To było dobrych kilka lat temu, kiedy z kolegą Maćkiem wpadliśmy na pomysł żeby odbyć podróż konną. Do tamtego momentu nie zrobiłem w podróżach niczego, co byłoby aż tak niekonwencjonalne. Podróżowanie rowerem, autostopem, kilkudniowe górskie wędrówki – żadna z tych aktywności nie wymagała nawet w 1/10 przygotowań, jakie trzeba poczynić, żeby móc zorganizować sobie odkrywanie świata jadąc wierzchem.
Spis treści
Dlaczego warto podróżować konno?
Ale ten pomysł zdecydowanie wart był zachodu. Podróżowanie konno jest jednym z najbardziej pierwotnych sposobów przemieszczania się jakie zna człowiek i jeżdżąc konno bardzo szybko idzie odkryć w sobie atawizm z tym związany. To raz. Dwa – ja wiem, że ludzie kochają swoje rowery, samochody, mają duży sentyment do środków transportu, które pozwalają im pokonywać kolejne kilometry, ale tego się do żywego rumaka porównać nie da nijak. Relacja ze zwierzakiem to wspaniałe dopełnienie podróży. I trzy. Wolność i poczucie przestrzeni. Galop poprzez pusty step, czy zieloną dolinę… Trzeba się naprawdę mocno trzymać uzdy, żeby nie odlecieć. Tu się dotyka sedna tej całej zabawy zwanej podróżowaniem.
Od czego zacząć?
Znam takich, którzy po prostu wyjeżdżali i swoje pierwsze kroki związane z jazdą konną stawiali na żywca, ale jeśli chcecie się naprawdę dobrze przygotować, mieć nad wszystkim kontrole, być przygotowanym na nieprzewidywalne sytuacje na tyle na ile to możliwe, musicie pójść do szkółki i opanować podstawy jazdy konnej. Jak wybrać odpowiednie miejsce? Zacznijcie od sprawdzenia, kto i jak długo prowadzi szkółkę, w jakim stanie jest stajnia i konie i jak wygląda dojazd, bo niektóre ze szkółek potrafią być nieco “schowane”. Czasami warto zdecydować się na lekcje nieco dalej ze względu na niższe ceny. Szkółki w miastach potrafią być i dwa razy droższe niż te oddalone o 15-20 minut jazdy.
Zorientujcie się też czy cena jest za 45 min, czy za godzinę i czy jest możliwość zakupu karnetu, co daje szansę na tańsze lekcje. A będziecie ich potrzebowali przynajmniej kilkunastu, żeby nabrać odpowiedniej pewności. Każdy uczy się w swoim tempie, tobie pójdzie bardzo szybko, komuś innemu nieco wolniej, ale załóżmy, że minimum to kilkanaście godzin. Ile kosztuje lekcja nauki jazdy konnej? Ceny potrafią być bardzo różne, dużo zależy od lokalizacji i renomy stadniny. Od 20 zł aż do 150 zł.
Na co zwrócić szczególną uwagę?
Najlepiej, gdybyście swojemu instruktorowi dali znać jaki jest cel nauki. Wtedy będzie mógł Was lepiej przygotować do jego realizacji, zwróci uwagę na dodatkowe elementy jazdy, które będą potrzebne podczas samodzielnego organizowania rajdów.
Ważne jest też żeby oprócz samej nauki panowania nad koniem jak najwięcej się o nim dowiedzieć. Jak rozpoznawać jego nastrój, stopień zmęczenia, jakie są przyzwyczajenia konia, jak często je, ile powinien spać, jak rozpoznać kiedy coś mu się stało – musicie wiedzieć wszystko żeby móc o zwierzę odpowiednio zadbać. To samo tyczy się całego osprzętu, jakiego używać będziecie do jazdy konnej. Zakładanie siodła, regulowanie wszystkich pasków i smyczków… Tutaj również nie ma miejsca na braki w wiedzy.
Jeśli czegokolwiek nie będziecie wiedzieć, albo uznacie, żę Wasza wiedza w zakresie wymaga uzupełnienia nie bójcie się o to pytać. Przeczytanie 1-2 książek instruktażowych, czy w ogóle traktujących o koniach również nie zaszkodzi. Koń może Was zaskoczyć dużo bardziej niż rower, czy motorynka. Przygotowanie i pewność siebie są bardzo ważne.
Jaki sprzęt jest potrzebny do jazdy konnej?
Na pierwsze zajęcia, na których dowiecie się o co tutaj w ogóle chodzi przyjdźcie w czymś wygodnym. Jakie ubrania są wygodne dla jeźdźca? Przylegające spodnie i buty a twardą podeszwą. Gdy dojdziecie do wniosku, że wchodzicie w to i rozpoczynacie przygotowania do konnej podróży na poważnie kupcie bryczesy, czyli spodnie jeździeckie, toczek, czyli czapkę chroniącą głowę i bacik. Toczek i bacik można zawsze wypożyczyć w stadninie, ale skoro wybieracie się w konną podróż te rzeczy będą Wam potrzebne, więc warto mieć swoje od początku. Co do bryczesów – jak się przekonałem w Kirgistanie – jest to absolutny mus. Jeździłem w spodniach, które nie były wzmocnione na łydkach i otarcia leczyłem później tygodniami. Nie mówiąc już o dyskomforcie podczas jazdy.
Już zakumałem czaczę. Co dalej?
Następne kroki zależą już od Waszych preferencji i poziomu żądzy przygód. Najprostszą aktywnością, ale jakże piękną i pasjonującą! są krótkie, dzienne rajdy po najbliższej okolicy. Większość stadnin ma takie wypady w swojej ofercie. Instruktorzy znają świetne trasy. Kilkugodzinne wypady po nieodległych terenach można też potraktować jako wprawkę przed czymś większym.
Pokonywanie szlaków konnych
Możecie też wziąć się za pokonywanie szlaków konnych. Jest ich całkiem sporo. Najdłuższe polske szlaki konne mają po kilkaset kilometrów i ich pokonanie wymaga kilkunastu dni jazdy. Transjuraski Szlak Konny, Sudecki Szlak Konny, Transbeskidzki Szlak Konny, trasa konna Doliny Redy… Trasy łatwiejsze i trudniejsze, górskie i płaskie – wybór jest spory i ponownie będzie on zależał od Waszych predyspozycji i preferencji.
Wyjazdy zorganizowane za granicę
A co z jazdą konną za granicą? Tutaj najłatwiejszym rozwiązaniem jest udział w zorganizowanym rajdzie. Nie jest to bardzo popularne, ale kilka firm ma w swoich ofertach organizowanie podróży konnych w atrakcyjnych do tego zakątkach świata. Maroko, Ukraina, Kirgistan, nawet Gwatemala… Możecie oddać się w ręce przewodników, którzy zorganizują wszystko od A do Z i cieszyć się czasem spędzanym w siodle niemal beztrosko. Ten wariant nie należy do najtańszych. Ceny wyjazdów na zagraniczne tygodniowe wyjazdy konne wahają się od 3000 zł do 10 000 zł.
Wyjazdy samodzielne za granicę
Dużo tańszą opcją, a przy okazji też bardziej ciekawą i emocjonującą jest samodzielne zorganizowanie wypadu konnego za granicą. Czyli jedziemy do wybranego kraju i na własną rękę szukamy stadnin, agencji organizujących rajdy, czy zwykłych ludzi, którzy mogą zechcieć wypożyczyć konia. Jaki kraj będzie dobry na samodzielne organizowanie konnych podróży? W pierwszym szeregu postawiłbym na Kirgistan, Mongolię, Gruzję i Ukrainę. W tych krajach jazda konna jest ważną częścią kultury przemieszczania się i będzie dużo łatwiej zorganizować podróż. Świetnie do jazdy konnej nadają się też Stany Zjednoczone i Kanada, ale taki wyjazd trzeba policzyć kosztowo przynajmniej x2 względem wyjazdów w kierunku wschodnim.
Własny koń za granicą
Natomiast największym wyzwaniem jakie możecie sobie w tym temacie rzucić to kupno konia w zagranicznym kraju i samodzielne podróżowanie. To spore przedsięwzięcie nadające się na osobny poradnik. Akurat tak się składa, że już jest gotowy.. Możecie przeczytać jak próbowałem przejechać konno Kirgistan. Przekonacie się, czy to zabawa dla Was.
Ubezpieczenie w podróżach konnych
I temat ubezpieczenia. Podobnie jak w poprzednim poradniku, o tym jak zacząć nurkowanie, przywołuję ubezpieczenie za granicą na Rankomat.pl, który jest partnerem serii poradników o rozkręcaniu aktywnych pasji.
Pamiętajcie, ubezpieczenie, w razie wypadku konnego, uratuje Wam tyłek. Szykując się do podróży konnej sugeruję przede wszystkim zwrócić uwagę na KL, czyli koszty leczenia i NNW, czyli następstwa nieszczęśliwych wypadków. Koszt ubezpieczenia to często tylko kilkanaście złotych. Osobiście miałem przyjemność spaść w Kirgistanie z konia i złamać sobie rękę, czyli to rzeczywiście może się zdarzyć. Będziecie mieli wykupioną polisę – nie narazicie się na ponoszenie kosztów leczenia. Jak to mawiał Bismarck, świetnie jest uczyć się na błędach, ale najlepiej na cudzych.
Przez wielu ubezpieczycieli jazda konna jest traktowana jako sport wysokiego ryzyka dlatego zaznaczcie tę opcję przy wyszukiwaniu ofert ubezpieczycieli. Gdy będziecie już decydować się na jedną z nich sprawdźcie dokładnie czy jazda konna jest uwzględniona w warunkach ubezpieczenia. Tak jak na drugiej grafice. Jeżeli przy interesującej Was ofercie nie będzie w ogóle uwzględnionych opisów sportu poszukajcie ich w OWU, czyli Ogólnych Warunkach ubezpieczenia.
Porównywarka ubezpieczeń Rankomat jest partnerem tej serii nie bez powodu. Za pośrednictwem kalkulatora serwisu znajdziecie dokładnie taką ofertę ubezpieczenia, jaka będzie dla Was odpowiednia. Ze względu na kraj, cenę i zakresy ubezpieczeń. To najbardziej wygodne i intuicyjne narzędzie do porównywania ofert ubezpieczeń turystycznych, jakie znajdziecie. Spróbujcie sobie przeklikać, a jeśli nie macie czasu to przynajmniej zapamiętajcie i wróćcie do niego, kiedy będzie potrzebne. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.
Przygotujcie się dobrze pod względem merytorycznym, technicznym i emocjonalnym, i wybierzcie odpowiedni kraj a podróż konna stanie się jednym z Waszych najlepszych wspomnień. Nie tylko podróżniczym, ale i w ogóle. Może to jest właśnie ten moment, żeby postawić pierwszy krok?
Pomysł rewelacyjny, niestety musiałbym ostro popracować nad techniką jazdy. Tyle godzin w siodle dziennie to nie takie chop 🙂
Dobre ubezpieczenie jest tu mega ważne…
A co jeśli coś się stanie komuś przez konia? Wtedy warto by było mieć i OC. Tylko pytanie, które TU to weźmie…trzeba się przejść do lokalnego multiubezpieczyciela i się go zapytać…
Cześć, nigdy nie wpadłam na pomysł organizacji kilkudniowego rajdu konnego za granicą. Bardzo mi się to spodobało. Orientujesz się może jak wygląda sytuacja kiedy wypożyczonemu gdzieś w Gruzji, Kirgistanie itp. koniowi coś się stanie? Czy to też może podlagać ubezpieczeniu?