zakopane nowy targ
Autor:

Patrycja

Miejsce:

Zakopane-Nowy Targ-Kraków

Czas podróży:

5 dni

Liczba przebytych Km:

825

Ilość osób:

2

Koszy na osobę w zł:

Ok. 150 zł w tym: komunikacja miejska w Krakowie, dojazd z Zakopanego do Nowego Targu (było już ciemno, strach łapać stopa), prowiant na mecz Ligi Mistrzów z udziałem Legii Warszawa(!), jedzenie i picie na bogato 😉 pocztówki, oscypki

Środki transportu:

Autostop

Jak tanio się przemieszczać? Jak tanio dotrzeć?

Najtańszy transport – autostop. Koszt podróży do Zakopanego podniósł nam psujący się samochód, który na wjeździe do Krakowa ostatecznie się rozkraczył  3,8 zł za komunikację miejską, żeby dostać się na wylotówkę w stronę Zakopanego.

Noclegi (Gdzie tanio spać?)

Trafiając na świetnych ludzi, można spać za darmo nawet w Zakopanem (!) i jeszcze dostać gorącą herbatkę rano 🙂 W Nowym Targu spałyśmy u kolegi poznanego na Couchsurfingu. Jedna noc też za darmo (z jaką gościną!) w bacówce po drodze na Turbacz, w Krakowie u rodziny Kingi.

Całkowity koszt noclegów: 0zł

Co warto zjeść?(Regionalne potrawy i ich ceny)
  • W drodze do Zakopanego kanapki z Tatrzańską 🙂
  • W Zakopanem obiad w barze mlecznym na Krupówkach (10 zł za 2 dania).
  • W Nowym Targu koniecznie lody przy rynku (lepszych w życiu nie jadłam, nakładane na wagę, cena w zależności od wagi, ale za 3 zł mamy już pełnię szczęścia).
  • W Krakowie zapiekanki na Kazimierzu (cena ok. 6 zł), lody na Starowiślnej – podobno prawie tak dobre jak te w Nowym Targu (my niestety nie zdążyłyśmy spróbować).
  • W restauracji „u Grubego” za Radomiem w kierunku Warszawy można zjeść duuużo i tanio (2 mega naleśniki z brzoskwiniami i bitą śmietaną 8 zł).
Cenne wskazówki dotyczące odwiedzanego miejsca:
  • W Zakopanem nie musimy mieć wcześniej zarezerwowanego noclegu, w okolicach PKP/PKS miejscowi przekrzykują się w tym, u kogo taniej i do kogo bliżej.
  • Jeśli chcemy wybrać się w góry, a mamy duży bagaż możemy go zostawić w szafkach na dworcu za ok. 10 zł/24 h.
  • Warto odwiedzić pomnik poświęcony Żołnierzom Wyklętym m. in. mjr Kuraś „Ogień” (jakieś 100 m od dworca PKS).
  • W Nowym Targu w czwartki i soboty działa jarmark, gdzie można kupić m.in. wyroby słowackich sąsiadów.
  • Oczywiście musimy spróbować lodów, z których słynie Nowy Targ.
  • Warto odwiedzić Gorce. W drodze na Turbacz mamy wspaniały widok na Tatry i Pieniny.
  • Na Turbaczu, przy zejściu szlakiem do Nowego Targu, obok Kaplicy Papieskiej w drugą niedzielę sierpnia rokrocznie odbywa się Święto Gór. Znajduje się tam również pomnik Żołnierzy Wyklętych.
  • W Krakowie w Bonarka City Center w kinie można zostawić bagaż dużych rozmiarów na dłuuugo przed seansem 😉
Opis:

Pomysł na taką wyprawę zawdzięczam Wam!
3 dni przed wyjazdem zdecydowałyśmy, że naszym celem będzie Zakopane. Ruszyłyśmy w poniedziałek o świcie. Pierwszy kierowca zaproponował nam transport do miejscowości oddalonej o całe 15 km. Zgodziłyśmy się, w końcu to 15 km bliżej Zakopanego. Potem było już tylko lepiej. Wszyscy kierowcy byli bardzo mili i pomocni. Niestety, jadąc ze strażakiem zatrzymała nas ITD. Skończyło się na skromnym mandacie za złe oznakowanie ładunku i upomnieniu słownym za nadmiar osób w kabinie. Odcinek z Kielc do Krakowa pokonałyśmy Renault Twingo, któremu nie wytrzymał silnik – byłyśmy więc zmuszone opuścić auto na wjeździe do Krakowa. Jakoś nie przynosiłyśmy szczęścia kierowcom. Na wylotówkę dostałyśmy się komunikacją. Ostatni odcinek przejechałyśmy z Krzyśkiem (40+), który opowiadał o Żołnierzach Wyklętych (przy okazji pokazał nam pomnik mjr. Kurasia, a następnego dnia zaprosił na piwo).
Szukając pola namiotowego w Zakopanem kilka pań nagabywało nas na pokoje. Grzecznie tłumaczyłyśmy, że nie mamy pieniędzy, szukamy pola namiotowego. Pewna staruszka słysząc to, zaproponowała nam nocleg u siebie na podwórku! Złota kobieta.
Następnego dnia udałyśmy się na Kasprowy Wierch. Wieczorem pojechałyśmy do Nowego Targu, gdzie miałyśmy zaklepane 2 nocki u Pawła z CS. To nasze pierwsze doświadczenia z CS, ale ciężko będzie je przebić! Wtedy też złapałyśmy autostop na powrót Kraków-Mińsk Maz. przez smsa.
W środę udałyśmy się na Turbacz. Cicha, spokojna okolica, piękne widoki. Po drodze po raz kolejny spotkałyśmy się ze wspaniałą góralską gościnnością. Zostałyśmy zaproszone do jednej z bacówek na ciepłą herbatę i nie tylko ;). Zobaczyłyśmy, jak żyje się w takim miejscu, spróbowałyśmy regionalnych specjałów. Podsumowując „what happens in Turbacz, stays in Turbacz”. Nie wiedząc, kiedy zrobiło się ciemno, musiałyśmy zostać tam na noc. Czwartek to Nowy Targ i dojazd do Krakowa (autostopem).

To nasze pierwsze doświadczenia ale na pewno nie ostatnie! 😀

szczyt turbacza zdjecie

lapanie stopa autosrada

widok goey

[fb-like]