Skip to main content
search
0

W ubiegłą niedzielę Całkiem Przypadkiem znalazłem się na finałowym koncercie Festiwali Muzyki Filmowej w Krakowie. Pełznąc wśród kilku tysięcy, upchniętych jak sardynki ludzi wychodzących z hali ocynowni, Całkiem Przypadkiem spostrzegłem, że kolejne anonimowe ciała, na które napieram wcale nie są anonimowe, a należą do Malwiny, Mateusza i Ani, czyli trzonu ekipy, która w poprzedniej edycji „Paragoniady” zdobyła drugą nagrodę za paragon Lądem przez siedem stref czasowych.

Tradycyjne w takich chwilach zdziwienie, tradycyjne „co za spotkanie”, tradycyjny trzydziestosekundowy skrót najważniejszych wydarzeń z życia z ostatnich miesięcy i tradycyjne pytanie, tym razem z mojej strony:

– To gdzie następna podróż?

Na co otrzymuję odpowiedź:

– Na karnawał do Rio!

Całkiem Przypadkiem wypatrzona przez Mateusza promocja, szybka mobilizacja znajomych, parę kliknięć i bilety kupione. Dopiero potem okazało się, że Całkiem Przypadkiem data przylotu do Brazylii wypada na dzień przed rozpoczęciem karnawału!

W tym miejscu nastąpiła z mojej strony tradycyjna tyrada zazdrości i żalu, że nie mogę z nimi uczestniczyć w tym zacnym wydarzeniu, bo w takich cenach i w tym terminie biletów już nie było. Pogaworzyliśmy jeszcze trochę oglądając za szybami autobusu wieczorne krajobrazy kombinatu i pożegnaliśmy się przed bramą Huty Sendzimira z najlepszymi życzeniami na przyszłość.

Całkiem Przypadkiem jednak tej nocy Ania czekała na wyniki swojego egzaminu na aplikację adwokacką i postanowiła poszperać w sieci w poszukiwaniu podobnych lotów. Na drugi dzień rano dostałem na fb linka, na który wystarczyło kliknąć i przejść szybką procedurę rezerwacji. Oto efekt:

lot-rio

Wygląda, więc na to, że jeśli nie zdarzy się nic nadspodziewanego na kolejne walentynki zamiast ciepłych rękawiczek i szalika trzeba będzie przyszykować się na gorące lato w Ameryce Południowej. Wohooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!

Dzięki Ci Ewo za last call na koncert w hucie. Dzięki Aniu, że chciało Ci się szperać po nocy w sieci w moim imieniu. I dzięki o Wszechmocny Całkowity Przypadku, za to, że nie istniejesz!

[fb-like]
Patryk Świątek

Autor Patryk Świątek

Lewa półkula mózgu. Analizuje, roztrząsa, prześwietla. Oddany multimediom i opisywaniu przygód. Laureat konkursów fotograficznych. Autor reportaży, lider stowarzyszenia "Łanowa.", założyciel "Ministerstwa podróży". Nie może żyć bez pizzy.

Więcej tekstów autora Patryk Świątek

Dołącz do dyskusji! 5 komentarzy

  • Justyna Kloc pisze:

    Nie powiem, ze nie zazdroszcze… Ale to taka pozytywna zazdrosc 🙂 Rio: jak dla mnie najpiekniejsze miasto swiata! Tylko pamietajcie, aby bardzo na siebie uwazac (szczegolnie w Sao Paulo), bo niestety Brazylia, poza tym, ze jest PRZEPIEKNA i ze mieszkaja tam CUDOWNI ludzie i ma PYSZNE jedzenie, potrafi taze byc niebezpieczna. I koniecznie odwiedzcie Iguazu. Prawdziwy cud natury! Nam w Brazyli bardzo dobrze sie sprawdzil Couch Surfing (przez 2,5 miesiaca tylko 1 noc spedzilismy w hostelu), natomiast jesli przypadkiem bedziecie w Urugwaju to niemal wszedzie mozna nocowac na dziko. Oj.. ilez wspomnien! Bawcie sie dobrze 🙂

  • kami pisze:

    o, prawie moja trasa sprzed niecałego miesiaca (ja leciałam z Bilbao i wracałam do Paryża, środek się zgadza). Rewelacyjna sprawa, mega fajnie tam! Koniecznie i do Urugwaju zajedźcie, z Buenos Aires to już tylko rzut beretem przez wodę, a strasznie tam fajnie!

  • Michau pisze:

    Dla takich przypadków warto żyć 😀 a tak przy okazji gdzie w tym roku sylwester ? Mam nadzieję że tym razem uda mi się wybrać z wami

  • AnkaSzklanka pisze:

    Ale ku**a czad ! 😉

  • Ania pisze:

    Jak super! To będziesz miał szalony karnawał! Farciarz! 😀

Miejsce na Twój komentarz

*