Autor:
Banan i Szczepan
Miejsce:
Galloway Forest Park
Czas podróży:
3 dni, 3 noce
Ilość pokonanych Km:
3150
Ilość osób:
2
Noclegi:
Wiata za wioską, schron w górach i lotnisko
Koszty na osobę zł:
– samolot Bydgoszcz-Glasgow Prestiwck-Bydgoszcz- 60 zl
– Autobus Warszawa- Bydgoszcz- Warszawa- 30 zł
– Pociąg Prestwick-Barrhill-Prestwick- 0 zł
– Konserwy i zupki chinskie- ok 10 zł
– Zakupy w Szkocji- pieczywo, woda, parowki- 10Gbp
RAZEM ok. 150 zł
Środki transportu:
samolot, autostop, kolej, na piechotę
Wskazówki dotyczące odwiedzonego kraju:
- Idąc w góry warto wziąć coś odstraszającego muszki- latają ich tam całe chmary
- Mapy warto wydrukować z internetu- te darmowe przy wejściu do parku są niedokładne
- Można śmiało pić wodę ze strumienia. Żadnych awarii po niej nie ma. Wodę z wodociągu mimo, że zółta też można pić
- Sklepy na wsi otwarte są krótko- w tygodniu do 18, w weekend do 12. Alkohol można kupić dopiero od 10 rano
Wskazówki dotyczące obniżenia kosztów podróży:
- Jeżeli lecimy z Bydgoszczy do Glasgow Prestwick, to mamy zapewnione darmowe bilety kolejowe (ScotRail) na trasie lotnisko-wybrane miejsce-lotnisko. Vouchery odbieramy na lotnisku, po prawo od schodów prowadzących na perony
- Warto zrobić zaopatrzenie w supermarkcie w Prestwick, sklep w Barhill ma mały asortyment, a rzeczy są o wiele niż w sklepie w mieście
Opis:
Udało nam się upolować tanie bilety do Szkocji. Szybka decyzja i na cel bierzemy Galloway Forest Park- góry, lasy, jeziora i… jedno z najciemniejszych miejsc na Ziemi. Pakujemy trochę jedzenia i gratów potrzebnych na biwak i lecimy! Z lotniska wsiadamy w pociąg do Barrhill. Wysiadamy na stacji 1,5 km za wsią. Kolacja na peronie i spanie pod wiatą. Z rana pobudkę serwują nam 2 psy wielkości małych cielaków- na szczęście pokojowe nastawione. Ruszamy w drogę do parku, do celu ok 20 km. Po przejściu 8 km wreszcie łapiemy stopa. W towarzystwie Szkota i jeży podjeżdżamy 10 km i śmigamy do parku, a potem w góry. Pogoda mało szkocka- żar leje się z nieba, nie ma ani jednej chmury. Marsz nad Loch Troll, a potem do schroniska. Tam zostawiamy plecaki i biegniemy na najbliższą górę. Potem ognisko, oglądanie gwiazd (w końcu to jedno z najciemniejszych miejsc na globie) i kimanko. Na drugi dzień spacer na kolejną górę i zejście szlakiem do głównej drogi. Podjeżdżamy stopem z parą szkotów, a potem z dwiema Holenderkami i z powrotem jesteśmy w Barrhill. Pociągiem jedziemy do Prestwick i idziemy na kolację i piwko nad morze. Ostatnia nocka na lotnisku, rano samolot i z powrotem jesteśmy w Polsce
ps. Odnośnie tytułu- KAŻDA osoba, która zadawała pytanie się skąd jesteśmy, po uzyskaniu odpowiedzi od razu pytała się czy tu pracujemy 🙂