Skip to main content
search
0

Liczba wolnych miejsc w samochodach jeżdżących po polskich szosach zmniejsza się. Na przestrzeni kilkunastu miesięcy prężnie rozwinęły się platformy ridesharingowe tworząc alternatywny środek transportu. Co to oznacza dla autostopowicza? Czy kierowcy, mając możliwość zabierania nieanonimowych pasażerów, którzy dorzucą się do paliwa, będą stopniowo zapominali o tych, którzy liczą na darmowe podwiezienie?

Dla niewtajemniczonych: serwis ridesharingowy to na przykład BlaBlaCar. Na czym polega? Kierowcy podróżujący samochodami na dłuższych trasach oferują, za pomocą serwisu, podwiezienie, w zamian za udział w kosztach benzyny. Działanie serwisu i jego nieustający rozwój może być negatywnie odbierany przez autostopowiczów. Będą mieli mniej okazji na złapanie stopa z uwagi na to, że kierowcy częściej będą podróżować z pasażerami poznanymi przez serwis. Dlaczego? Bo bardziej się im to będzie opłacało.

Można wysnuć wniosek, że działanie BlaBlaCar jest dla autostopowiczów równie złe, co powstawanie kolejnych autostrad. Zanim jednak podejmiemy się jakiejkolwiek oceny chciałbym przeprowadzić krótką analizę, określającą stosunek osób oferujących przejazdy w BlaBlaCar (czyli także potencjalnych kierowców dla autostopowiczów) do autostopowiczów właśnie. Żeby odpowiedzieć na pytanie „czy wspólne przejazdy szkodzą autostopowi?” musimy spróbować określić, oszacować, założyć ilu kierowców w rzeczywistości nie zatrzyma się autostopowiczowi, gdyż ma na swoim pokładzie  pasażerów z BlaBlaCar. Próbujemy.

1. Kierowca absolutnie nigdy nie zabiera autostopowiczów, ale korzysta z BlaBlaCar

Wydaje mi się, że takich kierowców w serwisie jest procentowo najwięcej. Korzystają z niego osoby, którym zależy na tym, by wiedzieć kto z nimi podróżuje, a to w dużej mierze gwarantuje serwis. Dla autostopowicza nie ma większego znaczenia czy kierowca z zasady nie zwracający na niego uwagi ma pasażerów z serwisu ridesharingowego czy też nie, bo tak czy tak, nie zabierze go ze sobą. 

autostop islandia

2. Kierowca zbiera autostopowiczów, ale korzysta też z BlaBlaCar

Może być tak, że stoimy przy trasie, obok przejeżdża samochód, jego kierowca uśmiecha się, lecz w geście bezradności rozkłada ręce, gdyż ma już komplet pasażerów. Zwykle się zatrzymuje, a może należy powiedzieć: zwykle zatrzymywał się, bo odkąd działa ridesharing, zawsze zabiera pasażerów z ogłoszenia i nie ma już miejsca dla przypadkowych podróżnych. Okazja właśnie uciekła sprzed nosa. Ale, ale! Zaraz przecież nadjeżdża następny samochód i kolejny, i nawet jeżeli w przeciągu następnych 10 minut przejadą po trasie dwaj kierowcy, którzy przyjmują autostopowiczów do swoich wehikułów, ale tym razem mają pasażerów i nie zabiorą, to udział procentowy tych pojazdów w ruchu nie jest na tyle znaczny, by trzeba było się tym martwić.

Dwukrotnie miałem w tym kontekście zabawną sytuację. Zatrzymali mi się kierowcy, którzy byli w trakcie podróży z osobą znalezioną poprzez serwis. A mimo to postanowili mnie ze sobą zabrać. Jechaliśmy w składzie kierowca BlaBla i fan autostopowiczów, pasażer z BlaBlaCar oraz ja, przypadkowy podróżny. Raz zdarzyło mi się to, gdy wracałem z Bieszczadów (i zabranych pasażerów z pobocza było nas wtedy dwóch) i raz podczas wyjazdu do Warszawy. A w tym roku nie jeździłem stopem jakoś bardzo często. Domyślam się, że takie historie trafiają się wybiórczo, ale jest to dla mnie znamienny przykład, że jak się chce, to nic nie stoi na przeszkodzie, by jedno z drugim połączyć nawet w praktyce.

Zdrajcy

Spór pomiędzy autostopem a wspólnymi przejazdami może nabrać również charakteru ideologicznego. „Zdrajcą autostopu” łatwo nazwać osobę, która  na rzecz umówionego, wspólnego przejazdu, rezygnuje z krewkiego wyczekiwania przy drodze z wyciągniętym na sztorc kciukiem. Myślę, że takie twierdzenie jest mocno krzywdzące gdyż autostop, rozumiany na miarę dzisiejszych czasów, jest darmowym sposobem na przemieszczanie się dającym szansę przeżyć niecodzienną przygodę, a jako regularny środek transportu służy jedynie, gdy nie mamy innego wyjścia lub jesteśmy kompletnie bez kasy. Wspólne przejazdy konkurują natomiast ze standardowymi sposobami przemieszczania się np. z busami czy pociągami. Są sposobem na płatne przemieszczenie się z punktu do punktu, niejednokrotnie na korzystniejszych warunkach niż te, które proponuje kolej czy PKS. Większa szansa, że to autostopowicze zaczną z czasem korzystać z serwisu niż, że kierowcy kompletnie przestaną ich zabierać ze względu na komplety pasażerów.

Jazdę z BlaBlaCar nie można też nazwać płatnym autostopem  (takie stwierdzenie też dostrzegłem gdzieś kilka razy). Podróżujemy z kierowcą, z którym już wcześniej umówimy się co do trasy podróży i wysokości składki na paliwo. Sam fakt, że wsiadamy do samochodu z osobą, której nie znamy, nie czyni tej sytuacji jazdy autostopem. Tym bardziej, że ta osoba nie jest zupełnie anonimowa gdyż mamy z nią kontakt przed podróżą. Na przykład możemy do niej zadzwonić. Taka dygresja. Przypomniało mi się, że określenie płatny autostop bardzo mi się nie spodobało.

Żeby podsumować proponuję pomyśleć o podjętym temacie przez pryzmat takiej historii: mamy 20 zł i musimy się dostać do Warszawy z Lublina na godzinę 12:00. Jest godzina 9. Zniżki studenckiej nie ma (ja nie mam przynajmniej) więc autobus, bus czy pociąg odpadają. Teoretycznie mógłbym pojechać stopem i zaoszczędzić 20 zł, ale muszę być punkt 12:00, a ryzyko, że nie zdążę jest spore. Na BBC znajduję jednak przejazd za 18 zł o 9:30 więc przypuszczalnie dojadę na 12:00. (Ale oczywiście może być też tak, że nie znajduję nic i uderzam stopem). Umawiam się, dojeżdżam, wszystko jest w porządku. W drodze powrotnej mam czas nieograniczony więc korzystam z autostopu i nie martwię się o godzinę dojazdu. Wszystko dzieje się według planu, , autostop przy tym nie zostaje zdradzony, a i finansowo wygląda to nieźle.

Więcej możliwości to większy wybór i większa szansa na dogodzenie swoim potrzebom.

[fb-like]  

Dołącz do dyskusji! 3 komentarze

  • emil pisze:

    Jeśli autostop to tylko z Yanosikiem AutoStop. Fajna forma integracyjna dla podróżujących i kierowców.

  • Beata Motuk pisze:

    Osobiście nie widzę dużego zagrożenia, wręcz przeciwnie!
    Dzięki BlaBla Car ludzie uczą się rozmawiać ze sobą, pokonują pewną barierę, blokadę w sobie do komunikacji z nieznajomymi. Teoretycznie nie jesteśmy anonimowi, poprzez podanie danych, jednak od nas zależy jakimi będziemy podczas podróży i jak nas ktoś zapamięta. Nie od danych osobowych.
    Zdarzyło mi się jechać stopem z osobą normalnie zabierającą osoby z BlaBlaCar, jak też kilkakrotnie jechać BlaBla za free.. „za ciekawą rozmowę”.
    Dla mnie to świetny wynalazek – jak pisałeś, tarapaty i szybki czas dotarcia do celu nie jest już tak bardzo straszny dzięki blabla.. a też cierpię na brak zniżek. 🙂
    Pociąg jedzie ok 2h do Krakowa.. autobus krócej, ale mszę być na czas i dojechać do autobusu.. przez co czas wychodzi troszkę krótszy.. BlaBla często zabiera spod domu do punktu docelowego.
    Potrzeba matką wynalazców. Jednak nic nie zastąpi powiewu przygody z kciukiem w górę przy drodze.

    P.S. myślę, że ktokolwiek używa autostopu tylko w celu przemieszczenia się z A do B.. traci wiele przyjemności z podróży. : )

Miejsce na Twój komentarz

*