Transylwania
Autor:

Mateusz Macha

Miejsce:

Góry Fogarasze i Transylania

Czas podróży:

Lipiec 2011 / 2 tygodnie

Ilość pokonanych Km:

2500

Ilość Osób:

3

Noclegi:

W podróży – pociągi. W górach – namiot, schron turystyczny lub schronisko. Poza górami – hostele.

Koszty na osobę zł:

Dojazd na miejsce transportem kombinowanym (ha, ładne słowo na 7 przesiadek i 4 różne środki transportu) przez Ukrainę – ok. 150 zł.

Powrót do Polski, tą samą drogą – również ok. 150 zł.

Noclegi w hostelach – 40-50 zł.

Porządny obiad z piwem w lokalnej rumuńskiej knajpie – 20 zł.

Ziemniaki z trzema małymi kiełbaskami i piwem do tego, ale w schronisku Podragu, na 2136 m n.p.m. – 35 zł, z czego 10 zł za samo piwo.

Przejazd taksówką (sic!) z ostatniej wsi do podnóża gór i początku szlaku – 50 zł.

Przejazd taką samą taksówką w obrębie normalnego miasta – max. 10 zł.

Przekraczenie samochodowego (tylko i wyłącznie!) przejścia granicznego między Rumunią, a Ukrainą – bezcenne.

W całości wyjazd kosztował mnie nieco ponad 1200 zł, stąd paragon wrzucam w kategorię 1200-2000 zł. Osobiście jednak nie lubię oszczędzać w podróży, wychodząc z założenia, że „przecież mam wakacje i pewnie jestem tu ostatni raz w życiu”. Gdyby skorzystać ze wszystkich oszczędnościowych wskazówek wskazówek Bartka i Patryka, spokojnie możnaby zejść poniżej 1200 zł.

Środki transportu:

samochód, na piechotę, autostop, kolej

Wskazówki dotyczące odwiedzonego kraju:

Góry:

  • Mapa Fogaraszy rumuńskiego wydawnictwa Dimap, mówi, że całą grań Fogaraszy można przejść w tydzień. My, idąc tempem piechura o przeciętnej kondycji w 6 dni przeszliśmy 2/3 grani. Lepiej więc wziąć solidną poprawkę na podane czasy przejścia.
  • W górnych partiach Fogaraszy praktycznie nie ma schronisk turystycznych. Są za to schrony turystyczne rozmieszczone co kilka godzin marszu. Oferują przyjemny nocleg na glebie, osłaniają od wiatru i deszczu, czasem nawet i mały stoliczek się znajdzie w środku. Uwaga! Nie zwalnia to jednak z zabrania namiotu!
  • Gdy dojdziesz do schroniska Podragu, jedynego w całym paśmie położonego tuż przy głównej grani, nie nocuj w środku. Jest drogo, a i tak nie dostaniesz nic w zamian (tzn. ani ciepłego schronienia, ani ciepłej wody). Jedyne, co jest fajne w schronisku to bufet z ciepłym żarciem i zimnym piwem.
  • Podobnie nie nocuj przy samej Trasie Transfogaraskiej. W jej najwyższym miejscu, tj. na 2034 m n.p.m. działa kilka knajp i hotelików. Ze względu na piękne widoki i możliwość dojazdu samochodem turystów jest więcej niż na Krupówkach. Będąc w tej okolicy, lepiej przejść za pierwszą przełęcz i tam rozbić namiot.

Transylwania:

  • Koniecznie zobacz rezydencje królewskie w Sinai, nawet jeśli nie masz już zniżki studenckiej na bilety (wtedy płacisz za pełne zwiedzanie ok. 70 zł, jako student – tylko 17,5 zł). Będąc szczerym, warto nawet za siedem dych.
  •  Zajrzyj do Sibiu, europejskiej stolicy kultury roku 2007 i do Sighisoary, jedynego miast Rumunii wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Spokojnie można to zrobić w ciągu jednego dnia. Najlepiej tak, by w Sighisoarze być wieczorem.
  • Odpuść sobie tzw. „zamek Drakuli” w Bran. Cena za wysoka, miejsce nudne, przyległości turystyczne nieciekawe. Chyba, że dobrze czujesz się w atmosferze rodem z targowiska pod Gubałówką.
  • Skocz do lokalnej knajpy na ciorbę (czyli gęstą zupę z różnymi dodatkami) i sarmale – rumuńską wersję gołąbków.
Wskazówki dotyczące obniżenia kosztów podróży:
  • W Rumunii korzystaj ze stopa nawet na najkrótszych trasach. Maksymalny czas oczekiwania wynosi około 15 minut, a ludzie bez problemu zabierają po 3 osoby naraz.
  • Granicę ukraińsko – rumuńską najwygodniej jest przekroczyć busem na trasie Czerniowce – Suczawa (można też pieszo, choć nie polecam). Nie jest to jednak lokalny PKS, a po prostu prywatny przewóz osób. Powinien kosztować od 20 do 40 zł. Najtańszego busa można znaleźć odpowiednio w Czerniowcach na dworcu autobusowym i w Suczawie przed, uwaga, targiem miejskim!
  • Taksówki w Rumunii są tanie (za wyjątkiem tej jednej, którą skróciliśmy sobie trasę marszu w górach o dobre kilkanaście kilometrów płaskiej nudnej drogi)! Kurs w obrębie miasta z reguły nie kosztuje więcej niż 10 zł, więc jeśli do przeskoczenia jest duży kawałek warto skorzystać z tej opcji. Zwłaszcza jak się jest w kilka osób.
Opis:

W zasadzie to nawet nie wiem skąd wziął się pomysł tej wyprawy. Chyba był jakąś pochodną mojej fascynacji tymi dziwnymi krajami na wschodzie i południowym – wschodzie Europy oraz zamiłowaniem do łażenia po górach. Po zaliczeniu rok wcześniej wypadu w Karpaty Ukraińskie podjąłem decyzję – w tym roku Rumunia i tamtejsze góry. Szybki telefon do Bartka i Pauliny, szybkie ustalania i jedziemy. Wyjazd 2 lipca, teoretycznie na niecałe 10 dni, z ambitnym planem przejścia całej grani Fogaraszy – najwyższego pasma górskiego w Rumunii.

Żeby dotrzeć na miejsce, wybraliśmy trasę prze Ukrainę. Głównie dlatego, że część drogi znałem już ze wcześniejszych wyjazdów. Poszło gładko i dwa dni później dotarliśmy do Braszowa w Transylwanii, skąd rozpoczynała się nasza wędrówka. Od teraz przez następne 6 dni byliśmy odcięci od cywilizacji, skazani tylko na siebie i na to co, mieliśmy w plecakach. Szybko też musieliśmy zweryfikować nasze plany, bo jak się okazało kondycja nie ta, co kiedyś, a mapy i tabliczki podają czasy przejścia dla maratończyków. Ostatecznie prześliśmy 2/3 głównej grani, od Braszowa do Trasy Transfogaraskiej, zaliczając przy tym Moldoveanu, najwyższy szczyt Rumunii.

Z Trasy Transfogaraskiej zjechaliśmy stopem aż do Sibiu, skąd Bartek i Paulina wyruszyli spowrotem do Polski. Nic się z tym nie dało zrobić, musieli jechać, rekrutacja na studia niestety się nie przesunie. Ja po sprawdzeniu stanu konta stwierdziłem, że jeszcze parę dni zostanę. I bardzo słusznie, bo Transylwania to jedno z ładniejszych miejsc na ziemi. Oferuje mnóstwo atrakcji, zarówno dla fanów zwiedzania, jak i wypoczynku na łonie natury. A do tego naprawdę smaczną kuchnię. W końcu na mnie i przyszedł czas i także ja wyruszyłem w drogę powrotną, dla kilku nowych przygód znów przez Ukrainę. To był naprawdę udany wyjazd.Rumunia jest zdecydowanie inna niż nam się w Polsce wydaje. Serdecznie polecam!

opis transylwania

fogarasze

transylwania tanio

fogarasze opis

[fb-like]