Codziennie oglądam dziesiątki, jeśli nie setki zdjęć zrobionych przez kogoś, gdzieś w podróży. Głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Robię to samo, co pewnie większość z Was – przeglądam swój feed na Instagramie i Facebooku, gdzie znajduję mnóstwo migawek ze świata. Ilość fotograficznej treści, która się przewija jest ogromna. Każdy z autorów chce coś pokazać, opowiedzieć, czymś się pochwalić. To absolutnie zrozumiałe. I znakomicie, że mamy taką możliwość – za pomocą publikowania swoich materiałów w powszechnie dostępnych kanałach internetowych cały czas pozostajemy ze sobą w kontakcie.
Popularność podróżniczej fotografii niesie ze sobą wiele interesujących zjawisk oraz rodzi kilka pytań, na które warto spróbować poszukać odpowiedzi. Na przykład takie: czy uwaga, jaką poświęcamy poszczególnym fotografiom rośnie, czy maleje? To dość istotne pytanie w kontekście oglądania zdjęć. Bo przecież, by móc w pełni zrozumieć lub docenić zdjęcie, musimy się mu dokładnie przyjrzeć. Zatrzymać się przy nim.
Spis treści
Ładne, czy nie ładne?
Zauważyłem już jakiś czas temu, że oglądanie zdjęć w internecie, na Facebooku, czy Instagramie, nie angażuje mnie zbytnio. Oglądałem, oceniałem je bardzo impulsywnie, na zasadzie, albo zrobiło wrażenie, albo nie. I scrollowałem dalej. W ogóle nie interesowało mnie to, jakie emocje wydobywały się ze zdjęć, jak były wykonane technicznie, czy zawierały coś absolutnie unikalnego, czy może powszechną scenę, którą mógł „ustrzelić” każdy. Wow, albo nie wow. I leciałem dalej. Brzmi trochę jak objaw zobojętnienia, czyż nie?
Po jakimś czasie zreflektowałem się i powróciłem do oglądania zdjęć z większą uwagą. Tak naprawdę potrzeba poświęcić pojedynczej fotografii chwilę, by móc dostrzec jej niedoskonałości, bądź docenić niepowtarzalny kunszt. Ale trzeba się zatrzymać. Wystarczyło przestawić w głowie jedną zapadkę, a jaka różnica! Dzięki temu odzyskałem radość z oglądania zdjęć. Teraz, bardzo często fotografie oglądane w internecie, potrafią wywołać u mnie bardzo dużo najróżniejszych emocji. Działają.
Jak fotografować w podróży, żeby nie było nudy?
Warto zastanowić się także nad innymi aspektami fotografowania w podróży dzisiaj. Bez względu na to, czy ktoś robi zdjęcia tylko dla siebie, czy ma zamiar je upubliczniać – zawsze dobrze jest na chwilę przystanąć i zastanowić się czy pewnych rzeczy nie można robić lepiej. Postanowiłem zadać kilka kluczowych pytań związanych z robieniem zdjęć w podróży znanym i lubianym fotografom. Przeczytajcie. Powinno to rzucić światło na moment w jakim znajduje się dzisiaj fotografia podróżnicza. Jestem także przekonany, że na podstawie ich wypowiedzi będziecie w stanie również wyciągnąć sporo wniosków, które pomogą Wam udoskonalić fotograficzne rzemiosło.
Co jest najważniejsze w robieniu zdjęć w podróży?
Moim zdaniem najważniejsze jest to, aby pokazywać świat takim jaki jest. Nie starać się tuszować pewnych faktów, upiększać miejsc na siłę. Czy to na etapie fotografowania czy już postprodukcji. Wiadomo, że jest jakiś kanon piękna, w który staramy się „wstrzelić” skupiając się na miejscach tylko ładnych i atrakcyjnych, a te z pozoru nieciekawe wyrzucamy z kadru. Dobrze jest znać umiar, mieć tego świadomość i nawet jeśli pokazujemy jakieś miejsce w taki sposób, aby wstrzelić się (świadomie lub nie) w ten kanon, warto jednak w kolejnej fotografii pokazać też to drugie, już nie tak atrakcyjne oblicze konkretnego miejsca.
W jaki sposób powinniśmy oglądać zdjęcia, by jak najlepiej je rozumieć?
- Portret mężczyzny otwierającego i zamykającego główne drzwi buddyjskiej świątyni w Dodanduwie, Sri Lanka (fotografia wyróżniona w konkursie fotografii prasowej Grand Press Photo)
- Kolarz pokonuje słynny most na nie mniej słynnej Atlantic Road w Norwegii (zdjęcie ze zwycięskiej serii fotografii w konkursie Travel Photographer of The Year)
- Życie hawańskiej ulicy w erze przedfacebookowej (fotografia wyróżniona w konkursie fotografii prasowej Grand Press Photo)
Jak dostrzegać to, czego nie widzą inni?
Cała sztuka unikalnego zdjęcia, to być o właściwym czasie, we właściwym miejscu. Brzmi to jak zbieg okoliczności, ale nim nie jest. To my decydujemy kiedy nacisnąć spust migawki, oraz skąd i na co kierujemy obiektyw.O tym co umieszczamy w kadrze, ale też czego w nic nie pokazujemy. Nie chodzi tylko o walory kompozycyjne, ale przede wszystkim o komunikat. Fotografia to komunikacja, więc jeśli ma być skuteczna, wymaga pewnej dyscypliny. Warto świadomie kontrolować cały kadr, nie tylko główny obiekt. Myśleć nad tym co robimy oraz dobrze zrozumieć temat, cel zdjęć, grupę odbiorców i przestrzeń, w której pracujemy. Warto mieć pewien plan, ale równocześnie zachować otwarcie na niespodzianki i improwizację. Podstawa to skupienie – kiedy już fotografujemy, róbmy tylko to, najlepiej sami, bez dystrakcji. Cierpliwie i do skutku. Percepcja wymaga praktyki i treningu, a patrzenie i dostrzeganie to nie to samo.
Na co zwracać uwagę układając fotorelację/fotoreportaż/projekt dokumentalny?
Bardzo ciekawe wnioski odnośnie zmian, jakie zachodzą w fotografii pod wpływem jej masowości w internecie wyciągnęli Andrew Kearns, Luisa Jeffery i Mackenzie Dunkan, goście konferencji zorganizowanej przez The Outpost w Navarro, w Californii. Jeśli prowadzisz blog podróżniczy, albo oglądasz wiele zdjęć robionych przez podróżników i blogerów po przeczytaniu podsumowania tego wydarzenia lepiej zrozumiesz wpływ mediów społecznościowych na fotografie. Oraz to, jak bardzo im ulegasz.
O zmianach jakie wywarły media społecznościowe i powszechny dostęp do aparatu fotograficznego opowiada w wywiadzie dla The Guardian Wim Wenders, znany reżyser kina niemieckiego. Choć nie zgadzam się ze wszystkimi postawionymi przez niego teoriami i spostrzeżeniami to zdecydowanie polecam jego lekturę.
A Ty co uważasz o robieniu zdjęć we współczesnym świecie? I co znaczą dla ciebie zdjęcia przywożone z podróży?