Autor:

miłka

Miejsce:

Generalnie Francja, od Paryża w dół

Czas podróży:

4 tygodnie

Ilość pokonanych Km:

4000

Ilość osób:

3

Noclegi:

Namioty, pod chmurką, hostele, hotele, samochód

Koszty na osobę zł:

Ciężko powiedzieć, samolot w jedną stronę kosztował na kupę kasy (ok 350zł bo sezon, a zdecydowaliśmy się na tydzień przed), w drodze powrotnej o ile pamiętam dorzucaliśmy się do benzyny, ale ręki sobie uciąć nie dam więc pewnie wracaliśmy za darmo. Transport na miejscu nie kosztował nas prawie nic, chociaż kawałek trasy pokonaliśmy pociągiem (ok 20euro/osoba), tylko kilka razy jedliśmy na mieście (pizzę, która nam starczała na parę dni) a tak stawialiśmy na konserwy. Tak ok 1000zł/osoba za całość myślę.

Środki transportu:

samochód, samolot, autostop, na piechotę, kolej

Wskazówki dotyczące odwiedzonego kraju:

1. Nieważne czy mówisz po angielsku czy po francusku i tak nikt nie będzie rozumiał. Angielskiego chyba nie znają, a francuskiego nie chcą rozumieć bo każdy obcokrajowiec ma zły akcent
2. W okolicach Lasku Bulońskiego można tanio nocować, blisko centrum, a tragedii nie ma.
3. Warto mieć jakąś międzynarodową kartę/legitymację studencką, chociażby dla zniżki na Eurodisneyland
4. Nie dawaj się wysadzić ze stopa we wsi, w której jest jedna, nieutwardzana ulica bo wyjazd z niej zajmie co najmniej milion godzin. Wtedy najlepiej (jeśli podróżujesz w więcej niż jedna osoba) stanąć w pojedynkę, reszta niech się schowa, a jak ktoś się zatrzyma padnij na kolana i błagaj, żeby zabrał was wszystkich.
5. Nie zawsze Kościoły są otwarte! Po całym dniu, kiedy to nikt się nie zatrzymał i nadal tkwisz w tym samym miejscu, nie skacz z radości na myśl, że nie będziesz musiał spać na ulicy bo w okolicy jest kościół, do którego na pewno cię przyjmą – pewnie i tak będziesz spał pod chmurką, tyle, że koło kościoła bo ten będzie zamknięty.
6. Nastolatkowie w matizie od rodziców to nie najlepsza partia na stopa. Puszczą francuski 'ip-’op i będą palić jointy w aucie. Ale dowieźli nas do celu.
7. Niektórzy dobrze reagują na wieść, że mają do czynienia z Polakami. Dość spory procent ma jakieś korzenie w naszym pięknym kraju!
8. Cannes, Nicea, Monte Carlo – na pierwszy rzut oka widać tylko tłumy turystów i pieniądze, na drugi i każdy kolejny – brud, syf i smród (szczególnie w Nicei, gdzie wystarczy zejść z głównego deptaka, a chodzi się na zmianę po śmieciach, fekaliach, potłuczonych butelkach i leżących ludziach). Polecam hotel pracowniczy koło dworca. Dość tani, dzielnica nie najlepsza, ale w sezonie wszystko inne było wypchane po brzegi, z hostelami na czele a hotel ten uratował nam cztery litery przed spaniem wśród wyżej wymienionych elementów krajobrazu.
9. Najważniejszy w podróży stopem jest uśmiech!
10. Szkoci naprawdę nic nie noszą pod kiltami!

Wskazówki dotyczące obniżenia kosztów podróży:

1. Jedzenie woź ze sobą. Konserwy, ryż, zupki do zalewania wrzątkiem.
2. Podróżuj stopem – banalne, a jednak ważne!
3. Namiot rozbijaj tam gdzie się da, a jak się nie da to śpij pod chmurką, najlepiej na plaży. My tak przeżyliśmy tydzień w Monte Carlo nocując na publicznej plaży między dwoma bardzo drogimi hotelami. Nikt się nie czepiał, tylko raz zakłóciła nam ciszę nocną pani w wieczorowej sukni biegająca w szpilkach po kamieniach między naszymi głowami. Chyba bawiła się ze swoim partnerem w ganianego.
4. Dziel się, a wróci do ciebie dwa razy tyle. Szczególnie alkoholem – powiedz, że masz polską wódkę, która w wielu krajach kosztuje majątek, a możesz się spodziewać w zamian szkockiej, win i różnych innych rzeczy.
5. Wtedy wydali książkę „Paryż za 0 Euro” na lata 2008-2009, jeśli jest nowe wydanie warto zabrać ze sobą. Są tam adresy miejsc, np. restauracji, w których do piwa dają przekąski (można wiec zjeść coś za darmo); muzeów, z informacją w jakie dni miesiąca wstęp nie jest płatny; atrakcji sportowych, z których można skorzystać po taniemu albo za darmo.
6. W ogóle to w Paryżu niby warto obejrzeć te najważniejsze zabytki typu Wieża Eiffla, żeby odhaczyć je z listy must-see, ale generalnie polecam po prostu przespacerować się po mieście w wzdłuż i wszerz. Nie trzeba wcale płacić za wstępy (wchodzenie do Luwru na jeden dzień i tak nie ma sensu), a nie ma nic bardziej paryskiego niż te wąskie uliczki, wzgórze Montmartre czy Moulin Rouge

Opis:

Wypad był dość spontaniczny, pojechaliśmy w trzy osoby w konfiguracji 2 mężczyzn, jedna kobieta, jeden namiot, mało pieniędzy ale dużo radości i pozytywnego myślenia. Kilometrów zrobiliśmy ok 4000 jeśli liczyć drogę w obie strony. O ile powrotną pokonaliśmy autem bo akurat znajomi postanowili spędzić urlop na wybrzeżu Włoch przy granicy z Francją i zgarnęli nas do Polski, o tyle na miejsce dolecieliśmy samolotem więc można to odliczyć od sumarycznej puli km. Podróże kształcą, co do tego nie ma wątpliwości. Ja na pewno nauczyłam się cierpliwości, spokoju, różnych sposobów komunikowania się kiedy wszystko zawodziło i pewnie jeszcze wielu innych rzeczy. Miało być po kosztach, miało być do Francji, miał być miesiąc. Było wszystko.

z paryża na lazurowe

[fb-like]