peru tanio
Autor:

Arek Braniewski

Miejsce:

Peru i Boliwia

Czas podróży:

12.10.-16.11.2013

Liczba przebytych Km:

6400

Ilość osób:

2

Koszy na osobę w zł:

 

Przeloty:

  • Madryt-Sao Paulo-Lima; Lima-Sao Paulo-Frankfurt, linie TAM 1323 zł
  • Berlin-Madryt, easyJet 433 zł

Autobusy:

  • Warszawa-Berlin, polskibus, 46 zł
  • Frankfurt-Berlin meinfernbus, 96 zł, Berlin-Warszawa, polskibus, 30 zł
  • W sumie (Warszawa-Lima-Warszawa) 1928 zł

Noclegi:

  • Madryt – Casa Espana,
  • Lima – Royal Backpacker Dolce Vita
  • , Paracas – Paracas Backpackers House,
  • Huacachina – Desert Nights,
  • Nazca – Hospedaje Brabant,
  • Kanion Colca – Oasis Paraiso Ecolodge,
  • Arequipa – La Posada del Virrey,
  • Puno – Tayka Hostel,
  • Isla del Sol – Inca Pacha,
  • La Paz – Bash n’ Crash,
  • Cochabamba – Versalles,
  • Potosi – Hostal La Cason,
  • na salarze solny hotel, pola namiotowe na Choro Trek,
  • Berlin – Happy Go Lucky,
  • kilka noclegów w nocnych autobusach.

Pokoje dwuosobowe w najtańszych hostelach w Peru i Boliwii kosztują ok. 20 zł/os.
W sumie 520 zł

Przejazdy:
Autobusem: Lima-Paracas-Huacachina-Nazca-Arequipa-Cabanaconde-Arequipa-Puno-Copacabana-La Paz-Cochabamba-Sucre-Potosi-Uyuni-La Paz-Lima
Ceny biletów:

  • Lima-Paracas 40 zł,
  • Paracas-Huacachina 22 zł,
  • Huacachina-Nazca 17 zł,
  • Nazca-Arequipa 83 zł,
  • Arequipa-Cabanaconde 28 zł,
  • Cabanaconde-Arequipa 19 zł,
  • Arequipa-Puno 17 zł,
  • Puno-Copacabana 17 zł,
  • Copacabana-La Paz 15 zł,
  • La Paz-Cochabamba 20 zł,
  • Cochabamba-Sucre 20 zł,
  • Sucre-Potosi 12 zł,
  • Potosi-Uyuni 12 zł,
  • Uyuni-La Paz 50 zł,
  • La Paz-Lima 200 zł

Plus okazjonalnie taxi, żeby dojechać z dworca do hostelu.
W sumie 590 zł

Atrakcje:

  • Wstęp do kilku muzeów w Limie 35 zł,
  • rejs do Islas Ballestas 33 zł,
  • wypożyczenie deski do sandboardingu 11 zł,
  • lot nad Nazca 290 zł,
  • wstęp do Kanionu Colca 77 zł,
  • rejs na Isla del Sol 20 zł,
  • wjazd na Cristo de la Concordia 9 zł,
  • wycieczka do kopalń w Potosi 35 zł,
  • 3-dniowa wycieczka jeepem na salar i do lagun 450 zł.

W sumie 960 zł

Jedzenie 1000 zł

Wizy 0 zł

W sumie za wszystko 4998 zł

Środki transportu:

samolot, buty, inne

Jak tanio się przemieszczać? Jak tanio dotrzeć?

Żeby kupić tanie bilety lotnicze do Ameryki Południowej, trzeba szukać wylotu spoza Polski (np. z Madrytu, Frankfurtu). Bilet brazylijskich linii TAM kupiłem na promocji w kwietniu, czyli 6 m-cy przed podróżą. Do lotniska wylotowego można dolecieć tanimi liniami albo dojechać autobusem. Takie rozwiązanie powoduje, że podróż do Ameryki Południowej potrwa kilka dni, ale po drodze zawsze można zrobić zwiedzanie któregoś z europejskich miast.

Z lotniska w Limie łatwo złapać colectivo do dzielnicy Miraflores albo centrum. Wystarczy spytać w informacji turystycznej jak dojść na przystanek, a po wyjściu przedrzeć się przez zwarty kordon taksówkarzy. Koszt przejazdu to 2 sole, taksówka zaś kosztuje 50 soli.

Po Limie i innych dużych miastach najtaniej przemieszczać się colectivo, czyli busami upakowanymi do granic możliwości. W godzinach szczytu nie ma strachu, że przy ostrym hamowaniu człowiek się przewróci. 50 gr – 2 zł za przejazd.

Wybierając przewoźników autobusowych, najlepiej pójść na terminal de buses i popytać w różnych biurach, żeby zorientować się w cenach. Koszty przejazdów są bardzo zróżnicowane, podobnie jak standard. Nie warto kupować u pośredników takich jak hostele, bo ich ceny są wyższe.

Podróżując na dłuższych trasach w nocy warto wybrać miejsce typu semi-cama (pół-łóżko), które rozkłada się do mniej więcej 45 st. i pozwala w miarę komfortowo się wyspać i co za tym idzie zaoszczędzić na noclegu. Na trasach przez góry, koniecznie pamiętaj o zabraniu śpiwora do bagażu podręcznego, bo bywa chłodno. Wielu przewoźników zapewnia też jedzenie podczas podróży.

Noclegi (Gdzie tanio spać?)

Tanich noclegów można poszukać w sieci przed wyjazdem i wypisać je, żeby na miejscu nie tracić czasu na chodzenie i pytanie od hostelu do hostelu. Wybieranie noclegów polecanych w przewodniku to zwykle większy wydatek. Z drugiej strony, nie wszystkie najtańsze noclegi są w internecie. Mając więcej czasu na szukanie warto popytać miejscowych. Na dworcach często można spotkać naganiaczy.

Na dworcu autobusowym w La Paz warto zapytać w informacji turystycznej o tani nocleg. Dla zainteresowanych mają promocyjne ulotki zniżkowe.

Royal Backpacker Dolce Vita w Limie – bez szyldu w rzekomo niebezpiecznej dzielnicy Surquillo. Taniej niż w popularnym Miraflores.
Paracas Backpacker House – bardzo przyjemne miejsce, właściciel pełen energii i entuzjazmu.
La Posade del Virrey w Arequipie – stylowy wystrój, ale nieprzesadnie czysto.
Oasis Paraiso Ecolodge – najtańszy nocleg w szałasach w Kanionie Colca kosztuje tylko 5,50 zł (5 soli).
Szlak Choro Trek – opłata za pole namiotowe to 4,5 zł (10 boliviano).

Tanio spać można w autobusie na fotelu typu semi-cama albo cama. 2w1 – przejazd i nocleg.

Co warto zjeść? (Regionalne potrawy i ich ceny)

Podstawą taniego jedzenia jest menu del dia, czyli 2-3-daniowy zestaw, który każda z jadłodajni oferuje w porze obiadowej. Kosztuje 6-9 zł.

Z typowych dań warto spróbować:

  • Ceviche – surowa ryba marynowana w sosie z limonki, od 6 zł. Warto wybrać droższą (za
  • kilkanaście zł), bo smakuje dużo lepiej od najtańszej.
  • Pollo – kurczak jest wszechobecny, jak hamburgery w Stanach i schabowe w Polsce. Serwowany z frytkami, ryżem, od 7 zł.
  • Planchita – wielka blacha grillowanych mięs, ziemniaków i bananów. Palce lizać, 12 zł
  • Sillpancho – duża sztuka cieniutkiego mięsa i jajko sadzone, a to wszystko na ryżu i z odrobiną warzyw. Przepyszne, 10 zł
  • Rocoto relleno – papryka nadziewana mięsem wołowym, z roztopionym serem na wierzchu. Najlepsze danie, które jedliśmy na tym wyjeździe (w Arequipie), 10 zł.
  • Kola purka – zupa z kamieniami wulkanicznymi. Spróbowane w Potosi, 6 zł.
  • Stek z alpaki – ciężkostrawne mięso, które trzeba umieć porządnie zrobić. Lepiej wybrać dobrą restaurację.
  • Cuy – świnka morska (tylko dla tych, co nie mieli tego zwierzątka w dzieciństwie). Od 30 zł

Koniecznie trzeba spróbować lokalnego alkoholu pisco oraz drinka pisco souer.

Cenne wskazówki dotyczące odwiedzanego miejsca:

Nie warto rezerwować noclegów wcześniej, lepiej zachować elastyczność podróży. Dobrze jednak znać ceny ze stron internetowych hosteli. Czasami zdarza się, że chcą nieco zawyżyć stawkę dla osób „z ulicy” tj. nie mających rezerwacji.

Szczególnie w La Paz trzeba być ostrożnym i uważać na złodziei. Próbowano mnie okraść, gdy wieczorem spacerowaliśmy po centrum miasta. Najpierw zostałem obsypany ziemią z balkonu, żeby odwrócić moją uwagę, potem próbowano wyciągnąć mi aparat. Na szczęście, bezskutecznie.

Na zakupy suwenirów najlepiej wybrać się w okolice Central Mercado w Limie, rejon Witch Market i ulicy Sagarnaga w La Paz. Tanie ubrania można znaleźć na nieturystycznych targach, np. w El Alto, Cochabambie czy Potosi.

Wybierając się na sandboarding, należy pamiętać o zabraniu świeczki do smarowania deski. Lepiej uważać też na aparat fotograficzny. Znajomy musiał wymieniać obiektyw przez piasek, który dostał się do środka.

Lot nad liniami z Nazca jest dosyć dużym wydatkiem, ale to jedyny sensowny sposób zobaczenia tego miejsca. Przed lotem małą awionetką lepiej nie jeść śniadania.

Arequipa okazała się miastem z przepiękną architekturą. Przekonaliśmy się o tym podczas darmowej wycieczki z iPeru przy Plaza de Armas.

Zbaczając z głównej trasy na 2-3 dni, żeby potem wrócić w to samo miejsce, (np. jadąc z Arequipy do Kanionu Colca czy płynąc z Copacabany na Isla del Sol) lepiej zostawić duży plecak w hostelu.

Wycieczka do kopalń w Potosi to czyste szaleństwo. To miejsce, w który nie są zachowywane podstawowe zasady bezpieczeństwa. Picie spirytusu, lekcja robienia ładunków wybuchowych z dynamitu, znów picie spirytusu, przechodzenie po chybotliwych drabinach i nad głębokimi dziurami.

Southwestern circuit to wycieczka jeepem po najbardziej malowniczej części Boliwii. Do zobaczenia jest największe solnisko świat – Salar de Uyuni i kolorowe laguny pełne brodzących flamingów. W krócej niż 3 dni nie ma szans na odwiedzenie wszystkich najciekawszych miejsc.

Opis:

W Limie spędziłem kilka dni odwiedzając prawie wszystkie muzea, czekając aż doleci towarzyszka podróży. Polecam Muzeum Archeologii i Historii oraz zmianę warty przy głównym placu.
Podczas rejsu do Islas Ballestas oglądaliśmy wielkie pelikany z kolorowymi dziobami. Widzieliśmy tez pingwiny Humboldta, kormorany i foki. Wyspy nazywane są „Galapagos dla ubogich”.
Huacachina dostarczyła nam ogromnej dawki adrenaliny, bo zjeżdżaliśmy na deskach z wydm. Po jednym z upadków żebra bolały mnie przez kolejne dwa tygodnie, ale i tak była warto.
Lot mała awionetką nad liniami z Nazca to niemałe przeżycie. 4 pasażerów, 30 min., 12 geolifów i wysiadasz zielony.
Krajobrazy w Kanionie Colca nie były aż tak spektakularne, jak się spodziewaliśmy. Widzieliśmy za to atrakcję obowiązkową, czyli szybującego kondora. Do Puno zajechaliśmy akurat na wielka kolorowa paradę z okazji tygodnia miasta. Tańce, muzyka i kapitalne stroje.  Z Copacabany popłynęliśmy na Isla del Sol na Jeziorze Titicaca. Krajobrazy zniewalające. Bardzo fotogeniczne miejsce. La Paz (3600 m n.p.m.) to najwyżej położona stolica świata. Jazda z będącego częścią metropolii El Alto (4150 m n.m.p.) to nie lada gratka. W Cochabamba wjechaliśmy na wzgórze z 40 m Cristo de la Concordia. Potosi jest koło Cerro Rico – góry słynnej niegdyś z wielkich pokładów srebra. Obecnie wydobywa się cynę i cynk. Wybrałem się tam na wycieczkę.
Największe solnisko świata, niezliczone kaktusy na Isla del Pescado i kolorowe laguny pełne brodzących flamingów, płd.-zach. część Boliwii to region cudów natury. Na cmentarzu a La Paz oglądaliśmy obchody Dnia Czaszek. Ludzie przynieśli czaszki bliskich do kaplicy i święcili pod obrazem Jana Pawla II. Na Choro Trek podziwiałem ośnieżone szczyty i wędrowałem przez gorący las deszczowy. Ze szlaku wracałem busem Drogą Śmierci.

isla-del-pescado

laguna-colorada

lima

sandboarding

[fb-like]