Skip to main content
search
0

Wjazd na teren Naddniestrza wiąże się z obowiązkiem rejestracji. Przyjezdny jest zobowiązany do zameldowania się na posterunku poprzez wypełnienie odpowiedniego formularza. Nakaz meldunkowy budził moje największe obawy przy okazji wyjazdu Sylwestrowego. Zarejestrować kilkadziesiąt osób – wydawało mi się to sporym przedsięwzięciem.

Nie lubię płacić za wizy, ale przynajmniej zostaje po nich jakaś pamiątka w paszporcie. W Naddniestrzu płacić za odwiedziny nie trzeba. Nie obejdzie się natomiast bez wizyty na posterunku milicji. Konieczne jest zameldowanie się – obowiązek, charakterystyczny dla krajów byłego ZSRR, został także przeszczepiony do Naddniestrza. I żadna pamiątka po nim nie zostaje. Przyjeżdżając do Tyraspola, stolicy, musieliśmy dopełnić formalności by nie narażać się na łapówki bądź nawet areszt. Wylegitymowany na ulicy turysta nie posiadający przy sobie potwierdzenia meldunku może trafić na komisariat i spędzić czas na nieprzyjemnych przesłuchaniach. Kwitek jest też niezbędny jeżeli chcemy opuścić terytorium Naddniestrza bez dzielenia się z pogranicznikami swoimi pieniędzmi.

Obowiązek meldunkowy – wjazd

W zależności od miejsca przekraczania granicy, inne są okoliczności wypełniania formularzy. Gdy granice przekracza się lądem, samochodem, marszrutką lub pieszo, obowiązek rejestracji zasygnalizują pogranicznicy. Jeżeli do Naddniestrza wjeżdża się pociągiem, trzeba zameldować się w biurze znajdującym się w budynku dworca.

Na czas dozwolonego pobytu wpływ ma charakter podróży:

– 24 godziny, przy pobycie turystycznym (trzeba podać miejsce pobytu)

– 10 godzin, przy pobycie tranzytowym (nie trzeba podawać miejsca pobytu)

Pierwsza rejestracja, związana z wjazdem na teren Naddniestrza, rozpatruje tylko te dwa przypadki. Jeżeli ktoś chce przedłużyć swoją wizytę w Naddniestrzu, musi się udać w przeciągu 24 godzin na komisariat i tam jeszcze raz wypełnić formularz (inny), na którym zadeklaruje całkowitą długość pobytu.

Komisariat w Tyraspolu znajduje się na ul. Kotovskogo 2a:

Nie wiem gdzie są posterunki w innych miejscowościach, ale na pewno każda zapytana na miejscu osoba będzie w stanie wskazać komisariat. Wszystkie formularze rejestracyjne są dostępne u milicjantów.

Obowiązek meldunkowy – formularz

Osoby, które nie znają cyrylicy, mogą mieć problem z wprowadzeniem właściwych danych do rubryk. O ile formularz wjazdowy posiada tłumaczenie angielskie, ten, dzięki któremu możemy pobyt przedłużyć, już go nie posiada. A przynajmniej wersja, którą my dostaliśmy jest jedynie po rosyjsku. Powinno się go uzupełnić w następujący sposób (cyrylicą):

Formularz rejestracyjny w Naddniestrzu

1. Narodowość, nazwisko

2. Imię

3. Data, do której chcemy zostać w Naddniestrzu

4. Adres pobytu. W przypadku pobytu w hotelu wpisujemy jego adres. Jeżeli jesteśmy u kogoś w gościach – wpisujemy adres domowy

5. Data przyjazdu i miejsce z którego przyjeżdżamy (wpisywaliśmy miejsce urodzenia)

6. Seria i numer paszportu

7. Miejsce wjazdu do Tyraspola. W naszym przypadku był to dworzec kolejowy Tyraspol

8. Dane osoby, u której zostajemy oraz charakter pobytu (np. gość)

9. Bieżąca data

10. Podpis

Formularz ma jeszcze drugą stronę. W pierwszej od góry rubryce należy złożyć podpis, w drugiej od dołu podać jeszcze raz imię, nazwisko i narodowość. Wszystkie pozostałe pola pozostawiamy puste.

Jadąc do Naddniestrza z wcześniej zarezerwowanym hotelem czy hostelem (jest taki jeden) nie musimy się martwić o obowiązek przedłużenia rejestracji. Pracownicy placówki zrobią to za nas. Warto jednak zapytać i upewnić się, gdyż ten poradnik aktualny jest na początek 2015 roku. W przyszłości przepisy mogą ulec zmianie.

Rejestracja w Naddniestrzu

Przedłużamy pobyt 40 osób

Ważna informacja dla wyjeżdżających z Naddniestrza do Mołdawii, jeżeli do Naddniestrza przyjechało się z Ukrainy: przekraczając granicę nie otrzymamy pieczątki wjazdowej od mołdawskich celników. Znaczy to, że mogą się pojawić problemy w momencie opuszczania Mołdawii. Od nas próbowano z tego tytułu wymusić łapówkę na granicy mołdawsko-ukraińskiej. Pogranicznicy swoje „propozycje nie do odrzucenia” podpierali argumentem o przekroczeniu dopuszczalnego, 72 godzinnego czasu pobytu na terytorium Mołdawii, po którym powinna była nastąpić rejestracja pobytu.

Przeszliśmy tę procedurę rejestracji dwukrotnie (wjazd i przedłużenie) i muszę przyznać, że napsuło mi to trochę krwi. Niesamowicie frustrujące jest, że przy każdej zmianie planów oznaczającej przedłużenie pobytu choćby o jeden dzień trzeba pójść na komisariat i ponownie poinformować władzę o dokładnym miejscu przebywania. Dla przyjezdnego to tylko strata czasu choć można też potraktować przymus rejestracji jako egzotyczną ciekawostkę. Pobytu na pewno jednak nie umila – hańba za te bzdurne formularze zarówno pomysłodawcom jak i kontynuatorom tej uciążliwej „tradycji”. Warto jednak przepisów przestrzegać a zamiast płacić łapówkę kupić sobie jakieś pyszne mołdawskie wino.

 

Miejsce na Twój komentarz

*