Piernika było więc obowiązkiem. Tym bardziej miło, że można było je odwiedzić o połowę taniej w ramach Weekendu za Pół Ceny.

4-poziowa ekspozycja opowiada historię piernika od początku istnienia w toruńskiej gastronomii aż po czasy współczesne. W całym muzeum najbardziej interesujące były dla mnie drewniane formy do pieczenia pierników. Rozmaite wariacje kształtów i sylwetki legendarnych postaci w pełnym przekroju gabarytów. Twórcy pierników dobrze wiedzą, że jeśli coś ma dobrze smakować to musi też dobrze wyglądać.

Wręcz hipnotyzujące jest pomieszczenie na drugim piętrze urządzone w stylu PRL. Aż zapragnąłem przenieść się na chwilę do poprzedniej epoki. Oczywiście z piernikiem w ręku.

Dowiedziałem się też co znaczy słówko „pierny”. „Cześć, pierna dziołcho”. Śmiało można wykorzystywać to przywitanie w barach i na imprezach.

Muzeum Historii Torunia

W następnej kolejności zajrzałem do XIV-wiecznego budynku na rogu ulic Łaziennej i Ciasnej, w którym mieści się Muzeum Historii Torunia. Poznawanie historii miasta od pierwszych śladów osadnictwa do współczesności to rzecz wymagająca bardzo dużego skupienia i czasu. Nie czułem, że tego dnia dam radę zrobić to na satysfakcjonującym poziomie. Skupiłem się więc na oglądaniu zagadkowych i wyjątkowych przedmiotów związanych z historią miasta. To taki mój bardziej „wrażeniowy” niż poznawczy sposób zwiedzania miejsc.

W muzeum najbardziej spodobały mi się malowidła stropowe, herb Christiana Strobanda z 1600 roku, pikelhauba, damskie pantofle z 1930 r. i ta długa na kilka metrów strzelba, do której nie potrafiłem znaleźć właściwego podpisu. Ciekawe czy analizując takie muzealne upodobania jakiś psycholog potrafiłby mnie zdiagnozować.

Muzeum Podróżników im. Tonego Halika

Ciekawość nie pozwoliła mi ominąć Muzeum Podróżników im. Tonego Halika, który urodził się w Toruniu. Być zapalonym podróżującym, odwiedzić Toruń i nie wejść Muzeum Podróżników? To chyba najlepszy sposób na okrycie się wieczną hańbą!

Szczerze mówiąc to spodziewałem się, że Muzeum będzie bardziej skupione wokół historii podróżowania, może też wokół polskich odkrywców i eksploratorów. A jest przede wszystkim zbiorem eksponatów przywiezionych z podróży przed Tonego Halika i Elżbietę Dzikowską. Wśród nich wiele pięknego i niepowtarzalnego rękodzieła z Afryki i Ameryki Południowej. Kto lubi etnograficzne ciekawostki i tradycyjne wyroby wyjdzie z Muzeum Podróżników rozpalony jak afrykańska gleba w środku pory suchej.

weekend za pół ceny

Mapa podróży Tonego Halika i Elżbiety Dzikowskiej. Zamiast pinezek klucze hotelowe.

Galeria Sztuki Wozownia

Muzeum Podróżników było ostatnim, do którego planowałem zajrzeć podczas Weekendu za Pół Ceny, ale na tym nie skończyłem. Do akcji przyłączyli się też inni partnerzy i jednym z nich była Galeria Sztuki Wozownia. Z czasem coraz chętniej zaglądam do takich miejsc. Interesuje mnie nieszablonowa interpretacja rzeczywistości i codzienności. Do Galerii Wozownia wstęp w ramach Weekendu za Pół Ceny był darmowy, co jeszcze bardziej mnie ucieszyło.

Obejrzałem dwie wystawy. I obie były zajmujące. Na parterze czekały „Podniebniki” Aleksandry Sojak-Borodo. Wystawa opowiada o fascynacjach i refleksjach artystki na temat blokowisk. Jako chłopak z bloków dobrze się tu odnalazłem. Proste pomysły a wrażenie bardzo intensywne.

Na piętrze z kolei do obejrzenia jest wystawa Diany Fiedler „Missing” nawiązująca do ludzkich reakcji na to, co obce, inne, nieznane. To taki rodzaj wystawy, w której bardziej się uczestniczy niż ogląda.

Wozownie opuściłem z dużym poczuciem satysfakcji. Przy okazji kolejnego wypadku do Torunia na pewno sprawdzę, co u nich piszczy i trajkocze.

Spacery po Starym Mieście

Wizyta w Toruniu nautralnie nie mogła się obejść bez penetracji zakamarków Starego Miasta. Stare Miasto Torunia jest bardzo mocne wizualnie.

Wszechobecna czerwona cegła, stare szyldy rzemieślniczych zakładów, nowe szyldy estetycznych lokali z pomysłem, pięknie odnowione i zaaranżowane spichlerze, plejada artystycznych smaczków w miejskich murach, zdobienia drzwi kamienic, widoki na Wisłę i mosty, konglomerat Przedzamcza i Podmurnej, place i atrakcyjne pierzeje, zakamarki, w których czuć miły chłód podwórek. Spaceruje się w y b o r n i e.

Wchodząc w każdą kolejną uliczkę już po 5 krokach miałem nadzieję, że nigdy się nie skończy.

Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy

-Dzięki mamo, to był najlepszy dzień w moim życiu! – Usłyszałem przed wejściem.

Toruń ma swoje Centrum Nauki Kopernik. Nazywa się Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy. Raj dla dzieciaków, w którym można połączyć edukację z dobrą zabawą. Ale mogą to połączyć także dorośli, którzy, jak mawia klasyk „także znajdują tu coś dla siebie”. Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy również weszło w akcję Weekend za Pół Ceny i widać było, że nie byliśmy jedynymi, którzy postanowili z tego skorzystać.

Centrum jest naprawdę spore. Mieści się w ogromnym młynie. Każde piętro = inna wystawa/ekspozycja. Od wahadła Foucaulta na parterze po wystawy czasowe na 6-tym (obecnie autostrada dźwięku).

weekend za pół ceny

Wystawa stała „O Obrotach”

Finansowe podsumowanie Weekendu za Pół Ceny w Toruniu

Ile udało mi się oszczędzić dzięki temu, że zdecydowałem się na zwiedzanie Torunia właśnie w Weekend za Pół Ceny? Podsumujmy weekendowy wyjazd dla rodziny 2+1:

  • Dwa noclegi dla dwóch osób w hotelu czterogwiazdkowym: 280 zł zamiast 560 zł
  • Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej: 28 zł zamiast 56 zł
  • Muzeum Toruńskiego Piernika: 12 zł zamiast 24 zł
  • Muzeum Historii Torunia: 19 zł zamiast 38 zł
  • Muzeum Podróżników im. Tonego Halika: 12 zł zamiast 24 zł
  • Galeria Sztuki Wozownia: 0 zł zamiast 10 zł
  • Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy: 18 zł zamiast 36 zł

Łączna oszczędność: 379 zł

Całkiem nieźle jak na dwa dni pobytu. I było by jeszcze więcej, ale mój bąbelek ma jeszcze wszystko za darmo, więc za dziecko nie musiałem nigdzie płacić.

Weekend za Pół Ceny. Co mi się podoba?

W Weekendzie za Pół Ceny świetne jest to, że edycje odbywają się poza sezonem i zachęcają do wyjeżdżania wtedy, kiedy zazwyczaj tego nie planujemy.

Większość osób pewnie nie planuje wypadów w Polskę pod koniec marca i w końcówce listopada. Zachęcam, by spróbować. Możecie świetnie spędzić czas o połowę taniej.

Wyjazdy poza sezonem pozwalają także zobaczyć spokojniejszą, mniej turystyczną stronę wielu miast i regionów. Teraz, kiedy ruch turystyczny rośnie bardzo szybko, będzie to coraz cenniejsze doświadczenie. Promowanie taniego podróżowania to jedna z głównych ról bloga. Jeśli mogę wziąć udział w akcji, która pozwala oszczędzać, ale też przyczynia się do zrównoważonego rozwijania turystyki, to robię to z największą przyjemnością.

Przyłącz się do akcji Weekend za Pół Ceny

Z roku na rok rośnie liczba partnerów akcji. Podczas tej edycji Weekendu za Pół Ceny można było skorzystać z ofert ponad 1000 obiektów. Jeżeli po drugiej stronie ekranu siedzą w tym momencie właściciele agroturystyk, siedlisk, prywatnych biznesów związanych z turystyką, pracownicy muzeów, galerii, teatrów – zachęcam do dołączania do akcji. Macie doskonałą szansę żeby zwiększyć liczbę gości poza sezonem i właściwie bezkosztowo się promować. To działa. To jedna z tych inicjatyw, na której korzystają wszyscy. Szkoda dłużej przepuszczać taką okazję.

Następna edycja Weekendu za Pół Ceny 20-20 marca 2020

Materiał powstał we współpracy z Polską Organizacją Turystyczną.

Dołącz do dyskusji! Jeden komentarz

Miejsce na Twój komentarz

*