Siemieniowka

Miejsce: Półwysep Krymski, pod drodze zwiedzając Lwów i Odessę

Czas: 3 tygodnie

Skład: dwoje dorosłych i dziecko 2,5 roku

Liczba przebytych kilometrów:4500 km

Sposób transportu: samochód osobowy z  instalacją LPG

Noclegi: Na Ukrainie tanie Hotele (w Lwowie np. Arena Hotel) na Krymie prywatne kwatery.

Wskazówki:

  • Niezbędna jest zielona karta, żeby wjechać samochodem na Ukrainę, przed przejściami granicznymi można tanio ją kupić w np. kantorze.
  • Stacji z LPG nie jest wcale tak dużo jak w Polsce, zdarzają się odcinki 100 kilometrowe, gdzie nie ma gazu.
  • Watro kupić sobie kartę pre-paid rosyjskiego operatora telefonii komórkowej, Kijevstar ma podobno najlepszy zasięg, ja taka zakupiłam i bez problemu mogłam z niej korzystać dzwoniąc do Polski, czy szukając kwater na terenie Krymu.
  • Niewiele osób mówi po angielsku lub niemiecku, jadąc na Krym i Ukrainę (specjalnie rozdzielam Autonomię Krymską od Ukrainy, gdyż dla mnie są to obszary zbyt różne by je jednakowo traktować) choć jedna osoba musi znać język rosyjski i cyrylicę.
  • Walutę czyli hrywny w niewielkiej ilości zakupić na granicy, na wyjazd zabrać dolary lub euro, wszędzie są kantory i korzystnie można je wymienić na tubylcza walutę.
  • Karty do bankomatów z chipem (czyli obecnie już w Polsce standard) nie są obsługiwane przez większość  bankomatów na Ukrainie, bez problemu wypłacać pieniądze można z bankomatów Sweden Bank i Raiffeisen Bank. Przelicznik bardzo korzystny i o dziwo w mBanku nie pobierali prowizji od transakcji.
  • Znalezienie kwatery nie jest problemem, zatrzymywaliśmy się w okolicach rynków lub dużych sklepów i czytaliśmy ogłoszenia na słupach. Tym sposobem zawsze znaleźliśmy tani nocleg, a że byliśmy z dzieckiem to wybieraliśmy wcale nienajgorsze warunki. Najtaniej udało nam się znaleźć kwaterę w Eupatorii 50 hrywien, najdrożej w Alupce. W Sudaku za 150 hrywien/doba mieliśmy skromny domek z piękna łazienką.
  • Ludzie na Krymie są bardzo pomocni i uczynni, chętnie pomagali i rozmawiali z nami. Radzili co zobaczyć, jak dojechać itp. Kierowcy samochodów ostrzegają się mruganiem świateł przed patrolami milicyjnymi. Spotkanie z milicją na Ukrainie bywa nieprzyjemne, tamtejsi stróże prawa niesłychanie zżymają się jeśli „zatrzymani” nie znają języka rosyjskiego, nasza taktyka- mąż kierowca udawał, że nie zna rosyjskiego, ja „ratowałam” sytuacje i cierpliwie odpowiadałam na pytania.
  • Należy bezwzględnie unikać jazdy po Ukrainie nocą, drogi są mocno dziurawe, a oznakowanie pozostawia wiele do życzenia. Wracając z wyprawy mieliśmy niemiłą niespodziankę, była noc,, lał deszcz, na drodze olbrzymie kałuże, pod którymi nie widać olbrzymich wyrw, wpadliśmy w dziurę tak wielką, że samochód ledwie z niej wyjechał po czym odmówił dalszej współpracy, byliśmy przerażeni, nie wiedzieliśmy co się stało. Przez 2 godziny miałam czarną wizję, porzucenia auta na Ukrainie i powrotu do Polski stopem, na szczęście tylko silnik został zalany i jak wysechł ruszyliśmy dalej, ale strachu się najadałam za wszystkie czasy.
  • We Lwowie w okolicach rynku jest doskonała pizzeria, godna najwyższych pochwał, nazywa się Leopoli
  • Z Internetu można wygodnie i tanio skorzystać na poczcie, klawiatura europejska 😉
  • Należy uzbroić się w cierpliwość w drodze powrotnej, przejścia graniczne są zazwyczaj dość zatłoczone i trzeba się spodziewać parogodzinnej kolejki…

Koszt: transportu (głównie LPG, ale i benzyna) około 250 $, noclegów 250 $ , jedzenia i napojów 250$, wiza nie jest wymagana, koszt biletów wstępu, drobnych pamiątek, map, kart telefonicznych, przejazdów marszrutkami  itp. 250 $. Suma- 1000 $ ( trzy tygodnie dla dwójki dorosłych i dziecka 2,5 roku)

Opis: Pierwszy przystanek Lwów, 2 dni na zwiedzanie tego miasta to zdecydowanie za mało, ale chociaż „liznęliśmy” atmosfery tego oryginalnego grodu. Ilość atrakcyjnych miejsc przyprawia o zawrót głowy, osobiście pozostaję pod niezatartym wrażeniem cmentarza Łyczakowskiego. Następny przystanek Odessa, moja opinia będzie skrajnie subiektywna, ale nie zachwyciło mnie to miasto. Schody Patiomkowskie nie robią wrażenia, starówka owszem ładna (szczególnie opera) ale widziałam już takich wiele, nic nie powaliło mnie na kolana. Kolejny przystanek już na Krymie to Bakczysaraj i pałac Chanów, oryginalne i klimatyczne miejsce, zupełnie inny świat, nie poddający się jednoznacznej ocenie, trudny do zdefiniowania. Eupatoria niesamowite miejsce liczące ponad 2500 lat, wspaniała starówka, z wąskimi, spokojnymi uliczkami, duża ilość świątyń różnego wyznania i przepiękny cmentarz karaimski, miasto-  tygiel religijny i etniczny funkcjonujący bardzo sprawnie i bez konfliktów. Cudowna ulica z zabytkowymi willami tuż przy plaży. Bardzo ładne miasto, jakby niedoceniane w przewodnikach. Sewastopol i słynna Flota Czarnomorska, spore wrażenie robi wycieczka łodzią wzdłuż okrętów wojennych, łodzi podwodnych itp. Kolejne miasta Alupka, Aluszta, Jałta. Wszystkie mocno zatłoczone i nastawione na zagranicznych turystów, ładne z mnóstwem atrakcji  jednak jak dla mnie zbyt „ludne”, Liwadia mocno mnie rozczarowała. Sudak za to jest ciekawym miejscem, nad miastem góruje imponująca Twierdza Genueńska, niedaleko Nowy Świat z muzeum szampana, mimo, że nieco tłoczny ma swój urok  i „styl”. Teodozja na tle innych miast Krymu nie ujmuje i nie zaskakuje właściwie niczym. Za to Kercz jest pełen wdzięku: z tajemniczymi kurhanami,  przepięknymi schodami Mitrydatesa, po zdobyciu  z których można zobaczyć  ruiny starożytnego Pantikapajonu, z niezwykłą cerkwią Jana Chrzciciela. Ostatnie dni spędziliśmy w sielskiej atmosferze we wsi Siemieniowka nad morzem Azowskim, zachwycając się czystością i spokojem wody i okolicy.

 

Kercz Kurhan Królewski
Kercz Kurhan Królewski
Sewastopol
Sewastopol
Muzeum Winiarstwa.Nowy Świat na Krymie
Muzeum Winiarstwa.Nowy Świat na Krymie
Twierdza na wzgórzu Sudak

Joanna Majkowska

[fb-like]