Skip to main content
search
0

W najbliższy wtorek ruszam w kolejną podróż. Tym razem na celowniku północnoamerykańskopacyficzny miks. Nowy Jork, Kanada i Hawaje. Aleeeee będzieee jaazdaaaaaaaa!

Wiecie, że nie lubimy zbyt wiele planować, dlatego będzie krótko. Mam do przebycia około 30 000 km (3/4 długości równika) w 24 dni. Na początek świąteczny Nowy Jork – kilka dni spacerów śladami Kevina wystarczy. Potem szybki przerzut do Toronto, a stamtąd drogą lądową przez prawie całą Kanadę stopem, koleją, autobusami mijając góry, jeziora, fantastyczne parki narodowe, podglądając dziką przyrodę i  spotykając mieszkańców tej odległej krainy.

Zapewne po drodze przez Ontario, Saskatchewan, Alberta i Kolumbię Brytyjską odwiedzę Thunder Bay, Winnipeg, Regina, Calgary, Edmonton i Vancouver. A potem z zimowej Kanady przeniesiemy się na gorące Hawaje. Tydzień wędrówek po kraterach wulkanów, nurkowania z żółwiami i oglądania gwiazd w najlepszym do tego miejscu na Ziemi.

Całość trasy będzie wyglądała mniej więcej tak.

droga kanada 2

Nie ukrywam, że jestem maksymalnie podekscytowany. Bo:

  • będzie to mój pierwszy raz w Ameryce Północnej
  • od dziecka chciałem zobaczyć Nowy Jork utrwalony w głowie w postaci setek obrazów z filmów i seriali
  • będę tam akurat w sezonie świątecznym, zobaczę wielką choinkę przed Rockefeller Center, pojeżdżę na łyżwach w parku jak Kevin, poczuję klimat świątecznego szału zakupowego
  • przemierzę lądem prawie całą Kanadę, a brak planu na tę część podróży zwiastuje super przygody
  • będę miał szansę zobaczyć niedźwiedzia grizzly i baribala, karibu i orki oraz inne zwierzaki, których na naszym kontynencie nie doświadczysz
  • wreszcie zobaczę jedną z wulkanicznych, pacyficznych wysp
  • znajdę się na środku Pacyfiku, (Hawaje przecina południk 160 stopni) osiągając tym samym 12 godzinną różnicę czasu względem Polski
  • będę miał okazję wspiąć się na największy wulkan i górę na kuli ziemskiej Mauna Kea (4205 m n.p.m. i 10 203 m od podstawy na dnie Oceanu Spokojnego)
  • zobaczę nocne niebo w miejscu, z którego można zobaczyć najwięcej gwiazd na Ziemi
  • będę miał okazję zobaczyć w pracy największe i najbardziej zaawansowane teleskopy ziemskie
  • zobaczę na żywo gorącą lawę wlewającą się do oceanu
  • przebędę w jednej podróży 30 000 kilometrów czyli w zasadzie tyle ile potrzebowałbym na okrążenie kuli ziemskiej lecąc wzdłuż równoleżnika na wysokości Polski
  • w krótkim czasie będę miał okazję doświadczyć srogiej zimy i gorącego lata, trochę się zahartuję, a trochę wygrzeję.

W trakcie podróży swoje przygody będę relacjonował na naszym Instagramie, Twitterze i oczywiście Facebooku, a po powrocie także w formie dłuższych wpisów na blogu.

Tradycyjnie zachęcam Was do tego żebyście dali znać, jeżeli jesteście obecnie w tamtym rejonie świata. Takie spotkania z Wami z dala od domu już niejeden raz wzbogaciły nasze podróże o niesamowite doświadczenia.

Koniecznie napiszcie też (w komentarzach pod tym wpisem albo na naszego maila pzpodrozy(małpka)gmail.com) jeżeli znacie jakieś miejsca godne polecenia, osoby, które powinniśmy odwiedzić lub rzeczy, które powinniśmy zrobić.

[fb-like]
Patryk Świątek

Autor Patryk Świątek

Lewa półkula mózgu. Analizuje, roztrząsa, prześwietla. Oddany multimediom i opisywaniu przygód. Laureat konkursów fotograficznych. Autor reportaży, lider stowarzyszenia "Łanowa.", założyciel "Ministerstwa podróży". Nie może żyć bez pizzy.

Więcej tekstów autora Patryk Świątek

Dołącz do dyskusji! 4 komentarze

  • MagdaQ pisze:

    wow, trasa wygląda na strasznie intensywną! planujesz jakiegoś stopa w kalifornii też, czy to tylko przesiadka i z powrotem do PL? my w tym samym czasie zrobiliśmy 8k km tylko po zachodnim wybrzeżu USA i to było tak naprawdę na styk, a chyba z milion razy chcieliśmy gdzieś zostać dłużej 😉 trzymam kciuki i baw się dobrze! 🙂

  • uważaj, bo Ameryka strasznie wciąga
    prawdopodobnie na jednym razie się nie skończy, tego życzę no i tysiąca grizzly na trasie 🙂

  • Pat Gore pisze:

    Super! Zawsze się cieszę jak ktoś gdzieś jedzie… Powodzenia, udanej i niezapomnianej podróży! ps. Nie zazdroszczę bo ja też tam pojadę 😀

  • Zawadiaka pisze:

    Płonę z zazdrości – to jedna z wycieczek moich marzeń 😀 Powodzenia i czekam na relację!

Miejsce na Twój komentarz

*