Skip to main content
search
0

Czas leci, studenci właśnie dostają dwóje na pierwszych terminach, niektórzy w myślach otwierają już pierwsze wiosenne wina w plenerze, a my szykujemy się do kolejnej wyprawy. Tym razem tygodniowej. Tym razem do … Maroko! Tak. Całkiem nie dawno Patryk pisał, że kiedyś na pewno tam wróci. Wraca szybciej niż mógłby się tego spodziewać. Już za 7 dni.

Co w planach?

Odpuszczamy miejsca, które już odwiedziliśmy. Chcemy trochę więcej – spróbujemy sprawdzić kilka lokacji przeciętnie opisanych w przewodnikach lub zupełnie im nie znanych. W tym celu udajemy się na południe.  Jeśli komuś nieobca jest mapa i interesuje go dokładniej gdzie będziemy to mogę zdradzić, że obszar naszych działań zamyka się teoretycznie w trójkącie Sidi Ifni-Warzazat-Essaouira. Poleżymy tam chwilę na dzikiej plaży, skosztujemy sardynek w porcie rybackim, zaglądniemy do kilku mieścin w Antyatlasie, pozrywamy trochę dziko rosnących daktyli i postaramy się sfotografować parę kazb (liczę na dotarcie do Ajt Bin Haddu).

Wyprawa poza sezonem turystycznym więc liczymy na niższe ceny i więcej autentyczności ze strony rodowitych mieszkańców.

A co do pomocy:

Może ktoś chce coś ekhm.. egzotycznego?

Jakieś pachnidło dla dziewczyny albo chustę dla teściowej ?

Zobaczymy co da się zrobić 😉

[fb-like]

Dołącz do dyskusji! 3 komentarze

  • Kasia pisze:

    O, chusta – jak najbardziej:)
    Jak długo zamierzacie tam zwiedzać?

  • Browar pisze:

    Egzotycznego…? Może jakąś miłą dzierlatkę… 🙂 A tak w ogóle to miłego wypadu i powodzenia – nie wiem czego życzy się podróżnikom? Parafrazując, to chyba będzie tak – połamania nóg 🙂

Miejsce na Twój komentarz

*