dakota islandia
Autor:

Aga

Miejsce:

Islandia

Czas podróży:

9 dni

Liczba przebytych Km:

5300

Ilość osób:

4

Koszy na osobę w zł:

ŁĄCZNIE: 3780 PLN
Autobus:
Cork – Dublin – Cork 100 PLN
Przeloty:
Dublin – Luton – Dublin 480 PLN
Luton – Reykiavik – Luton 560 PLN
Wynajęcie auta: 1400 PLN
Wydatki na miejscu: 1240 PLN (paliwo, wyżywienie – głównie markety i przydrożne zajezdnie/bary, noclegi, atrakcje turytyczne i inne)

Środki transportu:

Samochód, samolot

Jak tanio się przemieszczać? Jak tanio dotrzeć?

Bilety do Reykiaviku, kupilismy ze znacznym wyprzedzeniem, na jednej z promocji Easyjet’a. Co do samego przemieszczania sie po wyspie to jadąc na tak nie długi czas jak my, najlepszym rozwiązaniem jest wynajęcie auta.  Tymbardziej, że nastwieni byliśmy w głównej mierze na to by zobaczyć ile się da, ale bez pośpiechu. Dając sobie niejedną chwilę by móc delektować się krajobrazem i przestrzenią!

Noclegi (Gdzie tanio spać?)

Z racji tego, iż byliśmy jeszcze przed sezonem (maj) nie mieliśmy problemu ze znalezieniem noclegów już na miejscu. Np. Hostel Borgarnes- opcja z własnym śpiworem (wtedy jest taniej) w pokoju 4os – 70 PLN
HI – Laugarvatn Hostel – opcja z własnym śpiworem, w 'apartamencie’ z aneksem kuchennym – 100 PLN (hot tube do dyzpozycji za free !)
Guesthouse Árhús – opcja z własnym śpiworem w domku 4os – 70 PLN
Mimo naszego solidnego pzygotowania się na noclegi również w namiotach chętniej wybieraliśmy noc w aucie. Pogoda nie była pewna, a nie chcieliśmy później motać sie z mokrymi namiotami. Tymbardziej zaoszczędziliśmy czsu na skladaniu i rozkladaniu namiotów 🙂 Spanie 'na dziko’ dawało nam pełną swobodę podróżowania w mniej zaludnionych zakątkach wyspy. Nie musząc spać w określonych miejscach byliśmy w stanie więcej skorzytać z wypadu. Byliśmy bardziej mobilini.
Jedną noc, ostatnią, spędziliśmy na lotnisku, dobrze nam się złożyło gdyż odlot był wczesnie rano.

Co warto zjeść? (Regionalne potrawy i ich ceny)

Jedno jest pewne, hamburgery i frytki znajdziemy wszędzie. Przydrożne bary i zajazdy często mają w ofercie tylko to. Może nie jest to zbyt wyszukany posiłek, ale o taki najłatwiej będąc z dala od większych osad ludzkich. Przeciętnie cena takiego hamburgera z frytkami i jakimś napojem do picia (cola, kawa, woda) kształtowała sie w granichach 28-35 PLN. Poza tym robiliśmy zakupy w marketach i sami przyżądzliśmy posiłki na trasie. Mieliśmy też trochę jedzenia zabranego ze sobą.
Warto spróbować lokalnego trunku, schnapps Brennivín, podobno niezbedny przy degustacji zgniłego rekina. My nie próbowaliśmy tego specjału, tymbardziej, że uważany jest on jako potrawa dla turystów, Islandczycy raczej tego nie jedzą…

Cenne wskazówki dotyczące odwiedzanego miejsca:

W jęz. angielskim dogadamy się wszędzie bez problemu. Na pozór zamknięci w sobie lokalni mieszkańcy okazują się być bardzo przyjaźni jeśli tylko jesteśmy otwarci i uśmiechnięci. Pogoda bardzo zmienna, należy się przygotować na wszelkie ewentualności, ale ciepłe i wodoodporne ubrania to podstawa. Bankomatów w odległych miejscach jest niewiele, ale karta można zapłaciś chyba wszędzie. Ruch na drogach jest niewielki, im dalej od Reykiaviku, tym mniejszy – warto tym pamiętać chcąc podróżować stopem. My, będąc tam w maju, nie widzieliśmy nikogo chętnego do podwózki. W sezonie wygląda to pewnie ciut inaczej. Jeśli chodzi o paliwo, siatka stacji benzynowych wydaje się być gęsta, ale im dalej na północ lepiej być czujnym ile paliwa mamy do dyspozycji. Chcąc nocować w hostelach warto zabrać ze sobą śpiwór, wtedy cena za nocleg jest niższa. Dodatkowo możemy ją obniżyć stając się członkiem Hostelling International. Hostele biorące udział w programie można znaleźć w internecie.

Opis:

…już jakiś czas temu, od słowa do słowa, okazało się, że chcemy tam jechać. I to od dawna. Nie trzeba było długo czekać na reakcję kiedy zobaczyłam wzmiankę o promocji lini lotniczych na ten kierunek. Wystarczyła krótka wymiana słów i już – bilety zarezerwowane. Dosłownie.
Biorąc pod uwagę, że byliśmy ograniczeni czasowo (zaledwie 9 dni) nie udało nam się w pełni zrealizować planu. Zbyt dużo czasu zajęło nam kręcenie się w Fjordach Zachodnich. Nie zdawaliśmy sobie sprawy jak długa jest ta droga :). Bardzo kręta okazała się być jednak wspaniałym widowiskiem! Na pewno długo pozostanie w naszej pamięci. Mimo to byliśmy w większości interesujących nas miejsc. Szczególnie polecamy okolice Snæfellsjökull i wszystkie inne atrakcje takie jak Geysir, Skogafoss, Pingvellir, Jokulsarlon i inne. Najdziksza i najbardziej surowa jest z pewnością północna i północno-zachodnia część wyspy, Niepowtarzalny klimat! Urzekł nas bardzo. W dodatku przestrzeń na Islandii, którą ma się przed sobą, daje poczucie wolności. Podróżując po bezdrożach można zajrzeć wgłąb siebie… Łącznie przejechaliśmy 5300km – aby dostać się na Islandię ok 2500km i na wyspie ok 2800 km, okolice Raykiaviku, część fiordów zachodnich i część Golden Circle (zahaczając po drodze o ciekawsze miejca), niestety drogi w interiorze były jeszcze zamknięte. Zwieńczeniem naszej podróży była wizyta w Blue Lagoon – zasłużony relax w termach :).
Jesteśmy pod dużym wrażeniem tego co zobaczyliśmy i czego doświadczyliśmy. Pozostało jednak jeszcze wiele zakątków, do których nie dotarlismy. Czując niedosyt z pewnością wrócimy tam jeszcze. Nie raz! Można by pisać i pisać ale Islandię trzeba zobaczyć na własne oczy. Polecamy to miejsce każdemu. 🙂

kuchnia polowa islandia

islandia wskazówki

stykkisholmur

[fb-like]