Jeżeli chcielibyście wybrać się w jakieś nieodkryte, egzotyczne miejsce, a przy tym niekoniecznie wyjeżdżać gdzieś daleko – wybierzcie się do Albanii. Mało ludzi wie, że to kraj muzułmański (65 % Albańczyków to muzułmanie). I nie tylko ze względu na religię. Islam to kultura. I widać ją na każdym kroku i w każdej dziedzinie życia. Oto Albania atrakcje i jej zabytki.
Kraj leżący między Grecją, a Czarnogórą wydaje się jakby nie na miejscu. Zaraz po przekroczeniu granicy zastanawiamy się czy nadal jesteśmy w Europie. Najbardziej rzuca się w oczy 5 rzeczy:
Co zobaczyć w Albanii?
1. Mercedesy. Patrząc na albańskie ulice ma się wrażenie, że tamtejszy rząd ma jakiś układ z marką Mercedes i nie dopuszcza na swój rynek jakichkolwiek innych marek. Wszędzie mercedesy – poczynając od starych i zdezelowanych po najnowsze modele.
2. Bunkry. Pozostałość po latach izolacji Albanii na arenie międzynarodowej i reżimu Envera Hodży robi ogromne wrażenie. Na terenie całego kraju rozsiane są kopułowate bunkry, które już pewnie na stałe wpisane są w krajobraz tego kraju. Część z nich została zaadoptowana przez mieszkańców i pełni rolę np. spiżarek lub podpórek do siana.
3. Meczety. Dla europejczyków przyzwyczajonych do kościołów wszystkich stylów i na każdym kroku to rzecz bardzo zwracająca uwagę i pięknie różnicując krajobraz tego kraju na tle sąsiadów.
4. Góry. Większość Albanii pokrywają wspaniałe, dzikie góry, a główne krajowe drogi nie ciągną się dolinami tylko prowadzone są trawersem po stokach. Góry Północnoalbańskie, Korab, Pindos i Szar Płanina – jeśli kochasz góry, zakochasz się też w Albanii.
5. Myjnie (lavazh). Młodzi chłopcy stojący przy drodze z wężami z ciągle lejącą się wodą i tak co 20 metrów. Każdy kto był w Albanii jako jej znak rozpoznawczy wymienia myjnie. Jest ich po prostu przytłaczająca ilość. Gdzie nie obrócisz głowy tam widzisz napis „lavazh”. Dlaczego? Chyba jeszcze nikt jednoznacznie nie wyjaśnił tego zjawiska. Jeszcze cytat, który znalazłem na jednym z forów interentowych: „Można wyburzyć bunkry, spalić meczety, załatać wszystkie drogi i wyrównać góry, ale dopóki ostanie się choć jeden LAVAZH, Albania nie zginie.” 😉
Kraj oddalony zaledwie o trzy dni drogi autostopem jest jeszcze turystom kompletnie nie znany. Fakt ten sprawia, że kierunek Albania to gwarancja wspaniałej przygody i możliwość dreptania po ścieżkach, po których prawdopodobnie jeszcze żaden turysta nie stąpał.
Albania to kraj taniego paliwa, bo jest samowystarczalna z uwagi na złoża ropy naftowej a i państwo dorobiło się nieźle na handlu z krajami byłej Jugosławi, kiedy trwała wojna i istniało powszechne embargo na dostawę ropy np. do Serbii. wspominał ktoś o pięknych górach, dodam tylko, że warte odwiedzenia są również zabytki z czasów rzymskich, chociażby Apolonia czy Butrinti niedaleko Sarandy. Zaskoczyło mnie tylko to, że północna część od strony Czarnogóry – szczególnie Szkodra jest stosunkowo najbardziej zaniedbana w porównaniu z południem kraju, gdzie mniejszość grecka lub albańczycy pracujący w Grecji znacznie szybciej odbudowują kraj po latach reżimu komunistycznego.
w każdym razie polecam 🙂 kraj ludzi ciepłych i serdecznych dla gości, którzy mimo lat autentycznej niewoli we własnym państwie nie utracili własnej godności i nie definiują ustawicznie pojęcia Prawdziwy Albańczyk aby szukać czegoś czego nie ma 🙂 a co jest charakterystyczne szczególnie u Nas w Polsce
moim ulubionym miejscem w Albanii jest Berat – miasto tysiąca okien 🙂 i Ardenice – piękny klasztor prawosławny z unikalną plecioną amboną o kształcie wrzeciona
Co do Albanii bycia typowo muzułmańskim krajem nie mogę się zgodzić. Fakt, jest jak piszecie – większość społeczeństwa wyznaje tą religię, jednak jest sporo Albańczyków prawosławnych i katolickich. Co również bardzo ciekawe, jest to kraj gdzie nie ma problemu z koegzystencją religii – meczet stoi obok kościoła i oba funkcjonują. Albańczycy są bardzo dumni z tego, że w ich kraju kościoły, meczety czy cerkwie funkcjonują obok siebie, po części jest to „zasługa” poprzedniego ustroju który walczył równie surowo z każdym wyznaniem.
Warto zwrócić uwagę na to, że w Albanii doskonale funkcjonuje transport „publiczny” – busy, autobusy – są one tanie i dojeżdżają do najbardziej odległych miejsc. Niby rozkładów nie ma, a nigdy się praktycznie nie czeka.
Pozdrawiam!
Od siebie dodam, że w Albanii widzieliśmy kilkanaście wesel, jadących niemalże jedno za drugim. Oczywiście – mercedesami, jak zostało to wspomniane wyżej. Kontrast z osłami (mułami?), których też napotkaliśmy sporo, był przytłaczający.
Przed wyjazdem wiedzieliśmy o tym kraju tyle:
http://kwejk.pl/obrazek/362875/albania,nie,istnieje..html
a to nasza króciutka relacja:
http://www.zgodzinski.com/zosienka/balkany/uwaga-na-osiolki-wlaczajace-sie-do-ruchu-ochryda-albania-budwa/
Pozdrawiam!
Z.