barcelona ogród
Autor:

Karolina Majczak

Miejsce:

Barcelona

Czas podróży:

01.07.2013 – 01.10.2013

Liczba przebytych Km:

5000

Ilość osób:

6

Koszy na osobę w zł:

600 euro miesięcznie
W tym mieszkanie: 300 euro
Dojazdy: około 15 – 20 euro
Reszta to jedzenie, ewentualne zakupy odzieżowe, kosmetyki, itp. Nie oszczędzałam na niczym, więc może to być kwota lekko zawyżona.
Na tydzień spokojnie można wyżyć za około 50 euro – jeśli chodzi o samo jedzenie.

Przykładowe ceny zwiedzania:

  • Sagrada – około 8 euro
  • Casa Batllo – około 15 euro
  • Stadion Camp Nou – 25 euro

Niżej opis jak uniknąć płacenia.

Środki transportu:

Samolot, buty, kolej, inne

Jak tanio się przemieszczać? Jak tanio dotrzeć?

Leciałam liniami Ryanair z Rzeszowa do Girony i za lot w jedną stronę zapłaciłam około 350 zł z dużym bagażem. Wiem od znajomych, że sam bilet można było kupić już za około 150 zł w jedną stronę.
Z Girony łapiemy autobus za 16 euro w jedną stronę i około 32 euro w dwie strony i wysiadamy w Barcelonie na Estacio Nord. Jeśli przylecieliśmy na El Prat to mamy dwie opcje – albo wsiadamy w kolejkę, która jeździe tylko do 12 w nocy (bilet około 2 euro) albo jedziemy autobusem za około 6 euro. Kolejka zatrzymuje się na przystankach powiązanych z metrem, np. Sants, Encants-Clot.
Barcelonę czasem zwiedzałam pieszo – nie był to krótki spacerek, ale warto było. Jeśli mamy mało czasu warto skorzystać z publicznych środków transportu. Według mnie komunikacja miejska jest bardzo fajnie rozwiązana. Oczywiste napisy, wiadomo, gdzie iść, łatwo jest znaleźć przydatne mapki miasta. Metro jeździ co parę minut, w nocy trochę rzadziej. W dni powszednie metro działa do godziny 12 w nocy, w piątki do 2, natomiast w soboty całą dobę. Warto kupić bilet 10T – 10 przejazdów za 10 euro. Co ciekawe, taki bilet jest ważny ponad godzinę, dlatego można bez problemów się przesiąść w inną linię. Należy tylko uważać, bo niektóre czytniki kasują przez przypadek bilet. Na takim jednym bilecie może jechać parę osób, wystarczy, że każda osoba go skasuje. Dla porównania jednorazowy bilet jednoprzejazdowy kosztuje 2 euro.
Ciekawym sposobem poruszania się są rowery. Można wypożyczyć rowery np. na La Rambli del Poblenou czy przy La Rambli. Jeśli ktoś planuje zostać dłużej może się pokusić o wyrobienie karty mieszkańca i wynajmowanie rowerów firmy Bicing. Stojaki z tymi rowerami rozstawione są w każdym zakątku miasta, a opłata jest niewielka.
Powrót zaplanowałam z 2 – dniowym zwiedzaniem Bolonii.
Barcelona – Bolonia 23 euro
Bolonia – Kraków 20 euro.

Noclegi (Gdzie tanio spać?)

W związku z tym, że byłam na Erazmusie i spędziałam w Barcelonie 3 miesiące zdecydowałam się na wynajęcie pokoju od przesympatycznego geja – Włocha. Za pojedynczy pokój zapłaciłam 300 euro, czyli stosunkowo niewiele jak na to, że mieszkałam w przyjaznej okolicy blisko galerii handlowej Glories, z przystankiem metra i autobusu oddalonym o dosłownie parę minut. Mieszkanie było wyjątkowo czyste, schludne i wyposażone w plazmę 😀
Pierwsze parę dni spędziałam w hostelach:
Hostel Urbany – cena już od 8-10 euro za noc i to ze śniadaniem! Plus za ładne pokoje, każdy z łazienką,kuchnię do wspólnego użytku, taras widokowy. przechowalnia bagażu (koszt parę euro). Minus za to, że ze względu na ilość osób, które się w nim znajdują nie ma możliwości poznania wielu nowych osób.
Hostel Graffiti. Jeśli natomiast chcemy poznać wiele ciekawych osób ten hostel jest dla nas! Może nie należy on do najczyściejszych i najpiękniejszych, ale również znajduje się w nim wspólna kuchnia i taras. Do wspólnego użytku są 2 łazienki, a przechowalnia bagażu jest za darmo. Koszt jednego noclegu to 10 – 25 euro.
Jeśli ktoś chce może również spać na plaży, ale stanowczo odradzam zabieranie ze sobą cennych rzeczy. I nikt nie powinien myśleć, że spanie na walizkach coś pomoże. Złodzieje w Barcelonie to mistrzowie! Bagaże można np. zostawić na Estacio Nord w zamykanych szafkach. Miejsce to nie wydaje się być zbyt bezpieczne na pozostawienie drogocennych rzeczy, ale w rzeczywistości jest bezpieczne. Znajomi zostawili przez przypadek swoje rzeczy w otwartej szafce, a kiedy wrócili wszystko było na miejscu 😛
Spać można też na ławce lub na trawie w parku, ale również bagaż należy zostawić w bezpiecznym miejscu.

Co warto zjeść? (Regionalne potrawy i ich ceny)

Nie polecam jedzenia na głównych trasach turystycznych, ponieważ jest bardzo drogo, np. za paellę można zapłacić nawet do 30 euro! Więc gdzie jeść?

  • Pollo Rico, C. de Sant Pau 31.  Niech was nie zrazi widok tego lokalu. W niektóre dni do godziny 16 można zjeść bardzo dobrą paellę za 4 euro i wypić dzbanek taniego piwa.
  • 2.100 montaditos, Rambla de Catalunya 11. Sieć barów z hiszpańskim fast-foodem, specjalizująca się w kanapeczkach ( 1 szt. 1 euro). Warto śledzić na stronie internetowej promocje: http://spain.100montaditos.com/
  • 3.Conesa, Llibreteria 1(Pl. Sant Jaume) lub Creu Coberta 80. Ponoć najlepsze kanapki z mięsem. http://www.conesaentrepans.com/
  • 4.Piwiarnia La Surena, Ronda de Sant Pau, numer około 76. Tanie piwo podawane w wiaderkach z lodem i fajne przekąski w hiszpańskim stylu. Tanio. Również trzeba śledzić promocje na stronie: http://www.xn--lasurea-9za.es/
  • 5.Libre Bar WOK, obok Łuku Triumfalnego. Polecam! Płaci się raz 14 euro i można jeść do woli. Cudowne sushi, dania hiszpańskie, japońskie, owoce, desery, ryby, mięsa. Marzenie. Można poprosić szefa kuchni, żeby przygotował dla nas wybrany rodzaj mięsa czy ryby!
  • 6.Manta, skrzyżowanie C. Lepant i C. de Ribera. Typowa hiszpańska knajpka. Ceny dosyć przystępne. Zupa, danie główne i deser kosztuje około 12 euro. Bardzo smaczne, domowe, hiszpańskie jedzenie.

Dla osób, które mają możliwość gotować w domu przyda się druga część wskazówek. Najtańszy sklep to Mercadona. Generalnie wszystko w Hiszpanii jest niesamowicie słodkie i sztuczne. Jeśli kupujemy jogurty polecam typ „griego”, a jeśli mleko to tylko „entera”, czyli pełne. Będąc w Hiszpanii grzechem byłoby nie spróbowanie owoców morza, szynki „jamon” czy serów. Na merdacie obok La Rambli można kupić śmieszne i smaczne gotowe koktajle owocowe (2 euro), a w małym, niepozornym sklepiku koło Palau Guell można nabyć najtańszy w mieście „turron”, czyli blok z bakaliami, zalany twardą masą. Polecam ten z kokosem.

Cenne wskazówki dotyczące odwiedzanego miejsca:
  1. Dla przezornych – należy pilnować rzeczy, ponieważ jest dużo kradzieży.
  2. Dla zwiedzających – wejścia do obiektów w Barcelonie są bardzo drogie. Warto jednak skorzystać z pewnych zniżek okolicznościowych: pierwsza niedziela miesiąca, 11.09 – święto Katalonii, 24.09 – święto Barcelony.

Darmowe obiekty:

http://barcelonafree.es/museos-municipales-gratis-los-domingos/
http://www.lonelyplanet.com/spain/barcelona/travel-tips-and-articles/77782#ixzz2a3CL4nap
Muszę tutaj też wspomnieć o kilku miejscach, o których w przewodnikach nie ma ani słowa, a które warto zobaczyć.

  • bunkry – górka ze wspaniałymi widokami! Należy pojechać metrem na stację Alfons X. Dotrzeć do C. de Tenerife i na końcu ulicy skręcić w lewo, a następnie w prawo – wejść długimi schodami na górę. Później należy kierować się cały czas w górę.
  • dzielnica Poblenou – bardzo ładna, nowoczesna dzielnica. Ciekawy park, rozrzucony między kilkoma ulicami.
  • różne festiwale i święta, np. święto dzielnicy Gracia, czyli tydzień zabawy rozpoczynający się niesamowitym pochodem, któremu towarzyszą parady z fajerwerkami, koncerty i inne wydarzenia.
  • lokal Gracia Latina przy C. Or 19, gdzie można zobaczyć darmowy pokaz flamenco i śpiewu.
  • park Labirynt, w którym kręcono film „Pachnidło”.
  1. Dla imprezowiczów – według mnie najlepsze imprezy były na plaży, w okolicy Portu Olimpic. Znajduje się tam kilka klubów, do których można wejść za darmo, ale trzeba się zarejestrować na liście gości: http://www.barcelonaparties.com/opium-mar-friday-guest-list.html
  2. W klubach jest bardzo drogo. Polecam pić winko, jedno z lepszych i tańszych to Lambrusco. Papierosy: w barach tytoń i bibułki do skręcania, a zwykłe papierosy w sklepie tytoniowym (5 euro).
  3. Dla tęskniących za ojczyzną – w Barcelonie, niedaleko Sagrady, przy Carrer Sicilia, znajduje się polski sklep „Krakowiak”.
  4. http://www.krakoviak.es/krakoviak/index.html
  5. Dla zakupoholików – warto zerknąć na Mercat Encants i inne targowiska.
Opis:

2000 słów to za mało, by wszystko opisać! Mieszkałam i pracowałam w Barcelonie 3 miesiące w ramach praktyk programu Erazmus. Było to niesamowite przeżycie dla mnie i dla znajomych, z którymi pojechałam. Niesamowita wielokulturowość miasta mnie onieśmielała, ale później stała się dla mnie po prostu oczywista.
Barcelona to przecież specyficzne miejsce, gdzie miesza się wiele wątków religijnych i kulturowych. Przed wyjazdem miałam mylny obraz tego miasta. Kiedy jednak zaczęłam zwiedzać na własną rękę – pieszo, spacerując godzinami – zobaczyłam zupełnie coś innego. Miasto żywe, kolorowe, w którym jest wszystko: słońce, plaża, morze, stara dzielnica, nowa dzielnica, i kwartały i blokowiska, i piękne widoki, i cudowne zakamarki, i wielkie otwarte przestrzenie. Miasto całkowicie mnie pochłonęło.
Na co dzień chodziliśmy do pracy, a wieczorami wychodziliśmy na miasto – na plaże, pozwiedzać, spotkać się ze znajomymi. Pomimo tego, że ceny są wysokie udało nam się coś zwiedzić i zobaczyć duży kawałek miasta. Nie obyło się też bez wielu ciekawych i niewiarygodnych historii, np. o tym, jak poznałam pewnego piłkarza Realu Madryt.
Wielkie znaczenie ma dla mnie, że w końcu się zabrałam zapisanie wspomnień z Barcelony. Pamięć jest ulotna i już teraz nie mogłam sobie przypomnieć bez problemu niektórych adresów czy szczegółów. Cały czas wierzę, że o niczym nie zapomniałam i mam nadzieję, że te moje wskazówki pomogą komuś, kto w przyszłości będzie zwiedzał Barcelonę. Ostatnio, gdy u nas za oknem ziąb, a wiatr hula między drzewami marzę o słońcu i wracam myślami do tego cudownego miasta. Wyjazd bardzo mnie zmienił i wiele mnie nauczył. Właściwie to od tej wyprawy zaczęłam rozmyślać nad podróżami i zaczęłam powoli wdrażać marzenia w życie. Można więc powiedzieć, że te minione wakacje były dla mnie przełomowym momentem, w którym wszystko się zaczęło – podróże.
Autorem zdjęć są: Paulina Kawa i Mikołaj Lubiński – moi współtowarzysze podróży 🙂

SONY DSC

barcelona dla każdego

[fb-like]