Skip to main content
search
0

Po weekendzie spędzonym w Żyliczach jesteśmy już z powrotem w domach. Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z Piątego Spędu, który odbył się w bardzo sielskich i wiosennych okolicznościach.

zylicze agroturystyka

Spichlerz w Żyliczach był częścią folwarku działającego do II wojny światowej. Kupiony i wyremontowany przez obecnego gospodarza zamienił się w gospodarstwo agroturystyczne posiadające wszystkie cechy idealnego miejsca do odpoczynku, z dala od wszystkiego. Absolutny brak banalności oraz świetna lokalizacja (13 km do najbliższego sklepu) skusiły nas, aby własnie tu zorganizować wiosenny Spęd. Mogliśmy się do woli taplać w zieleni z dala od hałasu i zgiełku.

aleja lipowa zylicze

Ostatnia prosta do miejsca, w którym stał dwór folwarczny prowadzi starą, uroczą, lipową aleją. Zapewne często spacerowali tędy kiedyś Jacek Korytowski i Marysia Dębska, którzy w schowanym w środku puszczy majątku ukrywali mezalians przed swymi rodzinami. 

podlasie sped

W najbliższej okolicy Żylicz znajduje się słynna wieś Kruszyniany, która została nadana przez Jana III Sobieskiego Tatarom. Jest to jedno z nielicznych miejsc w Polsce, w którym mieszkają Tatarzy. 

senniki

Zanim jednak udało nam się dojść do Kruszynian, idąc szutrową drogą minęliśmy wieś Senniki pełną starej, drewnianej zabudowy i kwitnących mleczy. 

kruszyniany meczet

W Kruszynianach najciekawszy jest z pewnością tatarski meczet, najstarszy w Polsce. Architektonicznie dużo bliżej jest mu do drewnianych świątyń wschodniej Polski niż swoich odpowiedników w krajach arabskich.

kruszyniany wnetrze

Do meczetu można wejść i zwiedzić go wysłuchując przy okazji historii Tatarów z ust przewodnika.

zajazd tatarski

Fantastycznymi miejscami w Kruszynianach są dwa zajazdy, w których można skosztować tatarskiej kuchni oraz znaleźć oryginalny nocleg. Kruszyniany, mimo że nie są dużą wsią, wiedzą jak sprostać oczekiwaniom turystów lubiących zapędzać się w takie zakątki. W ciągu roku przyjeżdża do Kruszynian ok. 30 tys. gości.  

listkowiak

 Powodem tych wizyt są z pewnością również domowe specjały gospodarzy. Nie ma niczego lepszego niż próbowanie smaków tworzonych według własnych receptur, koncepcji, rodzinnych przepisów. Najlepiej do tego, gdy produkt zostaje podany w najprostszej z możliwych form. Niemalże bez opakowania. I tyczy się to nie tylko jedzenia. 

ludzie sped

Do Żylicz wracaliśmy dwoma drogami. Jedni wybrali polną arterię, zamykając tym samym koło wokół pobliskiego bagna. 

kon zylicze wieza kruszyniany

W tym czasie druga grupa postanowiła spróbować swoich sił idąc na przełaj, pakując się w podmokłe tereny. Po drodze natknęli się na solidną wieżę widokową, z której można obserwować populację orlika krzykliwego. 

skok nad rzeka

Później jednak było nieco trudniej i woda często wlewała się do butów. Klucząc przez trawska i chaszcze czuli się jednak jak prawdziwe łosie, których śladów na swojej ścieżce napotkali bez liku. 

na hamak

Na szczęście agroturystyka w Żyliczach jest świetnie przygotowana na wędrowców potrzebujących chwili odpoczynku. Radości na widok hamaka rozpiętego na zielonej łące ukryć się nie da. 

zielone podlasie

 A gdy wszystkie hamaki zostały już zajęte dookoła było wciąż mnóstwo wolnego miejsca do obserwowania przyrody i zielonych lasów. 

zylicze spichlerz

W środku natomiast spichlerz okazał się być doskonale wyważonym połączeniem tradycji i nowoczesności. Nie dziwimy się, że śniadania jedzone w przestrzennym pomieszczeniu na dole, przy kominku, bezbłędnie energetyzowały na cały dzień. 

walka kogutow

Drugiego dnia udało nam się zorganizować wyjcieczkę do Wierszalina, w którym znajdują się ruiny monoteistycznej świątyni świata. To intrygujące miejsce wiąże się z postacią samozwańczego proroka Eliasza Klimowicza, który chciał pogodzić ludzi różnych wyznań. Niestety… 

walka chlopaki

…niektórym z nas udzielił się tam zupełnie odwrotny nastrój, który zaowocował kilkoma dzikimi starciami. 

wierszalin swiatynia

Na szczęście znaleźli się i tacy, którzy potrafili spędzić w Wierszalinie czas w sposób odmienny. 

paragoniarze

Ostatecznie jednak udało nam się wypracować wspólne stanowisko.

Słuchajcie, dziękujemy ze te trzy dni w Żyliczach. Dziękujemy za to, że po raz kolejny tylu osobom udało się dotrzeć do zakątka wcale nie tak oczywistego. Trzeba było włożyć zdecydowanie więcej siły w to, by dojechać, niż tylko wsiąść w autobus czy pociąg. Staramy się wybierać na Spędy miejsca jak najbardziej zakopane i ukryte, a Wam wciąż udaje się dojeżdżać. To wspaniałe. Cieszymy się, że mówicie, że Wam się podobało i chętnie wpadniecie jeszcze raz. Chcemy aby Spędy miały jak najmniej zobowiązującą atmosferę i żeby liczyło się przede wszystkim bycie, uczestniczenie i luz. To niesamowite, że na taką imprezę potrafi przyjechać kilkadziesiąt osób z całej Polski i stworzyć taki klimat. W ogóle nie czuliśmy potrzeby zaglądania do internetu, telewizora, radia, czegokolwiek, co informowało by nas o tym, co dzieje się poza promieniem 15 km. Taki stan to coś wspaniałego.

Myślimy już o kolejnym Spędzie. Ze skrajnych krain w Polsce został nam jeszcze północny-zachód, zachód oraz północny wschód. W lecie spotkamy się w jednej z tych lokacji.

[fb-like]

Dołącz do dyskusji! 4 komentarze

  • To drugie zdjęcie, z taką niesamowitą ilością zieleni w tle, przywodzi mi na myśl Shire w „Władcy pierścieni”. Właściwie wszystkie te zdjęcia jakieś takie bajkowe, piękna sceneria. Zazdroszczę fajnie spędzonego czasu, widać, że było super. Pozdrawiam 🙂

  • Aga P. pisze:

    Hej,
    Bardzo fajna relacja. Ależ żałuje, że musiałam w ostatniej chwili się wycofać. Tak to bym zaistniała na gifie. ;]
    Gratuluje zdjęcia z przeskakującym chłopakiem przez rów/rzeczkę. Nie wiem czy to była ustawka, czy po prostu czujne oko, ale wyszło bardzo dobrze.
    Pozdrawiam i mam nadzieje, że następnym razem do Was dołączę.

  • Mikołaj pisze:

    Dzięki za fantastycznie spędzony z Wami czas…

  • O rany, jak pięknie!

Miejsce na Twój komentarz

*