Skip to main content
search
0

Tym razem ciekawość pchnęła nas w półtorametrowy otwór w ziemi ukryty pomiędzy głazami i chaszczami na stoku Kilanowskiej Góry (560m n.p.m.). W miejscu byłego kamieniołomu ukształtował się system jaskiń, największą z nich jest jaskinia Słowiańska-Drwali, długa na 564m, pozwalająca znaleźć się niespełna 24m pod ziemią zaprasza w swoje wnętrza wyglądającym jak pospolita dziura w ziemi wejściem.

Cała eskapada polegać ma na radosnej i spontanicznej penetracji, staramy się więc zejść jak najgłębiej. Początkowo szerokie i wysokie korytarze dają pełną swobodę ruchu, dopiero po spuszczeniu się na dno drugiej studni zaczyna się prawdziwa zabawa. Korytarze stają się coraz węższe i aby pokonywać następne metry, co przychodzi w żółwim tempie, zmuszeni jesteśmy czołgać się i gimnastykować aby pokonywać kolejne „zaciski”. Po kilkunastu minutach docieramy do większej salki wpisując się do „księgi gości”. Dla zabawy gasimy także latarki,aby ponapawać się absolutną ciemnością. Co by było gdyby rzeczywiście wyczerpały się nam baterie ? Taka sytuacja to prawdziwa szansa do wykazania się. Na szczęście nie dziś.

Jaskinia Słowańska-Drwali. Pod ziemią

Już z zapalonymi czołówkami zaglądamy za każdy masywniejszy kamień szukając wystarczająco wielkiej dziury żeby móc tam wepchnąć swój zad.

Zupełnie przypadkowo dotarliśmy, jak nam się zdaje, do najgłębszego punktu jaskini(Patrz mapa: Balkon). Jedyną drogą jaką mieliśmy do wyboru była droga z powrotem. Energii i czasu starczyło jeszcze na pokonanie jednej odnogi jaskini, na powierzchnie coraz bardziej wołał nas zapadający zmrok. To jednak na pewno nie ostatnia podróż do wnętrza ziemi, zdecydowanie o naszej podziemnej aktywności będzie można jeszcze usłyszeć.

[fb-like]

Patryk Świątek

Autor Patryk Świątek

Lewa półkula mózgu. Analizuje, roztrząsa, prześwietla. Oddany multimediom i opisywaniu przygód. Laureat konkursów fotograficznych. Autor reportaży, lider stowarzyszenia "Łanowa.", założyciel "Ministerstwa podróży". Nie może żyć bez pizzy.

Więcej tekstów autora Patryk Świątek

Dołącz do dyskusji! 4 komentarze

  • Brulionman pisze:

    no to pięknie!

  • Cwirek pisze:

    W okolicach Rzeszowa są takie interesujące dziury? 🙂 W Rzeszowie bywam ale o jaskiniach nie słyszałem. Skoro je lubicie to najpewniej bylibyście usatysfakcjonowani Jurą Krakowską-Częstochowską i tamtejszym Ojcowem.

    pozdrawiam!

    • Bartek Szaro pisze:

      Są są! Nie za wiele, ale kilka takich, do których da się zajrzeć. Od czasu do czasu myślimy o tych jaskiniach Jury, ale nigdy nie ustawiliśmy tego jako priorytet więc nie udało się pojechać. Jednak gdzieś w wolnych przestrzeniach naszych głów ta Jura sobie lata.

    • Sylwia Wnęk pisze:

      jeżeli chodzi o Jurę, to w Ojcowie poza grotą Łokietka i Ciemną nigdzie nie można wejść. Już lepiej zajrzeć do Krakowa, gdzie jest 500 – metrowa Jaskinia Twardowskiego i parę innych mniejszych dziur 😉

Miejsce na Twój komentarz

*