Skip to main content
search
0

Wyobrażaliście sobie kiedyś jak wyglądałby Wasz dzień gdybyście nie mieli przy sobie żadnych pieniędzy, ani karty? I gdybyście nie mogli tych pieniędzy od kogokolwiek pożyczyć?

Zazwyczaj, żeby otworzyć jakieś nowe obszary w naszej głowie, żeby popatrzeć na swoje życie z innej perspektywy potrzebujemy mocnego impulsu. Bardzo często dopada nas on niespodziewanie i niezależnie od naszej woli. Czasem stanowią go wydarzenia dla nas trudne i takie, których wolelibyśmy uniknąć. Czasem trafia on do nas poprzez osobę na której bardzo nam zależy. Ale czasem warto sobie taki impuls wytworzyć samemu.

Żeby impuls miał on jakikolwiek wpływ na nasze myślenie i siłę musi trochę boleć. Musi być trudny i wymagać sporego wysiłku. Przed jego wprowadzeniem w życie powinno pojawić się wiele wątpliwości czy w ogóle warto i po co to wszystko. Inaczej nic nie zmieni.

Chciałbym Was dzisiaj zaprosić do zmierzenia się z tematem kasy. Zastanawialiście się kiedyś głębiej ile miejsca w naszej głowie zajmuje pieniądz i cała sfera materialna naszego życia? Ile czasu z 24 godzin w ciągu dnia poświęcamy na gromadzenie zasobów i ich wydawanie? W jak wielkim stopniu nasze szczęście próbujemy opierać na rzeczach, które da się kupić? Jak w oparciu o posiadanie konstruujemy swoje marzenia i życiowe cele?

Bardzo ciężko jest zobaczyć te procesy w naszych życiu bez zmiany perspektywy, chociaż na chwilę, kiedy jesteśmy zanurzeni w tym wszystkim tak głęboko. A najlepiej sprawdzić jak bardzo nam na czymś zależy i jaką rolę w naszym życiu odgrywa, na chwilę to tracąc. Kiedy zacznie nam tego brakować.

Dlatego chciałbym zaprosić Was do podjęcia pewnego wyzwania.

Zostawcie portfel na jeden wybrany przez siebie dzień w domu! Nie zabierajcie żadnych zaskórniaków do kieszeni, nie bierzcie karty, nie ładujcie aplikacji dzięki którym będziecie mogli płacić telefonem. Przeżyjcie dobę bez wydania choćby jednej złotówki.

Na pewno napotkacie wiele problemów związanych z takim dniem. Jak dojechać do szkoły czy do pracy? Za co zjeść obiad? Może odpadnie nam z grafiku jakaś atrakcja? I to właśnie chodzi! Żebyś zszedł na chwilę ze swoich utartych życiowych ścieżek. Żebyś ten jeden dzień w roku pojechał do biura rowerem, żebyś schował do kieszeni swoją dumę i poprosił kogoś w autobusie o kupno biletu. Żebyś podszedł do kolegi z pracy czy uczelni i zapytał czy nie postawi Ci obiadu (nie pożyczy, postawi!). Żebyś poczuł brak, kiedy najdzie Cię ochota na jakąś małą przyjemność, którą można uzyskać tylko za pieniądze i odnalazł inną drogę do jej zaspokojenia.

Gwarantuje Wam, że odkryjecie w ten sposób aspekty świata, których wcześniej nie dostrzegaliście. Bardzo możliwe, że porozmawiacie z kimś kogo w innej sytuacji na pewno byście nie zagadali, że wejdziecie na inny poziom relacji z kimś kogo do tej pory znaliście tylko pobieżnie, że odkryjecie w sobie nowe pasje i rzeczy, które naprawdę dają Wam satysfakcję i szczęście.

Rok temu zostawiłem swój portfel w domu na kilka tygodni i ten czas zrobił w mojej głowie kapitalne wietrzenie. Część z Was pewnie zagłębiła się już w efekty tego wietrzenia czytając książkę „Dotknij Boga”, którą popełniłem po tej podróży. Ten czas był dla mnie bardzo dobry i bardzo potrzebny. I bardzo bym chciał żeby przynajmniej jakaś część z Was też mogła takiego wietrzenia doświadczyć. Naprawdę bardzo bym chciał. Dlatego zróbcie to! Albo przynajmniej spróbujcie. Nie wymiękajcie na przeszkodach i dajcie się zniechęcić jeżeli warunki będą niesprzyjające. Wstańcie teraz sprzed komputera i napiszcie sobie na kartce na łóżkiem – „jutro zostawiasz portfel, bez dyskusji” czy coś w tym guście. Wykorzystajcie moment, w którym pojawi się w Was nutka chęci w oceanie niechcenia.

Wasze wyrzeczenia będą miały jeszcze jeden, bardzo ważny aspekt. Chciałbym zachęcić Was do tego, żebyście notowali wydatki, jakich dokonalibyście tego dnia mając przy sobie portfel. A potem te pieniądze przekazali tym, którzy bardzo ich potrzebują. Sami zdecydujcie gdzie te środki umieścić. Stron stowarzyszeń i organizacji typu Pajacyk, Caritas, Siepomaga jest w internecie bardzo wiele, podobnie jak ludzi potrzebujących, którzy znajdują się wokół nas fizycznie.

Zdaję sobie sprawę, że tylko najwięksi pozytywni wariaci podejmą się tego wyzwania. Dlatego bardzo liczę na to, że o tym pomyśle dowie się jak najwięcej ludzi – żeby do tych wariatów dotrzeć i te wariackie elementy duszy każdego z Was pobudzić. Stąd forma „wyzwań” w mediach społecznościowych kolejnych pięciu osób, o których myślicie, że są w stanie czegoś takiego się podjąć. Dlatego zachęcam Was do zrobienia fotki swojego portfela zostawionego w nietypowym miejscu – koszu, lodówce, pralce, etc. i oznaczenia jej hasztagiem #wyrzućportfel.

Sam na początek zaprosiłem na swoim prywatnym profilu na FB do tego zadania piątkę nie lada graczy. Agnieszkę Dygant, Roberta Makłowicza, Wojciecha Malajkata, Huyen Pham z „emce kwadrat” i Mikołaja Kołyszko. I mam wielką nadzieję, że całą piątka zgodzi się podjąć rękawicę.

A teraz wyzywam Ciebie! Podejmiesz się?

[fb-like]
Patryk Świątek

Autor Patryk Świątek

Lewa półkula mózgu. Analizuje, roztrząsa, prześwietla. Oddany multimediom i opisywaniu przygód. Laureat konkursów fotograficznych. Autor reportaży, lider stowarzyszenia "Łanowa.", założyciel "Ministerstwa podróży". Nie może żyć bez pizzy.

Więcej tekstów autora Patryk Świątek

Dołącz do dyskusji! 8 komentarzy

  • Adriszy pisze:

    Robie to przynajmniej raz w tygodniu. I to w jednym z drozszych panstw Europy – Szwajcarii! Takze da sie, jest to ciekawe, oczyszczjace doswiadczenie…

  • Magda Kajzer pisze:

    Świetna inicjatywa, ciekawe co z niej wyjdzie 🙂

  • matylda pisze:

    Może trzeba ten tekst roznieść po noclegowniach dla bezdomnych? Biedni ludzie najwyraźniej coś robią źle, skoro brak pieniędzy to takie rozwijające doświadczenie.

  • Kiedyś w Brazylii poznałam Aline, która podróżowała po Europie przez 3 miesiące bez pieniędzy. Napisała o tym książkę, którą przeczytałam. Wszystko super, ok, to jest możliwe, ale smutne (przynajmniej dla mnie) było to, że ona nie mogła sobie pozwolić na bycie samą. Ciągle musiała poznawać nowych ludzi i dobrze, udowodniła, że osoby poznane w drodze są warte zaufania niezależnie od pochodzenia, ale ona tak na prawdę była zależna od innych. Może to tylko takie moje 'ale’, bo bardzo cenie sobie niezależność i w podróży wolę mieć w portfelu te kilka euro, chociażby po to, żeby móc zaprosić na kawę przypadkowo poznaną osobę, która oprowadziła mnie po mieście.

Miejsce na Twój komentarz

*