Skip to main content
search
0

prawdziwa salamandra

Rozpoczął się maj, który można uznać za miesiąc wybitnie eksplozywny i przełomowy. By w pełni osiąść w jego rzeczywistości i nie przepuścić go przez place proponuję zwrócić uwagę na szereg korzyści jakie niesie jego nadejście. Część z nich naturalnie odnosi się do podróżowania i rozwijania wrażliwości, która jest jego nieodłącznym elementem.

Od dobrych kilku sezonów toczy się we mnie zażarta bitwa. Nie potrafię zdecydować, która pora roku jest przeze mnie najbardziej wyczekiwana. Przeczucie podpowiada mi, że potrzebuję jeszcze paru lat obserwacji i wczuwania się w zalety każdej z nich by móc z wewnętrznym przekonaniem wybrać przodującą. Wiem już natomiast jak traktować maj i czym jest on dla mnie w kontekście zmian zachodzących niemalże każdego miesiąca w naszym pięknym kraju nad Wisłą. Wyrobiłem sobie nawyki zachowywania się w maju, które pomagają mi nie przeoczyć jego zjawiskowości i sprawiają, że każdy dzień staje się szczególny nawet z najbardziej prozaicznych powodów. Chciałbym mieć osobliwe podejście do każdego z miesięcy. Maj okiełznałem jako pierwszy.

Spis treści

Przewrót majowy

Nawet jeżeli mamy łagodną zimę, jak w roku poprzednim i bieżącym, to i tak wyczekujemy nadejścia ciepłych i pogodnych dni. Luty, marzec i kwiecień potrafią przekonująco flirtować z letnią aurą lecz przeważnie nadejście radykalnego ocieplenia to w ich przypadku tylko fatamorgana. Idzie luty, podkuj buty, w marcu, jak w garncu, kwiecień, plecień, bo przeplata… W ludowych porzekadłach zawsze jest okruch prawdy. A maj? W maju angaż wiosny i skok temperatur zawsze jest pewny. Nie trzeba martwić się nawrotem ochłodzenia czy opadami śniegu. Piąty miesiąc roku to pewniak. Zazieleni się, jabłonie rozkwitną, a bociany klekotać będą po łąkach. Rytm pór roku, który może być chwiejny jeszcze w marcu czy kwietniu, w maju stabilizuje się. 

bug bug

Bug

Eksplozja

Pierwsze dni wiosny potrafią bardzo specyficznie wpłynąć na ludzi. Zima to najmniej sprzyjająca pora roku, a warunki, które czasami zasiewa, nie zawsze się miło wspomina. Czasownika „przetrwać” potrafimy użyć jedynie w kontekście zimy jeżeli mówimy o porach roku. Nadejście wiosny i powrót do życia roślin, często nawet podświadomie, przynosi ulgę i zadowolenie. Maj posiada wszelkie atrybuty wyzwoliciela spod zimowej okupacji. Pierwsze skrzypce grają błogość i ożywienie. Natura eksploduje i rozlewa się nieskończenie. Jest soczyście i zwiewnie. To najlepszy czas dla lekkoduchów, najtrafniejszy okres dla tych, którzy lubią płynąć z prądem. Całe otoczenie, dzięki swojej aurze, jest przekaźnikiem najlepszych cech jakie mogą zostać w człowieku wyzwolone. Korzystajmy z tego.

lackowa

Lackowa

Rozglądaj się

Jeżeli nie chcesz przegapić maja, rozglądaj się. Z każdej dziurki i zakamarka coś wypełza lub wyrasta. Skala mikro to królowa maja. Wtykając nos w każdy otwór rozwijasz skrzydła. Detal w maju ma mniej więcej takie znaczenie jak w architekturze sakralnej. Całość z zewnątrz wygląda przejmująco, często masywnie, ale dopiero wejście w szczegóły wpływa na zrozumienie sedna i pomaga rozpoznać styl. Nie zawsze jest to oczywiście potrzebne – jesień od wiosny rozpoznamy przecież bez zająknięcia, tak samo jak barok od gotyku, ale wejście w detale da pełną satysfakcję z obcowania  z otoczeniem. Dlatego należy się rozglądać ile wlezie.

Początek nowej kolekcji

Oczywiście wraz z nadejściem wiosny pojawiają się nowe kolekcje ubrań i wyprzedaże w centrach handlowych. Nastaje czas by zaopatrzyć się w nowe bluzki i laczki, zresztą jak co trzy miesiące. Bądź mądry. Nie chodź na zakupy, chodź do lasu. I zbieraj, kolekcjonuj, ale zioła i rośliny. Wczoraj zamiast pójść do sklepu by kupić nowe spodnie zjadłem na obiad pesto z pokrzyw i orzechów włoskich. W maju nie ma czasu na przymierzalnie. Odświeżajmy jadłospis, korzystając z dobrodziejstwa natury, a nie szafy. 

beskid wypoczynek

Przebłyski

Jeżeli nie wymyślisz w maju, to już nigdy nie wymyślisz. Optuję za wprowadzeniem takiej frazy do słownika związków frazeologicznych. Tak łatwo wpada się na pomysły gdy dookoła jest tak okrutnie żywo, że nie sądzę, aby był w roku lepszy czas na łapanie inspiracji i zamienianie wody w wino. Można by z majem ewentualnie spróbować skonfrontować październik, ale wczesną jesienią już gdzieś tam za uszami dzwoni zima, w zachwyt nad kolorami wplątuje się nostalgia, pojawia się tęsknota za latem i nie jest aż tak twórczo i pomysłowo. W maju głowa tryska pomysłami. Rodzi idee jak pięcioletnie dziecko mnoży pytania. Do nasączania głowy świeżyzną i bombowymi koncepcjami doskonale nadają się łąki. Padajcie na podatny grunt. 

zaskroniec mały

Komputer zamień na las

Absolutnie powinien zostać ograniczony czas przesiadywania przed jakimikolwiek urządzeniami elektrycznymi. Telewizji już chyba dawno nikt nie ogląda, ale komputer, pierwszego wroga wiosny, najlepiej zamknąć w ciemnej piwnicy. Ewentualnie zostawić by móc sprawdzić co tam słychać na Paragonie. Nawet nie trzeba śledzić prognozy pogody. Ta w maju, czy pada, czy świeci słońce, zawsze jest dobra. Nie ma czegoś takiego jak zła pogoda w maju. Ci, którzy na nią narzekają, nieświadomie zmierzają w kierunku piekła.

Zamiast tego wychodź do lasu. Najlepiej byłoby w nim zamieszkać, ale na początku nie ma konieczności wykonywania aż tak radykalnych ruchów. Za 3-4 maje można o tym rzeczywiście pomyśleć. Najpierw proponuję jednak nieco inaczej. Ja z lasu czynię sobie na ten maj pub, kościół, spacerniak i bibliotekę. Będę w nim spędzał dużo czasu. Mam też już na celowniku lasy na wzgórzach, jeziora w lasach, rzeki płynące przez lasy. Krajobraz, im częściej rozmaity, tym lepszy, byleby las stanowił jego mianownik. Zaraz jak skończę pisać ten tekst idę do lasu. Wy jak przeczytacie, też to zróbcie. Jeżeli nie macie lasu pod domem (ja akurat mam – przygotowałem swoje życie na nadejście maja), znajdźcie go. Jeżeli macie w okolicy kilka, idźcie do tego, w którym jeszcze nie byliście, albo który znacie najmniej. Adaptujmy się do podróżowania po lasach.

Spełniaj

Każdy ma jakieś sprawy, które odkłada wiecznie na później. Czasem trwa to już tak długo, że jest wstyd na samą myśl o tym. Maj jest miesiącem rozwiązania ponieważ jest te zaległości rozwiązać najłatwiej. Powiedzenie „Jeżeli nie teraz, to kiedy?” najprawdopodobniej zostało wypowiedziane po raz pierwszy właśnie w maju i jestem niemal pewny, że właśnie w tym miesiącu używamy go najczęściej. Nawet z nory jest wypełznąć dużo łatwiej. Czuję tak, jakby mi wszystko dookoła podpowiadało „Zrób to tu i teraz!”. Rzeczy, które miałem zrobić jutro zaczynam zupełnie niekontrolowanie robić dziś! To niecodzienne, ale jednak dzieje się. Spełniactwo złośliwe to najgroźniejszy, lecz paradoksalnie najbardziej pożądany wirus maja. Łapmy go i zarażajmy. 

cerkiew beskid

Wołowiec

Odsapnij

Specjalnie maj zaczyna się od trzech dni wolnych. To wyraźny sygnał żeby wyluzować. Wejść w ten miesiąc z jedną nogą w saunie a drugą w wartkim, górskim strumieniu. Nie wiem czy pracujesz, czy studiujesz, czy powsinogujesz. Co byś nie robił, możesz dać sobie trochę bardziej na luz. Nie martw się. Po prostu będzie dobrze. No, chyba, że jesteś maturzystą! Spokojnie maturzyści, u Was wszystko też będzie dobrze.

Prawda jest taka, że nie ma lepszego miesiąca na wypoczynek niż maj. Nawet jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne. Ucieczka do ciepłych krajów? Jak najbardziej wskazana. Turystów będzie jak na lekarstwo, temperatury zastaniemy wysokie, ale wciąż jeszcze łaskawe, ceny dwa poziomy niżej niż w sezonie. My będziemy odsapywać za tydzień w Żyliczach na piątym spędzie wraz z innymi, którzy lubią delektować się orszakiem zielonych kolorów. Wpadajcie. Porozmawiamy jak ten maj najlepiej rozegrać i co, cholera, zrobić z następującym po maju czerwcem.

[fb-like]

 

Dołącz do dyskusji! 4 komentarze

  • Kamil Przytomski pisze:

    Świetny, motywujący tekst. Oprócz maja, który został tu tak dokładnie i obrazowo opisany, jeszcze czerwiec jak dla mnie ma te co maj magiczne właściwości. Nadal czuć te dobre fluidy w powietrzu, wszystko jest nowe i inspiruje, człowiek czuje się odrodzony razem ze wszystkim dookoła i chętny na to, na co nie jest przez sporą część roku. Jakoś lipiec i sierpień, choć też świetne, nie mają tej siły przebicia co wcześniejsze dwa miesiące. Może ten efekt wiosny po długiej i ciężkiej zazwyczaj zimie i jesieni jest tu decydujący?

  • Magda Kajzer pisze:

    Maj to najpiękniejszy miesiąc, bez względu na wahania pogodowe. I podpisuję się obiema rękami pod postulatem wprowadzenie nowej frazy do słownika 😀

  • maciej pisze:

    „Nie trzeba martwić się nawrotem ochłodzenia czy opadami śniegu.” Kilka lat temu byłem na Mazurach na weekend majowy i rankiem pomost był oblodzony 🙂

    • Kasiasss pisze:

      Nawet nie tak dawno bo 2 czy 3 lata temu właśnie jakoś w maju wychodzimy sobie wszyscy ze szkoły w trampkach, niektórzy na szczęście w bluzach a tu śniegiem sypie równo! Koleżanka z 10 kilometrów tak do domu szła :/

Miejsce na Twój komentarz

*