Kiedyś wspinaczka sportowa wydawała mi się być czymś absolutnie niedostępnym. Zdjęcia wspinaczy pełzających po przewieszonych skałach, czy wiszących jednorącz na jakiejś niewidocznej nawet skalnej krawądce nasuwały mi namyśl raczej moce antycznych herosów niż możliwości współczesnych szarych zjadaczy chleba. Widok półnagich ludzi przyklejonych do surowych ścian to był czysty absurd. Zaprzeczenie możliwości ludzkiego ciała. I ludzkiej psychiki. Znajomych, którzy wzięli się za wspinanie postrzegałem jako ludzi innej kategorii – jakby wiedzieli o życiu coś więcej, czego mi nigdy nie będzie dane poznać.
Aż któregoś dnia, zupełnie niespodziewanie zakiełkował mi w głowie pomysł, że może ja też mógłbym spróbować się do takiej skały przykleić. Może nie od razu zwisnąć na opuszku palca wsadzonym w wąską szparę 20 metrów nad ziemią, ale przynajmniej pójść na ścianę wspinaczkową, obmacać chwyty, zobaczyć jak światło wpadające do sali rozmiękcza się na chmurze unoszącej się w powietrzu magnezji.
Długo trwało zanim się zdecydowałem, zebrałem i ośmieliłem, bo w przypadku wspinania trzeba się też ośmielić, ale wreszcie poszedłem na ścianę wspinaczkową po raz pierwszy. Było to ponad 2 lata temu. I od tamtego czasu, pomijając momenty kiedy wyjeżdżam, albo łapie jakiś uraz (co się czasami zdarza), staram się trenować przynajmniej raz w tygodniu. Wspinanie wciąga jak lignina wodę.
Spis treści
Dlaczego warto się wspinać?
Okazało się, że w tamtym czasie nie tylko ja wpadłem na pomysł żeby pierwszy raz pójść na ścianę. W ciagu ostatnich lat amatorska wspinaczka przeżywa prawdziwy boom – ludzie wariują na punkcie kolorowych plastików przykręconych do ściany. Pewnie trochę stoją a tym sukcesy polskich wspinaczy w górach wysokich. Część osób zainspirowana himalaistami chce mieć choć namiastkę ich świata w swoim życiu. Ale główną atrakcją jest chyba coś innego – niesamowita kompleksowość tego sportu. Wielotorowy rozwój jaki daje wspinanie jest nie do osiągnięcia w żadnej innej dyscyplinie. Bo trening wspinaczkowy to nie tylko budowanie siły i wytrzymałości mięśniowej. To również przełamywanie barier swojej psychiki, umiejętność planowania, uruchamianie wyobraźni, konsekwencja, upór i nieustanne powstawanie z kolan. HR każdego porządnego korpo nie pogardziłby kandydatami o psychice równej umysłowi dobrego wspinacza. Wspinaczka kształtuje charakter i to kształtuje go na wysokim poziomie.
Jak zacząć się wspinać?
Tym pierwszym krokiem musi być przeszkolenie wstępne. Lekcja z instruktorem w czasie której nabędziecie umiejętności posługiwania się przyrządem asekuracyjnym, uprzężą i liną powieszoną na ścianie wspinaczkowej na tak zwaną „wędkę”. Na pierwsze zajęcia wprowadzające zapiszecie się w każdym obiekcie wspinaczkowym. Trwają zwykle ok. 60 min i kosztują 20-40 zł. Do wkraczania w świat wspinania będziecie potrzebować drugiej osoby. Spróbujcie w to wciągnąć koleżankę, albo kolegę. Albo zaczepcie kogoś ze znajomych, kto już się wspina. Wspinacze to zwykle dziarskie chwaty, więc nie sądzę, żeby ktoś odmówił Wam pomocy.
Jeżeli ani opcja A, ani B nie zadziałają zapiszcie się na sekcję wspinaczkową dla początkujących. W ten sposób wejdziecie w świat wspinaczki z gronem osób, która również jest zielona w temacie. Znajomi z sekcji będą dla Was świetnymi partnerami wspinaczkowymi. Koszt takich zajęć za miesiąc, po 2x w tygodniu to przedział 200-400 zł.
Bouldering? Ale jak to się czyta?
Dość szybko zorientujecie się pewnie, że oprócz wspinania po kilkunastometrowej ścianie są jeszcze takie 3-4 metrowe kubiki, po których napakowane ziomy i ziomalki skaczą i hasają bez uprzęży i lin. To bouldering, odmiana wspinaczki na niskich formacjach, w których liczy się przede wszystkim dynamika, siła maksymalna i siła kontaktowa. Mniej ruchów do wykonania, acz bardziej wymagających. Polecam na początku przygody ze wspinaniem popróbować i wspinaczki z liną i boulderningu. Kiedyś pewnie wybierzecie, co Wam się bardziej spodoba i w tym kierunku usystematyzujecie swój trening. Bo te dwie dyscypliny wymagają innego reżimu treningowego.
Cały czas mowa o ścianach wspinaczkowych a co ze skałami? Można rzucić się na głęboką wodę i rozpocząć od kursu w skałach. Bo przecież dopiero w skałach zaczyna się właściwa zabawa. Moim zdaniem jednak zanim ruszycie na obóz w na Jurę, Sokoliki, czy Prządki, albo hen hen za granicę warto przynajmniej te 8-10 godzin spędzić na sztucznej ścianie. To da Wam względny komfort. Unikniecie poczucia, że oto właśnie wylądowaliście na zupełnie obcej planecie, na której zamiast nosem oddycha się uszami.
Trener?
Wspinania na sztucznej ścianie można uczyć się samodzielnie, ale nieoceniona jest współpraca z trenerem. Nauka techniki wspinania, poprawa błędów, pokazywanie ćwiczeń, które na danym etapie rozwoju wspinaczkowego są najbardziej efektywne to rzeczy do których ciężko dochodzi się samemu. Jeśli traficie na dobrą osobę Wasza satysfakcja ze wspinania będzie kilkukrotnie wyższa, a postęp objawi się dużo szybciej.
Dopiero po jakimś czasie zdecydowałem się współpracować z trenerem i otworzyło mi to oczy na wiele spraw. Jeżeli szukacie kogoś do współpracy w Warszawie polecam bardzo oddać się pod skrzydła Jerzego Rostafińskiego pracującego na „Warszawiance”. Bardzo dużo się od niego nauczyłem i wciąż wiele się uczę.
Trener wskażę Wam drogę. Każdy z nich to profesjonalista. Ja tylko zachęcam, wskazuję drogę, ale fachowej wiedzy na temat wspinania, czy to w zakresie szkolenia, czy treningu zaciągniecie od instruktorów wspinaczki.
Jaki sprzęt jest potrzebny do wspinania się?
Robiłem też kiedyś podchody do wspinania się w zimie, ale między innymi ze względu na bardzo duże pieniądze jakie trzeba w ten sport zainwestować nie zdecydowałem się. Z wspinaniem sportowym ten kłopot nie urasta do takiej rangi – nie trzeba inwestować horrendalnych sum. Na sam początek wystarczą buty (120 zł), przyrząd asekuracyjny (70-100 zł), w dalszej kolejności worek na magnezję (pomysłowi uszyją samemu). Liny i uprzęże możecie wypożyczać. Są dostępne właściwie na każdej ścianie wspinaczkowej. Wypożyczenie jednego elementu sprzętu to zazwyczaj kilka złotych – 2, 3, 5 – w przypadku liny może to być dziesięć. Na kolekcjonowanie szpeju, czyli elementów potrzebnych do asekuracji przy wspinaniu z asekuracją dolną przyjdzie jeszcze czas.
A jeśli interesuje Was bouldering – jedyne czego będziecie potrzebować to buty. Nawet worek na magnezję nie będzie koniecznym wydatkiem.
Ile kosztuje wspinanie?
Napisałem już kilka słów o cenach sprzętu, ale ile kosztuje samo wejście na ścianę wspinaczkową? Będzie dużo taniej jeśli macie kartę Multisport, lub Fitprofit – dzięki nim na wiele obiektów wejdziecie zupełnie bez opłat, albo za bardzo niewielką opłatą. Bez karty ceny kształtują się różnorako. Zależy od miasta, prestiżu ściany i dnia, a nawet godzin, w których zamierzacie się wspinać. Zwykle najtańsze są poranki w tygodniu a najdroższe soboty i niedziele. Nie licząc wejść z kartą Multisport najtaniej na obiekt wspinaczkowy wchodziłem za 10 zł a najdrożej za 34 zł. Co do zasady czas jaki możecie spędzić na ścianie wspinaczkowej, czy boulderowni jest nieograniczony.
A ten biały proszek?
Magnezja? To jeden z największych sojuszników wspinaczy. Dzięki magnezji dłonie mają lepszą przyczepność i nie ześlizgują się z chwytów. Sięganie do woreczka z magnezją przewieszonego w pasie to odruch, który warto sobie wykształcić w czasie nauki wspinania.
Kontuzje a wspinanie
Jeżeli nie uprawialiście nigdy sportu wyczynowo i nigdy tak naprawdę nie dowiedzieliście się kim jest fizjoterapeuta to pewnie pora na spotkanie z tym specjalistą przyjdzie prędzej, czy później, jeżeli wspinaczka stanie się elementem Waszego życia. Nie ma chyba partii ciała, które podczas wspinania pozostaje obojętna, ba, kilka treningów i dowiecie się o zupełnie nieznanym Wam wcześniej zakamarkach ciała. Wspinaczom przytrafiają się różne urazy i bądźcie na to psychicznie przygotowani. Nie mam tu na myśli poważnych kontuzji typu zwichnięcia, czy złamania, prędzej naciągnięcia, naderwania, przeciążenia.
Są też problemy innej kategorii. Gdy zacząłem się wspinać miałem bardzo duże kłopoty ze skórą dłoni. Duże siły działające na palce i dłonie powodują niszczenie i obdzieranie naskórka. Czasami odchodziły mi z paliczków całe płaty skóry. Nie piszę tego, żeby przyprawić kogoś o mdłości, ale by wskazać rozwiązanie tego kłopotu, który pojawia się stosunkowo często. Bardzo dobrze wzmacnia i regeneruje skórę rąk taka kombinacja: smarujecie przed snem dłonie mieszkanką Alantanu i Linomagu. Ubieracie na ręce kosmetyczne, bawełniane rękawiczki i w nich śpicie (dzięki za tego tipa Jerzy). Brzmi zabawnie, ale uwierzcie, pomaga w przygotowywaniu skóry do wysiłku wspinaczkowego.
Ubezpieczenie dla wspinacza
Porównując wspinaczkę sportową do sportów z poprzednich dwóch poradników pod względem ryzyka wydaje mi się, że niesie ona ze sobą najwięcej zagrożeń. Ubezpieczenie wspinacza powinno zawierać wysokie KL, czyli koszty leczenia i wysokie NNW, czyli pokrycie Następstwa Nieszczęśliwych Wypadków. Według tych dwóch składowych możecie filtrować oferty w kalkulatorze ubezpieczeń Rankomat. Ubezpieczenie wspinaczkowe powinno także pokrywać koszty ratownictwa. Czy polisa zawiera pokrycie kosztów ratownictwa – a jeśli tak to w jakiej kwocie – zobaczycie łatwo w wynikach wyszukiwania kalkulatora. Koszt polisy to zazwyczaj kilkanaście złotych za dzień.
Jeżeli będziecie szukać ubezpieczenia na wyjazd wspinaczkowy za pośrednictwem Rankomatu to w kalkulatorze ubezpieczeń zaznaczcie pole “Sporty ekstremalne”. Pamiętajcie, żeby przed wyborem konkretnej oferty dokładnie sprawdzić czy polisa zawiera ubezpieczenie od wypadków wspinaczkowych. W tym celu wybierzcie daną ofertę i kliknijcie w szczegóły oferty. Następnie sprawdźcie czy w rubryce “Sporty objęte ubezpieczeniem” znajduje się wspinaczka. W ten sam sposób możecie też znaleźć ubezpieczenie na wspinaczkę w lodzie, jeżeli zamierzacie wspinać się zimą.
Przesuń w lewo żeby zobaczyć kolejne kroki.
Może się też zdarzyć tak, że w wybranej przez Was ofercie nie będzie rubryki “Sporty objęte ubezpieczeniem”. Wtedy kliknijcie w “OWU”, czyli “Ogólne Warunki Ubezpieczenia (na samym końcu podglądu oferty) i tam poszukajcie odniesień do wspinaczki.
Obyście nigdy nie mieli okazji skorzystać z wykupionego ubezpieczenia. Najwięcej wypadków w skałach zdarza się z powodu ludzkich błędów, więc wiele zależy od Waszego przygotowania i koncentracji. Bądźcie zawsze pewni, że jesteście, podobnie jak i Wasi partnerzy, odpowiednio przeszkoleni i przygotowani do wspinania się czy to w skałach, czy na ścianie wspinaczkowej.
Na początku może być ciężko, ale do tego we wspinaniu trzeba się po prostu przyzwyczaić. Wspinanie polega na przełamywaniu kolejnych barier, kolejnych progów i trudności, więc tu nigdy lekko nie będzie. Na tym też polega urok tego sportu – limit zależy tylko od Waszej ambicji.
Miłej i bezpiecznej zabawy!
Dołącz do dyskusji! Jeden komentarz