Autor:

płeć brzydka i płeć piękna

Miejsce:

Chorwacja, , Serbia, Bośnia i Hercegowina

Czas podróży:

9 dni

Ilość pokonanych Km:

4000

Ilość osób:

2

Noclegi:

namiot, plaża (uwaga na przypływ!), dom uczynnych mieszkańców wybrzeża

Koszty na osobę zł:

30zł na ekwipunek ratunkowy zakupiony w Polsce (nie robiliśmy większych zapasów, bowiem na Bałkanach też istnieją sklepy, a produkty spożywcze najczęściej są w podobnej cenie i wyższej jakości) + 200zł (os) wydane w trakcie podróży na jedzenie i picie (z czego znaczna część na piwo – regionalne oczywiście).

RAZEM ok. 230zł/os.

Środki transportu:

autostop

Wskazówki dotyczące odwiedzonego kraju:
  • nie polecam, zwłaszcza jeżeli chodzi o jedzenie (i to dotyczy wszelkich zagranicznych podróży) zakupu produktów dobrze nam znanych marek, czy stołowania się w międzynarodowych sieciach; jedzenie jest jedną z najważniejszych części zwiedzania, dlatego jemy wszystko to, co miejscowi lubią najbardziej (chyba, że nam bardzo nie posmakuje… ale na Bałkanach to mało prawdopodobne);
  • w zwiedzanych przez nas krajach występuje kilka dobrych marek piw, z których najbardziej przypadły nam do gustu serbski Jeleń i chorwackie Karlovac. Na upalne wieczory również w wersjach smakowych;
  • będąc na Bałkanach nie wypada nie spróbować rakiji, lub wina. Nie wolno się wygłupiać i kupować wysokoprocentowych trunków w sklepie! Należy pytać losowych przechodniów (najlepiej tych zawianych), czy bywalców miejscowych knajp o domowe wyroby, a na pewno poszukiwania nie będą żmudne (ale opłacalne);
  • wojna na Bałkanach to już przeszłość i nie należy się obawiać wyjazdu w te strony, aczkolwiek bośniackie góry są jest jeszcze mocno zaminowane, dlatego lepiej nie schodzić z wydeptanych już leśnych ścieżek;
  • jeżeli pojawi się temat ostatniej wojny należy być bardzo delikatnym w rozmowie, ponieważ nieświadomie możemy kogoś urazić;
  • nieważne jakie masz poglądy polityczne – jesteś w Serbii – Kosovo to NIE jest państwo!
  • w odwiedzonych przez nas krajach można porozumiewać się po polsku, a nawet należy podkreślać to, że jest się z Polski (zwłaszcza Serbowie darzą nasz naród wielkim szacunkiem i reagują na nas entuzjastycznie) jednak należy być czujnym, bowiem istnieją słowne haczyki, np.: „prosto” może znaczyć „w prawo”, a gdy usłyszysz „godina”, chodzi o rok,
  • łapanie stopa tutaj nie jest rzeczą trudną, ale jeżeli akurat nie mamy szczęścia, najodpowiedniejszym działaniem w takiej sytuacji jest zakup piwa; tzw. łapanie na piwo dodaje nam wiarygodności i kierowcy chętniej się zatrzymują, a jak nie, to przynajmniej jest miło. To działa!
Wskazówki dotyczące obniżenia kosztów podróży:
  • przed wyjazdem dobrze jest zorientować się w ofercie naszego banku; niektóre umożliwiają darmowe korzystanie ze wszystkich bankomatów za granicą (jest to bardziej opłacalne niż wożenie Euro z Polski); w turystycznych miejscach można płacić w Euro, ale przelicznik będzie niekorzystny;
  • mimo, iż nie są to kraje UE można wjechać na dowód; przy intensywnym zwiedzaniu warto posiadać międzynarodowe potwierdzenie statusu studenta, w transporcie i zabytkach istnieje szansa na zniżki;
  • Chorwackie nadmorskie campingi w większości mają wysokie ceny a ich przygotowanie pozostawia wiele do życzenia, jednak poza sezonem można znaleźć coś taniego; a jak nie, to przecież plaża jest bardzo wygodna, z tani lub bezpłatny prysznicem, „klimatyzacją” i rozgwieżdżonym niebem; a jeśli podzielacie bałkańskie zamiłowanie do napojów alkoholowych i zabawy, to prawdopodobne, że ktoś z tubylców zaprosi was do siebie.
  • w okolicy miejscowości Jajce (BiH) istnieje camping, który jest całkiem sympatyczny i w rozsądnej cenie (18zł), aczkolwiek zaraz obok, wzdłuż rzeki Plivy jest mnóstwo miejsca na rozbicie namiotu, co wykorzystują w czasie wakacji okoliczni mieszkańcy, biwakując, urządzając grilla i skacząc do wody z pomostów; woda w rzece jest krystalicznie czysta, a za niewielką opłatą można wynająć łódkę i dostać zezwolenie na wędkowanie; kąpiele są zwolnione z opłat, ale uwaga na pijawki i węże wodne!
  • z charakterystycznych dla regionu dań warto spróbować burka (5zł), który często zastępował nam obiady, śniadania, czy kolacje (podobno najlepsze można znaleźć w Sarajewie); ajvar (10zł); cevapi (7zł), pljeskavica (7zł) (wszystko z mięsa jagnięcego, często z bukietem surówek, lub co najmniej cebulą); popularnością cieszą się tutaj również faszerowane papryki, które można przyrównać do naszych gołąbków. Nad morzem polecam oczywiście rybki i owoce morza.
Opis:

Majówka 2012, uzależnieni od autostopu – jedziemy! Tylko gdzie? Tam gdzie słońce, woda i przygoda. Padło na Chorwację. Cel – spotkać się z przyjaciółmi, oraz uczestnikami mistrzostw autostopowych. W trakcie wyjazdu założenie to coraz mocniej schodziło na bok, przez malownicze miejsca i ekscytujące wydarzenia po drodze. To co sprawia, że zakochaliśmy się w tym regionie, to niepowtarzalna atmosfera, którą tworzą mieszkańcy, wszyscy jednakowo pogodni i zwariowani. Odmienni od nas, ale Słowianie. Dogadujemy się bez problemu dzięki podobieństwom w języku, w mentalności i poczuciu humoru. Imponujący w usposobieniu mieszkańców byłej Jugosławii jest fakt, że nie tak dawno wojna zabrała im rodziny i przyjaciół, a wciąż potrafią cieszyć się życiem, są otwarci, gościnni, szaleni. Tak zbudowany klimat podkręcają różnorodne krajobrazy. Jest tutaj morze, góry, lasy, jeziora, wodospady, zabytki.
Na wyprawie skupiliśmy się na południowym wybrzeżu. Dalmacja to wspaniałe miejsce, gdzie króluje zabudowa z białego wapienia i zielone okiennice, niestety typowo turystyczny region. Mimo że na wybrzeżu są jeszcze miejsca mniej uczęszczane (jak Bačinska Jezera), to potrzeba wyciszenia i obcowania z przyrodą ciągnęła nas dalej w głąb lądu. Przypadkowe odkrywanie mało znanych miejsc, to jest to co lubimy najbardziej, dlatego w Serbii, Bośni i Hercegowinie czuliśmy się jeszcze lepiej.
Mówi się, że podróże kształcą, jednak w dobie wycieczek „all inclusive” to stwierdzenie mocno się starzeje. Jeśli kręcą was przygody i nie boicie się niezapomnianych wrażeń; jeśli chcecie ugryźć świata z innej strony, takim jak go znają na innych szerokościach; jeśli chcecie czuć się bezpieczniej niż w domu, a macie ograniczony czas i budżet: kawa czarna i gęsta jak smoła, słodka jak czekolada, poranna rakija z księdzem, kilkudniowe grillowanie ze świeżo napotkanymi ludźmi, pościgi policyjne na stopa, promocyjne ceny na żółwie z lasu, to wszystko i więcej wiele czeka na was na Bałkanach!

[fb-like]