69
Autor:

Patrycja Ignaszak

Miejsce:

Brazylia i troszeczkę Argentyna

Czas podróży: 

27 dni  10 II – 9 III 2013

Liczba przebytych KM:

32950

Ilość osób:

3

Koszty na osobę (w zł.):

ŁĄCZNIE: 3327 zł

TRANSPORT: 2024,32ZŁ
– samolot: lot Kraków Balice – Londyn Stansted (Ryanair) – 50zł
lot: Londyn Heathrow – Rzym – Rio de Janeiro i Sao Paulo – Mediolan – Praga (Alitalia) – 1574,62zł
– autobus (jedyny podczas wyjazdu) – Foz de Iguacu – Sao Paulo – 160R (256zł)
– komunikacja miejska w Rio de Janeiro – 1 bilet na autobus 2-3R
– łącznie ok. 25R (40zł)
– autobus z lotniska 4R (6,7zł)
– łódka – Cairu – Boipeba – Cairu 20R (32zł)
Valencia – Moro de Sao Paulo – Valencia 25R (40zł)
– metro Londyn – ok. 25zł

BILETY WSTĘPU: 353,12 zł
– Cataratas do Iguacu – 48,80R (78,08zł) + dojazd 5pesos
– Parque Nacional de Tijuca Corcovado Rio de janeiro: 26,53 R + wjazd i zjazd ok. 10R (58,44zł)
– Sambodrom – 40R (64zł)
– museum Bahii w Salvadorze – 3,5R (5,6zł)
– teatr w Salvadorze – 50R (80zł)
– bilet na Moro do pai Inacio – 5R (8zł)
– przewodnik w Chapała Dia – 30R (48zł)
– MASP Sao Paulo – 7R (11zł)

NOCLEGI: 40zł
– camping u pastora na Boipebie – 10R za 2 noce (16zł)
– różowy domek w Moro de Sao Paulo – 15R za 2 noce (24zł)

RÓŻNE (jedzenie, pamiątki i inne atrakcje)
– ok. 950 zł

* Przyjęłam kurs z lutego 2013r. czyli ok. 1,6zł.

Środki transportu:

statek, samolot, autostop, inne

Jak tanio się przemieszczać? Jak tanio dotrzeć?

Oczywiście autostopem!!!
Kidy mówiliśmy naszym pierwszym hostom, że mamy zamiar przejechać Brazylię autostopem spojrzeli na nas, jakby w ich kuchni wylądowali kosmici. Nie byli jedyni, którzy na wieść o 2 białych dziewczynach patrzeli z „lekkim”niedowierzaniem. Przez 3 dni usłyszałyśmy setki historii o tym, co na pewno zrobią ich ziomkowie (od gwałtów, morderstw na wycinaniu nerek kończąc) i muszę przyznać, że zaczęłam im troszkę wierzyć, więc nasz pierwszy, którego łapałyśmy ze 3h stop kosztował mnie sporo stresu (zwłaszcza, że porysowałam Panu dach namiotem). Szybko jednak okazało się, że łapanie stopa w Brazylii to łatwizna i prawdziwa przyjemność. Co kraj to obyczaj, więc Trzeba tylko znaleźć patent. Przygotujcie się jednak, że jadąc stopem przez Brazylię od każdego kierowcy usłyszycie, że:
– jesteście nienormalni
– na pewno już dzisiaj ktoś Was zabije
– tylko On jest dobrym człowiekiem w tym kraju
Być może jesteśmy wyjątkiem potwierdzającym regułę, ale POLECAM!

Patent na Stopa w Brazylii – stop personalny. Brazylijczycy to rozkojarzeni ludzie, dlatego musisz dostosować się do ich sposobu postrzegania świata. Jeżeli chcesz być zauważonym, stając na poboczu musisz wskazywać palcem na przejeżdżający samochód i zdecydowanym gestem wskazywać kierowcy, że o to on ma się zatrzymać. O dziwo – działa.

Dla mających mało czasu lub dużo pieniędzy dobrym rozwiązaniem może być bardzo dobrze rozwinięta sieć połączeń lotniczych. Zasada taka jak w Europie – jeżeli kupimy bilet z odpowiednim wyprzedzeniem, albo znajdziemy promocję to cena często jest dużo niższa niż ta za przejazd autobusem. Dolecieć można praktycznie wszędzie i szybko, dlatego jest to najczęściej wybierana forma transportu wśród Brazylijczyków.

Noclegi (gdzie tanio spać?):

Przez 27 spędzonych tam nocy zapłaciłam za 4, w tym:
– 2 spędziłyśmy „Ne lewo” u naszych znajomych wynajmujących domek
– 2 na polu campingowym pastora, który stworzył sobie hipisowską komunę i brał naprawdę „co łaska”

Tak więc:
1. Couch Surfing – niezawodny sposób darmowych noclegów, w Brazylii również działa wyśmienicie
2. Namiot na dziko (plaże, krzaki, pobocza, stacje benzynowe), choć w Brazylii ze względu na ogromną przestępczość jest to naprawdę ryzykowne
3. Gościnność ludzka nie zna granic, a więc parę razy przygarnęli nas kierowcy ze stopa
4. Tentszoł – jeżeli nie masz gdzie spać, zaczynasz rozbijać namiot w dziwnym miejscu np. pod kościołem, albo po prostu kładziesz się z plecakami w wyeksponowanym miejscu i czekasz, aż ktoś Cię zauważy, zainteresuje się Tobą i wymyśli Ci miejsce do spania. Zawsze ktoś zauważy! Szczególnie polecane na wsiach i w małych miasteczkach.

Campingi – jeżeli jesteś zdesperowany i musisz zapłacić za nocleg camping jest całkiem tanim rozwiązaniem. Ceny porównywalne do polskich i można się targować..

Ceny w sklepach są porównywalne do polskich lub nieco wyższe. Szczególnie drogi jest nabiał. Ceny owoców i warzyw są zbliżone do naszych, a ich jakość jest oczywiście nieporównywalna.

* Popularne bary z jedzeniem na wagę są świetną formą, aby za małe pieniądze spróbować wszystkich lokalnych dań. Średnia cena dla kobiety – ok. 10zł.
* Każdy wie, że najlepsze jedzenie serwują w stanie: Minas Gerais

– fejioada – brazylijski „schabowy” czyli obiad klasyczny. Cena różna w zależności od miejsca.
– farafa – mąka/zasmażka z manioku
– coxinha – 1 – 3R (1,6 – 4,8zł)
– pastel – 1-3R (1,6-4,8zł)
– brigadeiros – 1-4R (1,6- 6,4zł)
– ciasta czekoladowe – ok. 2-4 R (3,2-6,4zł)
– kokosanki
– tapioka 2-5R(3,2- 8zł)
– acaraje – 3-5R (4,8 – 8zł)
– moqueca 10-20R (ok. 16 – 32zł)– potrawka z ryb lub owoców morza
– lody z acai – ok. 4-7R (6,4 – 11,2zł)
– galaretki z bananów (duża rozpiętość cenowa)
– „krówki” z trzciny cukrowej – na bazarkach można dostać owinięte w liście bananowca (dobrze znosi podróż)
– owoc kakaowca i duriany (nieśmierdząca odmiana)
– palmito – „serca” palmy jako sałatka lub zupa

– Guaranavita ok. 1,5R – brazylijski Red Bull
– Capeta – drink z mleczka skondensowanego, wódki i cynamonu
– świeże kokosy ok.2R
– kawa – dostępna wszędzie, zwłaszcza na straganikach w termosach lub małych barach od. 0,5R
– cachasa – bimber z trzciny cukrowej. Posiada setki odmian, jednak przeciętny człowiek nie zauważa różnicy. Najbardziej popularna [51] to 0,9l – ok. 9zł
– caipirinha – na temat tego trunku mogłabym napisać cały elaborat. 1 – 5R (1,6 – 8zł)
– drink z owocu kakaowca (podawany w tym owocu) 12zł
– liker z orzechów nerkowca (caju)
– olej z palmy Dende ok. 3R za pół litra (5zł)
– kawa – nie wyobrażaj sobie, że jadąc do kraju, który jest jednym z największych producentów kawy na świecie kupisz dobrą kawę. Nie szukaj również kakao Aby dostać naprawdę dobrą, niepodrabianą kawę bez domieszek, musisz pytać lokalnych, każdego i do znudzenia.

 Cenne wskazówki dotyczące odwiedzanego miejsca:

– bilety na Sambodrom – w pierwszych dniach kupuj w kasach przed wejściem
– metrem w Rio da się jeździć na gapę
– nie jedziesz do Amazonii, nie wpadaj na pomysł szczepienia się
– w barach typu „płacisz i jesz ile chcesz” targuj się – kupowałyśmy porcję za pół ceny z obietnicą, że zjemy rozsądną ilość
– denerwują Cię nachalni lokalersi, próbujący na każdym kroku oszukać? To kraj idealny dla Ciebie. Brazylijczycy są pomocni i bardzo ogarnięci
– rozmówki portugalskie obowiązkowe
– lubisz załatwiać sprawy szybko i energicznie – kup walerianę i przestaw na ich tryb życia
– Fawele – zagrożenie mocno przereklamowane. Często stanowią połowę miasteczka i nie sposób je ominąć. My np. mieszkałyśmy na faweli w Salvadorze. Jeżeli chcesz wejść na te „ostrzejsze” możesz to zrobić wprowadzony przez jej mieszkańca. Naprawdę zakazane i niebezpieczne to te z Rio – nie wchodzi tam nawet policja.
– Copacabana to kradzieże i oszuści- my tego nie zauważyłyśmy. Jednak podczas blocos pilnujcie swoich portfeli.
– Zabierzcie ze sobą jakąś walutę. Choć miałyśmy przeróżne karty z różnych banków to spotkałyśmy problemy z wypłaceniem gotówki.
– wszechobecna limonka sprawia, że nie ma się problemów gastrycznych 🙂
– Karnawał – niesamowita impreza, jeżeli wie się gdzie na nią iść. Zamieszkaj u lokalersa, który pokaże Ci gdzie i kiedy się bawić, a jeszcze lepiej pójdzie tam razem z Tobą i swoimi znajomymi. Nie masz takiej możliwości – sprawdź w internecie listę odbywających się blocos i zalicz jak najwięcej. Z doświadczenia polecam te zaczynające się najwcześniej np. o 6 rano. (Nie zapomnij o przebraniu)
– na stopie mów, że chcesz spać prze drodze w namiocie (litują się)
– Boipeba – idealny cel, dla stroniących od miejsc pełnych turystów i szukających plaż niczym z reklamy Bounty
– Brasilia warta zobaczenia
– planując wyjazd pomyśl jak ogromny jest to kraj i jeżdżenie palcem po mapie nie przekłada się na rzeczywistość
– Iguaçu najlepiej oglądać z argentyńskiej strony

Opis podróży:

Pomijając urok konkretnych miejsc, samo podróżowanie przez Brazylię i patrzenie przez szybę na przyrodę było niesamowite: zielone zbocza gór w połączeniu z pomarańczową ziemią i łąkami tak soczystymi sprawiały, że miałam ochotę jeść trawę. Pierwsze zderzenie z Ameryką przeżyłyśmy w Rio de Janeiro, gdzie przez 4 dni korzystałyśmy z karnawału próbując w przerwach między kolejnymi blocos zwiedzać miasto. Następnie obrałyśmy kurs na północ – Salvador, z przystankami:
– Camamu – rybackim miasteczku, gdzie przez 2 dni spróbowałyśmy wszystkiego co można wyłowić z rzeki, słuchając historii o Indianach i Amazonii
– na Boipebie, gdzie z hipisami w rytm bębenków sączyłyśmy caipirinhe na bezludnych plażach
– Moro de Sao Paulo = snorkeling życia, wisząc 30 min od brzegu w kole ratunkowym na Atlantyku i walcząc z falami, dokarmiana ciastkami przez kapitana (a wszystko po to, żeby nie zwymiotować na łódce). Kolejno uderzyłyśmy na zachód, pochodzić po dżunglach, górach i wodospadach Chapada Diamantiny. Tam podjęłyśmy wyzwanie – jedziemy do Iguacu! Przez 55h non-stop próbowałyśmy łapać stopa i stawałyśmy na głowie aby zdążyć. Przez ten czas miałyśmy mały przystanek na zwiedzanie Brasilii z lokalnymi maczo, którzy zgarnęli nas czarnym BMW o 1 w nocy z drogi, obwieźli po mieście i dali niezłą lekcję tańca. Skrajnie wykończone dojechałyśmy do Argentyny. Nie przeszkodził nam nawet fakt, że przez całą noc stałyśmy na złej drodze, gdzie zgarnęła nas policja z pistoletami w ręce. Jednak postawienie stóp na krawędzi Iguacu warte jest każdego wysiłku i pieniędzy. Amerykę żegnałyśmy w Sao Paulo. Fabrizio – chyba najlepszy host na świecie, przygotował nam imprezę, przez którą prawie zaspałyśmy na samolot. W drodze na lotnisko zdążyłyśmy jednak wpaść na fawelę i zjeść ostatnią coxinię. Brazylia to naprawdę samba, piłka nożna i ludzie, którzy bez względu na wiek i często biedę potrafią bawić się i cieszyć z życia. Niestety zdążyłyśmy na pokład.

52b

 

156

 

brazylia autostopem

[fb-like]