Skip to main content
search
0

Nadeszła wiosna. Ptaki wracają z ciepłych krajów, misie budzą się z zimowego snu a ludzie zaczynają myśleć więcej o wyjazdach. Niestety część pomysłów grzęźnie na etapie planowania i zamiast spełniania marzeń nadciąga marazm. Mam sprawdzoną metodę na to, by sprawy już nigdy nie potoczyły się w ten sposób.

Gdzieś byś wyjechał. Odłożyłeś trochę gotówki, masz wstępny pomysł na podróż, ale brakuje ci kompana. Zapraszałeś znajomych by podjęli się z tobą tego przedsięwzięcia, ale nie mogą, nie mają czasu, to nie dla nich, albo rozmyślili się niespodziewanie w ostatniej chwili. Nie chcesz jechać samemu, bo to niebezpieczne, nie odpowiada ci samotne podróżowanie więc pasujesz. Miał być wyjazd życia i wielka przygoda, niestety musiałeś obejść się smakiem.

Gdzieś byś wyjechał. Razem z przyjacielem przygotowujecie wiekopomną podróż, trasa jest w opracowaniu. Kiepsko jednak z kasą. Miałeś coś odłożyć, nie do końca wyszło, miałeś znaleźć dodatkową robotę by podciągnąć wyjazdowy fundusz, nie udało ci się wygospodarować czasu. Bez kasy w podróży nie można się do końca czuć pewnie. Twój kompan również podpisuje się pod tym stwierdzeniem i odkładacie wyjazd na za rok. Macie sporo czasu by zgromadzić potrzebne pieniądze i jeszcze raz wszystko dokładnie przemyśleć. A tymczasem powrót do czytania internetu i oglądania telewizji.

Masz chętkę by rzucić robotę i zmienić swoje położenie o 180 stopni. Popadłeś w rutynę, praca nie daje ci satysfakcji. Potrzebujesz emocji, jakiegoś powiewu świeżości, nowych doświadczeń, bo czujesz się jak pies na smyczy przywiązanej do bardzo małej budy. Jesteś już bardzo blisko by pożegnać się z szefem, krzyknąć „na pohybel” i dostać to, do czego cię ciągnie, ale w głowie uaktywnia się hamulec bezpieczeństwa. Co będzie po powrocie? Czy znajdziesz równie dobrą pracę? Czy będzie cię stać na życie na takim poziomie, jakie wiedziesz teraz? Obiecujesz sobie, że wyjedziesz jednak za pół roku, które zamienia się w rok. Już za rok na pewno się uda, domkniesz wszystkie sprawy i świat stanie wreszcie otworem! – karmisz się nadzieją. Mijają kolejne lata, a ty nadal nie podjąłeś żadnej decyzji.

Zawsze znajdzie się jakiś powód. Jeżeli chcesz, to znajdziesz. Wyruszenie w podróż na własną rękę, dla osoby, która nie robiła tego wcześniej, jest wyjściem z własnej strefy komfortu, odejściem od przyzwyczajeń, postawieniem na własne umiejętności. Jest wyzwaniem. Dlatego zawsze znajdzie się jakiś powód, by tego nie robić.

Należy to jednak zrobić. Pomijając już cały pakiet korzyści jaki ciągną za sobą samodzielne podróże, trzeba je zrealizować dlatego, że w środku człowieka zapaliło się takie właśnie światełko. Płomień, promyczek, iskierka błądząca po głowie i brzuchu sygnalizując: no zrób to, rusz się, wypełznij, odkryj! Jest to wewnętrzna potrzeba, która niezrealizowana będzie wiercić dziurę w brzuchu aż po kres. Nie da spokoju. Co gorsza ewoluuje później w poczucie żalu. Żalu do samego siebie za brak realizacji pragnienia, które nie zostało zrealizowane tylko ze względu na brak podjęcia odważnej decyzji. Poczucie żalu przemienia się kolejno w poczucie porażki. A przed tym koniecznie trzeba się uchronić. To niezdrowe by tak łatwo dać zaimplementować sobie poczucie przegranej.

jezioro fewa

Na szczęście zawsze znajdzie się jakiś sposób. Bo jeżeli chcesz, to znajdziesz.

Mam sposób, który jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Jest bardzo prosty. Może się wydawać, że przygotowanie samodzielnej podróży to coś skomplikowanego. Zupełnie nie. Jest jak wszystko inne, wymaga jedynie praktyki. Nie potrafię podbić piłki nogą 10 razy, ale jeżeli potrenuję, to nauczę się tego bardzo szybko. Nie znam języka francuskiego, ale jeżeli zacznie mi zależeć na jego nauczeniu się, poznam go. Origami to dla mnie czarna magia, jednak przy odrobinie chęci stanie się proste jak karciana gra w wojnę. Tak samo jest z wyruszeniem w samodzielną podróż. Jeżeli chcecie to zrobić, bez względu na to, co was blokuje, skorzystajcie z naszej metody.

Metoda

Powiedz do siebie na głos „Ostateczna pora by wypełznąć z nory” i zaznacz w kalendarzu datę wyjazdu. Albo dzień, do którego kupisz bilet lotniczy, jeżeli chcesz polecieć gdzieś samolotem. Termin jest NIEODWOŁALNY. Twój znajomy w międzyczasie zrezygnuje? Nie obchodzi cię to. Jedziesz sam. Okradną cię w dzień przed wyjazdem? Pożyczysz od kogoś pieniądze. Dostaniesz nową, lepszą propozycję pracy? Możesz ją przyjąć, ale rozpoczniesz dopiero po powrocie. Wybierzcie jedynie datę, która wam pasuje. I od tej pory zacznijcie planować wyjazd.

Być może powiedzenie do siebie na głos „Ostateczna pora by wypełznąć z nory” brzmi dziwnie. Zdaje sobie z tego sprawę. Ale to zaklęcie jest konieczne. Bez tego cały mechanizm nie zadziała. I jeżeli ktoś potem wróci ze skargą, że skorzystał z naszego sposobu, który zawsze działa, a jednak się nie udało, to nie uwierzę w to. To będzie znaczyło jedynie, że nie wyrzekł sam do siebie tego właśnie zdania.

Jeżeli jesteś osobą, która akurat zastanawia się nad wyruszeniem w podróż – zrób to teraz. W TYM MOMENCIE. Wypowiedz zaklęcie i zaznacz w kalendarzu datę. Nie traktuj tego jako żart. Że czytasz tekst na blogu, zaznaczysz datę, bo to fajna zabawa, a potem i tak to olejesz. To jest na serio.

namiot nepal

Cały mechanizm może mieć dwojakie konsekwencje. W przypadku gdy wyruszysz tak jak zaplanowałeś, będziesz człowiekiem szczęśliwym. Po powrocie od ręki zaplanujesz następną podróż czy bez problemu znajdziesz odpowiadającą ci pracę. Natomiast jeżeli tego nie zrobisz już nigdy nie wyruszysz w żadną podróż. Nigdy nie dowiesz się co to jest autostop, co to jest poznawanie ciekawych ludzi w podróży czy witanie dnia przez lekko uchylony tropik namiotu rozbitego gdzieś w Andach. Nigdy, przechlapane.

Istnieje jeszcze jeden negatywny skutek nie zrealizowania planu. Po wypowiedzeniu zaklęcia i zaznaczeniu daty musisz powiedzieć swojemu przyjacielowi o tym, co zrobiłeś. Stanie się on strażnikiem Twojej obietnicy i jeżeli zobaczy, że tego 15 kwietnia, 2 maja czy 30 września nie wyjechałeś pójdziecie razem do McDonald’sa i nie wyjdziecie z niego dopóki nie zjesz 30 cheeseburgerów. Zanim jednak zaczniesz je jeść będziesz musiał powiedzieć  do kamery”Nie wypełznąłem z nory”. Dopiero po tym nastąpi pierwszy kęs. Twój przyjaciel całość nagra i po tej haniebnej wizycie w Mc’u roześle to wideo do wszystkich Twoich znajomych.

Powodzenia.

[fb-like]

 

 

Dołącz do dyskusji! 18 komentarzy

  • Kaja pisze:

    A jak myślisz, dam radę wyjechać na 'własna rękę’ z mężem i 3 dzieci?
    Chcemy miło spędzić czas w Hiszpanii, ale mąż mówi, że jak nie znamy języka to nie damy rady. Ile mniej-więcej wyniosłyby nas koszty takiej wycieczki na tydzień??
    Pozdrawiam! 😉

  • Buka pisze:

    Lot do Gruzji zarezerwowany 🙂 co będzie dalej… zobaczymy na miejscu?

  • joana pisze:

    1 czerwca wsiadam na rower i jadę w Polskę! Rower kupiony, sakwy, namiot i inne cuda również – nie mogę się doczekać! Jadę sama, mam nadzieję, że wrócę cała i zdrowa 🙂

  • zu pisze:

    Pozdrawiam z lotniska w Bolonii. Właśnie wracamy z tygodniowej podróży po Toskanii. Pewnego dnia spotkalysmy się na wino i postanowiliśmy, że napijemy się niedługo włoskiego wina tylko ze tym razem na plaży na Elbie. Tego samego wieczoru kupiliśmy bilety do Bolonii za 70 zł w jedną stronę, aby miesiąc później w 100% zrealizować szczegółowy plan podróży. Przy takiej kwocie aż wstyd mieć wymówki.
    Do obowiązków dnia codziennego wrócimy jutro. A pojutrze zaplanemy kolejna wyprawę.
    Nie jesten pewna samotnych podróży. Myślę, że najlepiej, żeby Twój kompan też zapisał w kalendarzu datę wyjazdu bez możliwości Rezygnacji 😉

  • Weronika Gasik pisze:

    Metoda pomogła! Majówka w Berlinie już zarezerwowana 😉

  • Olga Sz pisze:

    Świetny tekst! Prawda jest taka, że jeśli jest pragnienie to trzeba je zrealizować. Na nieszczęście człowieka pojawia się STRACH przed tym, że po powrocie będzie problem. Wystarczy zamienić słowo problem na wyzwanie i od razu życie jest lepsze.

  • Ana pisze:

    Tak! Dokładnie tak! Pierwsza podróż daje nam takiego kopa, że chcemy to powtarzać ^^ pierwszym krokiem jest właśnie zaznaczenie daty w kalendarzu, drugim zrobienie wszystkiego by ta podróż się odbyła. Wszystkie te wymówki, że nie mam czasu, pieniędzy, możliwości to bzdura!
    1 czerwca Stany 🙂 w między czasie krótki wypad do Pragi. Powodzenia w planowaniu i dotrzymywaniu obietnic samemu sobie 🙂

  • Magda Kajzer pisze:

    Dobrze prawisz ;). Wizja cheeseburgerów na pewno pozwoli mi na zrealizowanie planu 😀

  • Irene pisze:

    16.04 jadę w Karkonosze. Decyzja podjęta w podobny sposób co tu opisany, jednak pod koniec zeszłego miesiąca, gdy tylko zobaczyłam grafik. I mimo, że nie sprawdzałam prognozy pogody, to wiem że będzie słońce. Wiem bo na żaden nocleg poza własnym namiotem mnie nie stać 😀

    • Po prostu Magda pisze:

      Mieszkam w Jeleniej Górze. W okolicach 16 kwietnia raczej się nigdzie nie wybieram, więc napisz do mnie maila, jak będzie lało czy mroziło, to mogę Cię przygarnąć na nocleg 🙂 magda664@wp.pl

  • Paweł Nowak pisze:

    Polecam zapoznanie się ze stronami gdzie zbierane są okazyjne oferty linii lotniczych – można je zlajkować na fejsbuku i tylko czekać na odpowiednią ofertę. Admini tych stron (fly4free, tanie latanie, mleczne podróże idp.) zamieszczają wpisy z propozycjami okazyjnych przelotów, które wyświetlają się na Twojej tablicy, często z dużym wyprzedzeniem, co umożliwia zorganizowanie sobie tych kilku wolnych dni. I nie ma tak naprawdę dużego znaczenia gdzie lecisz – z mojego doświadczenia wynika, że każde miejsce ma swój niepowtarzalny urok. Ja swego czasu nie planowałem właśnie podróży do konkretnych miejsc, wybierałem tylko najatrakcyjniejsze oferty przelotów, których daty umożliwiały mi wojaż (ze względu na pracę i uczelnie). W ten sposób poznałem m. in. Paryż i Maltę. Kolejnym bardzo dobrym pomysłem na podróż jest serwis blablacar – zarówno w przypadku, gdy zabieramy się z kimś lub gdy zabieramy własnym autem innych. W ten sposób pojechaliśmy z kolegą w zeszłe wakacje do Amsterdamu właściwie za darmo – prawie cały koszt paliwa pokryły osoby, które zabrały się z nami. Żyjemy w cudownym czasie – internety otwierają nam zupełnie nową erę podróżowania – znalezienie taniego transportu i noclegu nigdy wcześniej nie było tak łatwe jak teraz. I zgadzam się ze stwierdzeniem, że jeśli ktoś chce podróżować to nie ma właściwie żadnych wymówek żeby tego nie uczynić – nawet w czasie, gdy było u mnie krucho z kasą pojechałem stopem do Tallina (przez Wilno i Rygę, bardzo zresztą polecam tą trasę) zabierając ze sobą 100 euro na 10 dni. To naprawdę bardzo niewiele jak za wspomnienia i doświadczenie, które będą mi towarzyszyły do końca życia.

  • Wiktoria:) pisze:

    zaplanowane, wlasnie kupilam bilet lotnivzy do Oslo na maj, bo dlaczego nie? trzeba korzystac z mozliwosci szczegolnie jak kupilo sie bilet w obie strony za 10euro :))
    gorace pizdrowienia od rzeszowskiej podrozniczki aktualnie mieszkajacej ba Slowacji 🙂
    btw. podrozujcie po Slowacji jest mega blisko a kraj jest naprawde piekny!!! 😉

  • FIODRO. pisze:

    Następne urodziny obchodzę w Uzbekistanie…bo mam nadzieję, że nie w McD. 😉

  • herbatawkubku pisze:

    18.07.- Barcelona. Zaznaczone w kalendarzu 😉 wierzę, że się uda, jeśli nie, to Twój wpis ręcznie przepiszę sto razy!

Miejsce na Twój komentarz

*