Skip to main content
search
0

 

(Poradnik o Bałkanach przygotowała prowadząca bloga swojadroga.blogspot.com Gosia. Serdecznie dziękujemy i nalegamy, abyście również Gosi podziękowali. Można to zrobić np. odwiedzając jej stronę bądź wyrażając swój szacunek w komentarzach:)  )

Pominęłam kraje należące do UE oraz Chorwację, która do UE niebawem należeć będzie, zatem są to podstawowe informacje o krajach wciąż trochę „dzikich” Bałkanów, po których wciąż dość tanio podróżować się spokojnie da.

WALUTA:

Czarnogóra, Kosowo – Euro

Serbia – Dinar, 1 Euro = 100 Dinarów

Macedonia – Denar (nie mylić z serbskim Dinarem), 1 Euro = 60 Denarów

Albania – Lek, 1 Euro = 150 Lek

Bośnia i Hercegowina – Marka, 1 Euro = 2 Marki

Spis treści

Jak tanio dotrzeć?

Samolotem:

Do Serbii lata Wizz Air – z Niemiec, Włoch, Belgii czy UK można znaleźć połączenia za mniej więcej 50 euro w dwie strony. Do Macedonii i Kosowa można też dotrzeć tanimi liniami Air Pristina, które mają wiele połączeń z Niemcami, trudno jednak znaleźć coś za mniej niż 100 euro w dwie strony, dlatego jeśli ktoś preferuje podróż samolotem warto zerknąć też na strony tak zwanych „drogich” przewoźników, bo czasem można natknąć się na okazję Lufthansy lub SAS.

Lądem:

Miejscem, gdzie najłatwiej rozpocząć swoją podróż po Bałkanach, jest Belgrad. Pociąg z Budapesztu jest najtańszą chyba opcją, a kosztuje on około 15 euro. Belgrad jest doskonale skomunikowany z innymi krajami byłej Jugosławii i nie tylko przez bardzo rozbudowaną sieć autobusową. A jeśli chodzi o dostanie się do Budapesztu, to autobus z Krakowa kosztuje 80 złotych. Jeśli ktoś nie chce się zatrzymywać tak bardzo na północy i woli dotrzeć bezpośrednio do Macedonii, to są oczywiście autobusy rejsowe, można sprawdzić biuro podróży „Adamis tour”, które oferuje bilety autobusowe Warszawa – Skopje za około 400 złotych w jedną stronę.

Autostopem:

Szczęścia warto poszukać na polskich południowych przejściach granicznych, szczególnie na Barwinku. TIRy mijające słupki graniczne w tych miejscach jeśli nie jadą docelowo do krajów Bałkańskich to przez nie przejeżdżają więc można popytać kierowców o darmową podwózkę w zamian za towarzystwo.

Jak poruszać się po Bałkanach?

Ogólne informacje:

Warto zaopatrzyć się w jakąkolwiek legitymację studencką, która w większości krajów bałkańskich pozwala na niewielką zniżkę – zależnie od humoru sprzedającego bilet akceptowane są niemal wszystkie możliwe karty.

Dobrze też wiedzieć, że na większości stacji autobusowych znajomość angielskiego jest rzadkością.

Większość krajów honoruje europejski dowód osobisty jako dokument umożliwiający przekroczenie granicy. Jeśli jednak planujemy odwiedzić Kosowo, musimy mieć przy sobie paszport. Warto wziąć wtedy i paszport, i dowód osobisty – nie powinno już być problemów na granicy serbsko-kosowskiej (choć warto być z tym na bieżąco, bo sytuacja zawsze może się zmienić), ale zawsze lepiej po stronie kosowskiej pokazać paszport, a po serbskiej dowód, aby uniknąć dyskusji na temat pieczątek lub ich braku.

W Albanii trzeba brać poprawkę na fakt, że niemal nie istnieje żaden transport po godzinie 18, wtedy pozostaje nam autostop.

W Sarajewie kontrole w transporcie publicznym są obecnie częste, więc warto zaopatrzyć się w bilet, mimo że jest dość drogi (2 euro). Kontrolerzy często mówią po angielsku.

Pociągi:

Droższe od autobusów. Połączeń jest coraz mniej i niestety jest to bardzo mało popularna forma transportu, ponieważ większość tras jest malownicza. Ceny są niewiele wyższe niż ceny autobusów.

Autobusy:

Bardzo rozbudowana sieć autobusowa umożliwia poruszanie się niemal w każdym kierunku. Przykładowe ceny to:

Belgrad-Skopje – 20 euro

Belgrad-Prisztina – 15 euro

Prisztina-Podgorica – 12 euro

Skopje-Prisztina – 5 euro

Podgorica-Sarajewo – 20 euro

Sarajewo-Novi Pazar – 15 euro

Droga w Bośni

Minibusy:

Bardzo popularny środek transportu w Albanii, ceny niewielkie i… bardzo często negocjowalne. Jak zresztą wszystko w Albanii. W pozostałych miejscach minibusy kursują między mniejszymi miejscowościami, więc najczęściej ceny wynoszą maksimum kilka euro, ponieważ i odległości nie są zbyt wielkie. Często prywatne minibusy kursują także na trasach autobusów rejsowych, gdzie kosztują średnio 1/3 więcej niż autobus.

Autostop:

Doskonały sposób na poruszanie się po Bałkanach, z reguły szybszy niż cokolwiek innego. W Albanii i Macedonii warto zaznaczyć, że nie mamy grosza przy duszy, jeśli chcemy uniknąć drobnej opłaty, ale nawet tam prośby o dołożenie się do benzyny to jednostkowe sytuacje. Liczba prywatnych minibusów w Albanii może jednak irytować podczas stopowania, gdyż zatrzymują się do machających, ale na stwierdzenie „no money” szybko odjeżdżają. Przejechałam z dwoma chłopakami u boku spory kawałek Bałkanów i nie było z tym większych problemów. Mimo że nie piszę tu o Chorwacji, warto jednak zaznaczyć, że jest ona w tej kwestii wyjątkiem – wielu narzeka na długie czasy oczekiwania na wymarzone auto.

Autostop w Macedonii

Taksówki:

Jak wszędzie – warto mieć się na baczności i nie dać się oszukać. W Belgradzie nie są najtańsze, za to zaskakująco przyjazne są w Macedonii i na południu Serbii. W miejscowości Vranje można na przykład przejechać z jednego końca miasta na drugi za mniej więcej 1-2 euro. W Skopje za 3 euro można się dostać niemal wszędzie, tak samo wychodzi Prisztina.

Gdzie tanio nocować?

Hostele – średnia cena to 10 euro ze śniadaniem, wszyscy się znają i jeden hostel poleci wam następny. W większości można płacić i w euro, i w lokalnej walucie.

Bardzo przyjemny hostel to Sunny Lake w Ohridzie – oczywiście cena 10 euro.

Tony’s hostel w Sarandzie – 10 euro

Backpacker Hostel Tirana – 10 euro

Jak to we wschodniej Europie bywa, warto też się rozejrzeć w okolicach dworca czy stacji autobusowej, czy nie ma nikogo oferującego prywatne kwatery. Często są to starsi ludzie, którzy nie mówią po angielsku, ale kwatery są z reguły czyste, przyjazne i tańsze od hosteli – bez większych problemów można wynegocjować 7 euro, a nawet w turystycznej Czarnogórze może się zdarzyć i 5 euro. Także po Bałkanach spokojnie można poruszać się bez rezerwacji i liczyć na okazję.

Bałkany oferują jeszcze jedną, dość kuszącą opcję, spania za darmo – i nie mówię o couchsurfingu, ale o prawosławnych monastyrach, które są położone w górach i oferują możliwość spędzenia nocy, a jeśli mnisi są w dobrym nastroju, to nawet dłuższego czasu w swoich progach całkowicie bez opłat. Jeśli nie ma zbyt wielu gości, to można też liczyć na ciepły posiłek. Bardzo polecam monastyr Treskavac w Macedonii, popularny wśród młodych górołazów z okolic.

Monastyr Ostrog w Czarnogórze

Ściana hostelu Tony’ego w Sarandzie w Albanii

Jak zjeść dobrze i tanio?

Ceny produktów spożywczych są zbliżone do tych w Polsce. I jak to zwykle bywa – w Belgradzie czy w Skopje będzie drożej, a w mniejszych miejscowościach taniej. Ceny skoczą również w okolicach nadmorskich.

Przede wszystkim warto, a nawet trzeba zjeść burek. Jest to standardowy zapychacz – ciasto wypełnione najczęściej mięsem lub serem, ale w Albanii można spotkać bardziej wyszukane formy ze szczypiorkiem albo fasolą. Dość tłuste i zapycha na długo. W Belgradzie często sprzedawane na wagę, ale w większości miejscowości spotkałam się ze sprzedawaniem na sztuki. Od 50 centów do 1 euro – a zapycha naprawdę na dość długo.

Jeśli burek wydaje się niewystarczający – to można zjeść inne cuda z bałkańskich fast-foodów. Praktycznie wszędzie można dostać czewapi i pleskawicę, które są dwiema formami podawania mielonego mięsa (pleskawica to praktycznie hamburger, a czewapi to mielone mięso w formie grillowanych pałeczek, które sprzedaje się na sztuki – porządna porcja to co najmniej 7 sztuk, więc jeśli są sprzedawane na porcje, warto się upewnić, ile tam tych czewapi jest). Cena – od 2 euro w górę, ale nawet w Belgradzie czy nad morzem raczej nie przekroczy 4.

Dobrym wyborem jest też z reguły pizza, która będzie nas kosztowała od 2 euro (mała), przez 3 do 5-6 za placek porządnej wielkości. Bliskość Włoch robi swoje, więc bałkańska pizza jest warta polecenia.

Wielbicieli słodyczy ucieszy z pewnością palacinka, czyli po prostu naleśniki z różnego rodzaju wypełnieniem. Cena bardzo rzadko wyjdzie ponad 2 euro.

Lody to z reguły wydatek 30-50 centów za gałkę.

Pizza z frytkami w Macedonii

Jak wypić dobrze i tanio?

Odpowiedź jest prosta – rakija. Rakija w barze za porcję z rzadka kosztuje więcej niż 1 euro, a bałkańska rakija jest warta dużo więcej. Warto też przejść się na lokalny market i zaopatrzyć w domową rakiję, która sprzedawana jest najczęściej w butelkach z odzysku za mniej więcej 5 euro.

Piwo to najczęściej 1-1,5 euro w barze. Z tym że raczej za tę cenę dostaniemy piwo 0,33, a nie 0,5. Z tym że można się miło zaskoczyć. W klubie Illegala w centrum Belgradu można dostać piwo za 1 euro i jest to 0,5. W Kosowie na przykład jest to praktycznie niemożliwe.

Tradycyjny market w Albanii gdzie można kupić rakiję

Dodatkowe informacje

  • Gościnność na Bałkanach jest cnotą ogromną, a ludzie bardzo otwarci i lubiący obcokrajowców, więc bardzo możliwe, że przejażdżka stopem/przypadkowa rozmowa na ulicy/jakakolwiek inna interakcja skończy się zaproszeniem na rakiję i odwiedzeniem czyjejś rodziny.
  • Jedzenie na mieście jest często paradoksalnie tańsze niż kupowanie produktów i gotowanie samemu.
  • „Prawo” po serbsku znaczy „prosto przed siebie”, warto wiedzieć, żeby się nie zmieszać przy pytaniu o drogę.
  • Wszystkie kraje byłej Jugosławii pełne są kawiarni, mieszkańcy ubóstwiają kawę i piją jej nieprawdopodobne ilości. Najczęściej jest to słodka, mocna turecka kawa, ale nie tylko. Warto spróbować.
  • Chill-outowe przesiadywanie w kawiarniach jest jedną z rzeczy, które są robione tutaj powszechnie. W ogóle należy się zrelaksować i podchodzić do wszystkiego z dystansem i spokojem, pojęcie czasu jest bardziej elastyczne niż na Zachodzie, a znajomo brzmiące „Polako, polako” znaczy tyle, co „powoli, powoli”, co jest praktycznie odpowiednikiem hiszpańskiego „manana”.
  • Polityczna sytuacja jest jaka jest i trudno ustrzec się przed rozmowami o polityce, zwłaszcza jeśli pojedzie się do Kosowa. Często łączy się to z głębokimi emocjami i trzeba być delikatnym w opiniach, bo można się nieźle przejechać.
  • Na Bałkanach miejsca, gdzie nie wolno palić są rzadkością. Ogólnie jest to region sprzyjający paleniu, paczkę papierosów można mieć i za 1 euro.
Paragony, w których znajdziesz więcej przydatnych informacji o podróżowaniu po Bałkanach:

 

Dołącz do dyskusji! 3 komentarze

Miejsce na Twój komentarz

*