Autor:

Wojtek Ganczarek

Miejsce:

Wielkie Jeziora Mazurskie, trasa (jeziora): Ryńskie->Tałty->Mikołajskie->Bełdany->Nidzkie->Tałtowisko->Jagodne->Niegocin->Kisajno->Dargin->Mamry->Dobskie->spowrotem na Mikołajskie->Śniardwy->spowrotem Ryńskie (czyli że prawie wszędzie)

Czas podróży:

12 (w tym 2 dni dojazdy)

Ilość pokonanych Km:

250

Ilość osób:

2

Noclegi:

Na jachcie

Koszty na osobę zł:

jakieś 500zł: 300zł za jacht, 60zł dojazdy i reszta na jedzenie (głównie cebula)

Środki transportu:

statek

Wskazówki dotyczące odwiedzonego kraju:
  • Przy przyrządzaniu potraw należy używać dużo cebuli (truizm). Należy również pamiętać, że cebula z Mazur ma znacznie większą, nazwijmy to: siłę rażenia, niż cebula z Biedronki.
  • W razie braku wiatru na jeziorze Nidzkim świetną rozrywką okazuje się łapanie łabędzi na lasso.
  • ZAWSZE zakręcaj dopływa paliwa przed podniesieniem silnika z wody. Ale jeśli już zalejesz silnik nie zakręcając i przechylając (i miejmy nadzieję, że nie zalałeś go w trupa) spróbuj odpalić z zakręconym dopływem żeby wypalić nadmiar paliwa w układzie a potem cóż, poczekać jakiś czas. W końcu zaskoczy!
  • Dwie osoby to zupełnie wystarczająca ilość osób do żeglowania, a przy okazji pozostaje magicznie dużo miejsca w kabinie!
  • Wrzesień: ludzi nie ma, ale są po nich pewnego rodzaju… wspomnienia… Tak. Popularne dzikie miejsca do cumowania typu Królewski Róg są niestety dość mocno… zaminowane.
  • Przed wybraniem się na rejs wrześniowy lepiej zarezerwować jacht z tydzień przed wyjazdem: większość czarterów zwija interes w połowie września i warto ich poinformować, że klienci jadą, zanim wyciągną wszystkie łódki z wody.
  • Na Mazury najlepiej jechać pod koniec września, bo: nie ma tam wtedy ludzi + wszystkie zalety, które się z tym wiążą, a jest ich całe mnóstwo. Można zaznać trochę dzikiej przyrody, a nie tylko dzikiego jazgotów dzieci i młodzieży (tej „ach tej dzisiejszej”). Można zobaczyć takie niespotykane widoki jak puste jeziora, puste porty… Można zaznać świętego spokoju podróżowania jachtem od jeziora do jeziora, skupić się na podziwianiu krajobrazów, a nie na wymijaniu innych łódek.
  • Pogoda we wrześniu nie jest zła: z jednej strony jeszcze ciepło, z drugiej zaś są lepsze wiatry (zwłaszcza po risotto z groszkiem zielonym) niż w lipcu i sierpniu. Ponadto wrzesień nie jest tak burzowy jak miesiące letnie.
  • Pod żadnym pozorem nie bierzcie kobiet na pokład! Można wtedy nie golić się przez tydzień i nie wchodzić za często do tej nie za ciepłej już przecież wody : )
Wskazówki dotyczące obniżenia kosztów podróży:
  • Cebula kupowana w większych workach wychodzi taniej
  • O cumowaniu: We wrześniu w portach nikt się raczej nie interesuje przypływającymi jachtami. Nie chwal się więc specjalnie w porcie, że przypłynąłeś, to i o Twojej opłacie zapomną. Ponadto ludzie dzierżawiący półdzikie miejsca do cumowania (czyli że nic tam nie ma oprócz pomostu i tabliczki „zapłać”) mają zwykle umowy do połowy września, więc jeśli przyjedzie taki pan w swetrze golfem dwójką i będzie żądał od Ciebie 10zł, to ze stoickim spokojem poproś go o przedstawienie umowy o dzierżawę: zaprawdę powiadam Ci – odjedzie w pokoju
  • Raz jeszcze – jak na Mazury to tylko we wrześniu: czartery jachtów są 2-3 razy tańsze niż w sezonie (lipcu i sierpniu). Jak się dobrze poszuka można znaleźć na prawdę rewelacyjne oferty: udało nam się wynająć Sportinę 680 za 60zł za dobę – w sezonie spodziewałbym się jakichś 200zł
  • Warto zapytać armatora czy można jeszcze przekimać się jedną nadprogramową noc na jachcie bo wieee pan, pociąg mamy dopiero rano. Nasz się zgodził co pozwoliło nam zaoszczędzić pieniędzy wydanych na nocleg lub przeżyć związanych z noclegiem na dworcu. I znów: takie rzeczy tylko we wrześniu, bo w sezonie przy oddawaniu łódki następna załoga już czeka, żeby ją przejąć
  • Odwiedź bunkry w Sosnówce, jezioro Mamry. Warto, szczególnie że jak wiele rzeczy we wrześniu są za darmo ;-).
  • Dojazd najtańszy pociągiem, ale pomówmy o logice. Jeśli otarliście się kiedyś o studia to pewnie słyszeliście tam o logice inuicjonistycznej, modalnej, boolowskiej… A słyszeliście o logice PKP? Podam przykład: Mazury to jedno z najpopularniejszych lokacji wakacyjnych w Polsce, z czego wynika (w logice PKP), że dość trudno dojechać tam pociągiem. Jednakowoż jest to możliwe. Z Krakowa: z jedną lub dwiema przesiadka w tym jazda pociągiem o wdzięcznej nazwie Tour de Pologne (Warszawa->Białystok->Gdańsk) – logika jak logika, ale sarkazm i zdrowy dystans do samego siebie to podstawa !
Opis:

Drogi Czytelniku mam zamiar Cię przekonać, że najlepiej jeździć jest na Mazury jesienią, we wrześniu. Ba, dokładniej to w drugiej połowie tego miesiąca. Otóż wybraliśmy się z kolegą Tomaszem na rejs mazurski w dniach 19-28 września iśmy są z tego zadowoleni że hej (a raczej ahoj czy coś). Z Mazurami mam już spore doświadczenie, jednak jest ono oparte głównie na rejsach z wielką gromadą typu 5-6 osób (albo obozem, typu 80 osób) oraz z porą roku zwaną latem, w szczególności miesiącami lipcem i sierpniem. I zupełnie nie spodziewałem się jak różne są Mazury te we wrześniu od tych, które znałem. Z racji tego, że Mazury są generalnie bardzo piękne, a kraj nasz rośnie w siłę a ludzie żyją no… dostatecznie: żeglarstwo mazurskie jest w ostatnich latach niezwykle popularne co sprawia, że jeziora Mikołajskie czy Niegocin są w lipcu i sierpniu zawalone jachtami jak Krupówki drogimi górskimi ubraniami noszonymi przez „prawdziwych, nie lekceważących potęgi gór turystów” [to takie przesłanie poboczne]. Dzieci drą japy, pijana młodzież nie daje sobie w kaszę dmuchać i je przekrzykuje…no ogólnie cała zabawa traci sens. We wrześniu zaś – kompletnie inna kraina. Pusta, dzika, spokojna, pozwalająca na kontakt z naturą, czyli coś, czego zawsze szukam na wakacjach. Wszystko wraca na swoje miejsce, także charakter wyjazdu: bo rejs mazurski we wrześniu zmienia się z ruchomej kąpieli w prawdziwą podróż: płyniemy sobie swoim małym domkiem po żaglami przemierzając dziką i bezludną krainę. Niespotykanie odprężające.

Więcej na: http://fizyk-w-podrozy.blogspot.com/2011/10/dlaczego-jezdzic-na-mazury-we-wrzesniu.html

 

tanio na mazury

Joga ławkowa, czyli Mazury odprężające

Przesłanie ekologiczne

Mazury we wrześniu: pustki, nie spotkaliśmy nawet pana Józefa

Dieta prawdziwego żeglarza wsparta o cebulę, czosnek, cebulę, tuńczyka i cebulę

[fb-like]