Skip to main content
search
0

Najpiękniejsze, najdziwniejsze, najciekawsze miejsca, rzeczy i zwyczaje naszych zachodnich sąsiadów Niemców, jakie wpadły nam w oczy lub ręce (a czasem do buzi) podczas tegorocznej majówki. Zaczynamy nasze abecadło od tyłu.

Spis treści

Z – Zamki w Dolinie Środkowego Renu

zamek Rheinstein by Manfred Heyde

Jeden z wielu. Zamek Rheinstein. Foto by Manfred Heyde.

Kraina jak z bajki. Dosłownie. Na 65cio kilometrowym odcinku doliny znajduje się ponad 60 zamków, twierdz i pałaców usytuowanych w niesamowitych miejscach, dobrze widocznych z każdego punktu trasy. Wychodzi na to, że co kilometr możemy spodziewać się kolejnej atrakcji. Do tego dziesiątki kościołów, piękne, zabytkowe kamienice budowane wzdłuż rzeki i fantastyczne zalesione wzgórza dokoła. Trzeba tam pojechać, trzeba to zobaczyć.

Y – „Yyyy, co to jest?”, czyli sztuka nowoczesna na ulicy

yy-fontanna-norymbergia

Yyyyyy, to „słowo”, które często pojawiało mi się w głowie na widok kolejnej osobliwej fontanny czy pomnika, jaki mijaliśmy podczas spacerów po niemieckich miastach. Sztuka współczesna, ujęta w konkretne formy i gęsto zaścielająca bulwary miast naszego zachodniego sąsiada szokuje, ciekawi i nadaje kolorytu. U nas tego nie ma, a szkoda.

X – „XXX”, dzielnice czerwonych latarni w Niemczech

xxx-norymbergia

Nie tylko Amsterdam ma swój „Red light district”. W Niemczech prostytucję zalegalizowano w 2002 roku i wędrując ulicami zabytkowych miast często można natknąć się na siedzące za szybami „Panie do towarzystwa”. W Hamburgu natknęliśmy się na dzielnicę czerwonych latarni w okolicach portu św. Pawła (!?), a w Norymbergi wędrując wzdłuż miejskich murów. Czerwone światła zlewają się w jedno z normalnym życiem mieszkańców. Dobrze czy źle?

W – Wurst, wurst, wurst czyli kiełbasiany zawrót głowy

wurst-niemcy

Wurst w wersji wykwintnej. Z kapuchą, rzecz jasna.

Grill na ramionach. Wurst zawsze jest na wyciągnięcie ręki.

Grill na ramionach. Wurst w Niemczech zawsze jest na wyciągnięcie ręki.

Niemcy kiełbasą stoją. Bratwurst, Rinderwurst, Rostbratwurst, Currywurst i dziesiątki innych jej odmian straszą i kuszą na każdym kroku, w każdym niemieckim mieście. Jako fastfood na ulicy i jako wykwintne danie kiełbasa jest tu podstawą żywienia zarówno dla miejscowych jak i dla turystów. Tanio, smacznie, syto. I pewnie z polskiego mięsa. Proste i popularne. Czemu u nas czegoś takiego nie ma? Teraz tylko czekamy, aż w McDonaldach na całym świecie pojawi się nowa kanapka McWurst i żaden turysta przyjeżdżający do Polski nie ruszy naszej kiełbasy „bo to przecież niemiecka specjalność”…

U – Uniwersytet w Lipsku

uniwersytet-w-lipsku-paulinum

„Co to jest?” – wyrwało mi się z ust, kiedy zobaczyłem budynek po raz pierwszy. „Kościół” – pomyślałem. Okazało się jednak, że to kampus Uniwersytetu w Lipsku. Niesamowita bryła faktycznie i celowo podobna jest do świątyni. Od XIII w. stał w tym miejscu kościół św. Pawła, a od powstania uniwersytetu, czyli przez 600 lat, był nazywany kościołem uniwersyteckim, dzięki ścisłej współpracy z uczelnią na wielu płaszczyznach. Świątynia przetrwała stulecia, nawet z bombardowań miasta w czasie II wojny światowej wyszła bez szwanku. Niestety, w 1968 roku decyzją władz miasta i partii SED kościół został wysadzony w powietrze. Obecny kształt budynku uniwersytetu przypomina, że w tym miejscu przez ponad 700 lat stał kościół, a w środku, mimo wielu kontrowersji z tym związanych, znajduje się sala do nabożeństw o nazwie „Kościół uniwersytecki św. Pawła”…

T – Tulipanowe, samoobsługowe kwiaciarnie przydrożne

tulipany-samoobslugowe-niemcy

Znajdujące się często i gęsto przy niemieckich drogach kwiaciarnie na świeżym powietrzu na nas, Polakach robią niesamowite wrażenie. Krótka instrukcja obsługi:

1) zatrzymujesz się przy drodze i bierzesz z półeczki nożyk
2) ruszasz w pole tulipanów i wybierasz najładniejszy kwiat jaki wpadnie ci w oko [masz do wyboru dziesiątki kolorów i kształtów] 3) ucinasz, odkładasz nożyk i wrzucasz do beczki 40 centów za każdego zerwanego tulipana

Czyż to nie jest genialne? Nie dość, że masz do wyboru tulipany dużo ładniejsze od tych w standardowych kwiaciarniach, masz towar prima sort i płacisz za to tylko 40 centów. Czy w Polsce kiedyś doczekamy się takich miejsc?

S – Sok pomarańczowy do wyciśnięcia teraz, zaraz

ciekawostki niemcy

Idziesz na zakupy do supermarketu. Chce ci się pić. Możesz kupić sobie sok pomarańczowy w kartonie, pomarańcze w siatce, albo… WYCISNĄĆ SOBIE NA MIEJSCU! Maszyna cudo.

R – Recykling pełną gębą

recykling-niemcy

Kupując napoje w plastiku w niektórych sklepach (np. w Lidlu) do ceny na etykiecie doliczana jest przy kasie dopłata 0,25 € za każdą butelkę. Po opróżnieniu można ją potem wrzucić do maszyny znajdującej się w sklepie, która zwróci nam tę kaucję za każdą wrzuconą butelkę. Segregujesz albo płacisz! Recykling pełną gębą. Myślicie, że to dobry pomysł? Przyjęłoby się u nas czy zaczęlibyśmy kupować napoje w kartonach? Ja już wiem, że ciężko byłoby się przyzwyczaić do odnoszenia butelek patrząc na te kilka sztuk leżących pod stołem…

Przy okazji kolejna osobliwość, czyli napój Schwip Schwap – połączenie Coli i Fanty, smakiem nie powala, ale w Niemczech jest bardzo popularny. W każdym razie spróbować warto!

P – Pociągi!

p-db-muzeum-norymbergia

Polakom nigdy nie układało się na kolei najlepiej. Za to Niemcy do konstruowania ciufci ewidentnie mieli talent.  Już na początku XX wieku posiadali lokomotywy, które osiągały prędkość 160 km/h, o 330 km/h obecnie nie wspominając. Jeśli ktoś lubi pociągi, w Niemczech będzie czuł się jak w siódmym niebie. Nie tylko jeżdżąc współczesną koleją, ale także śledząc historię tego środka transportu. Muzea Deutsche Bahn znajdują się w kilku niemieckich miastach, w tym w Norymbergi, które miałem szczęście odwiedzić. Niesamowite miejsce. Wszystko można dotknąć, podświetlić, a nawet sobie zafurkotać! Kolejowa uczta. A jakie tu są dworce! Ale o tym przy literce „D”…

 Już wkrótce część II. Zaczniemy od „O” jak…

[fb-like]

Patryk Świątek

Patryk Świątek

Autor Patryk Świątek

Lewa półkula mózgu. Analizuje, roztrząsa, prześwietla. Oddany multimediom i opisywaniu przygód. Laureat konkursów fotograficznych. Autor reportaży, lider stowarzyszenia "Łanowa.", założyciel "Ministerstwa podróży". Nie może żyć bez pizzy.

Więcej tekstów autora Patryk Świątek

Dołącz do dyskusji! 9 komentarzy

  • Mikołaj pisze:

    Recykling butelek dobrze zapadł mi w pamięć po ostatnim klasowym wyjeździe. Zbierając butelki i puszki po naszym ośrodku i oddając je do tej magicznej maszyny zarobiliśmy 12 euro 😀

  • ciągle w podróży pisze:

    Proponowałabym, aby do tych skrótowych informacji dodawać np. nazwy miast/ulic gdzie takie pomniki/fontanny można naocznie zobaczyć lub konkretne nazwy sklepów, gdzie np.można sobie wycisnąć sok z cytrusów… Byłoby to bardziej przydatne 🙂

  • Tyle prostytutek co w Berlinie (późnym wieczorem, przy jednej z głównych ulic) to ja w życiu nie widziałem. Stały tak co 10 metrów po obydwu stronach 🙂

  • Wanda pisze:

    Trochę powierzchowne te Wasze obserwacje – a przynajmniej z mojej perspektywy, czyli z punktu widzenia osoby, która mieszka w Niemczech już 9 miesięcy. 😉
    Po pierwsze, nie przesadzałabym z tymi dzielnicami czerwonych latarni. Wiadomo, ta w Hamburgu to już teraz tak naprawdę zwykła atrakcja turystyczna, a co do reszty, na które się natknęliście… mieliście po prostu dużo (nie)szczęścia. 😉 Zapewniam, że prostytutek wcale się tu nie widuje tak często.
    Po drugie, w McDonaldach w Niemczech już sprzedają Currywurst. Teraz tylko czekać, aż McCurrywurst podbije świat (ale nie liczyłabym na to za bardzo, bo jest naprawdę okropna w porównaniu do oryginału). 😉
    Po trzecie, kaucja na butelkach jest naliczana w KAŻDYM sklepie – czy to supermarket wielkiej sieci, czy malutki sklepik osiedlowy. Jej wysokość różni się od rodzaju butelek, a na niektórych z nich czasem jej nie ma – na tych po sokach czy mleku. Czyli problem kupowania napojów tylko w kartonach rozwiązany, bo np. sprite’a nie da się kupić w kartonie. 😉 Poza tym, ten Schwip Schwap wcale nie jest taki popularny – co innego Mezzo Mix, czyli taka niemiecka wersja coca-coli czy Club Mate, czyli nieodzowny napój tutejszych imprezowiczów. 😉
    Po czwarte i ostatnie – prawda, że pociągi w Niemczech są nowoczesne, zapomnieliście tylko wspomnieć o cenach za przejazdy, które są kosmiczne (standard to ponad 100 euro na ok. 600 km trasę z Berlina do Monachium). Trzeba się dużo nakombinować, żeby pojechać w normalnej cenie (specjalne bilety weekendowe ważne dla pięciu osób w pociągach regionalnych, rezerwacja miejsca 3 miesiące wcześniej itd.), a spóźnienia zdarzają się stosunkowo często. I pociągi nie czekają na siebie tak jak u nas, więc jak przegapisz swoją przesiadkę, to umarł w butach. 😉

    • Blumsztajn pisze:

      Why so serious??? To tylko obserwacje – zawsze mniej lub bardziej subiektywne, nikt tu nie spodziewa się jedynie słusznego i prawidłowego punktu widzenia. Wyluzuj…

      • Wanda pisze:

        Dlatego tak poważnie, bo z mojego punktu widzenia niektóre przedstawione tu informacje mogą wprowadzać w błąd. Ale żadnej spiny nie ma, wiadomo, że jak się jest w jakimś kraju przez dwa tygodnie, to trudno dowiedzieć się wszystkiego. 😉

  • sdd pisze:

    Niemcy już dawno uciekli większości Europy technologicznie, społecznie, kulturalnie.. Nie wspominając o Polsce.

    • Wanda pisze:

      Taaaa, zwłaszcza społecznie i kulturalnie, kiedy normalne jest, że w piątkowe i sobotnie noce wszyscy urządzają sobie biforek w komunikacji miejskiej w drodze na imprezę, a podczas powrotu – afterek. Nie wspominając już o wszystkich innych ludziach pijących piwo w U-Bahnie o każdej innej porze dnia i nocy bez żadnego konkretnego powodu. ;]
      Byłeś/aś kiedyś w Niemczech, czy swoją wiedzę czerpiesz ze stereotypów i/lub mediów? Niemcy to naród jak każdy inni, nie ma żadnych powodów do ich gloryfikacji… Są po prostu rzeczy, z których powinniśmy brać przykład, ale i takie, których za wszelką cenę nie powinniśmy naśladować.

  • ania pisze:

    Czekam na dalsza relacje 🙂

Miejsce na Twój komentarz

*